Eureka – 05×02
Po drugim odcinku finałowego sezonu Eureki pozostają mieszane odczucia. Zrealizowany był dobrze - pojawił się humor, emocje, ale wciąż zadawałem sobie pytanie "czy to nadal ten sam serial?".

Premierowy odcinek pokazał, że ostatni sezon będzie zupełnie inny. Tak też zapowiadali twórcy - będą emocje, ale będzie też mrok i smutek. Kolejny epizod udowadnia, że klimat serialu bardzo się zmienił.
[image-browser playlist="602902" suggest=""]©2012, Syfy
Dzięki cliffhangerowi z pierwszego odcinka, akcja toczy się teraz na dwóch płaszczyznach. Rzeczywistej, w której Carter i Henry szukają statku i jego załogi oraz wirtualnej, czyli przygody pasażerów okrętu kosmicznego w świecie stworzonym przez ich oprawców. Cała fabuła nadal rozwija się w bardzo dynamicznym tempie. Nie ma w niej ani odrobiny przestoju czy nudy. Dobrze, że tym razem udało się przemycić odrobinę humoru tak charakterystycznego dla Eureki.
Wciąż jednak pozostają mieszane odczucia. Cały klimat zmienił się i nie jestem pewien, czy potrafię to zaakceptować. Eurekę pokochali widzowie na świecie za tę lekkość i wyśmienity humor, a to zastąpiono mrokiem i szczyptą zabawnych scen. Gdzieś umknęła ta wyjątkowa atmosfera, która przyciągała widzów przez całe cztery sezony. Eureka po prostu stała się inna, ale nie oznacza to, że gorsza. Wydarzenia są ciekawe, emocjonujące i kompletnie nieprzewidywalne.
W odcinku twórcy posunęli się do zabiegu, który raz na zawsze daje nam do zrozumienia, że ten serial już nigdy nie będzie taki sam. Mowa oczywiście o dr. Holly Marten, którą gra Felicia Day. Żadna scena w historii Eureki nie niosła z sobą takiej dawki zaskoczenia i emocji, jak ta, w której zabijana jest Holly. Przez ostatni sezon była jedną z głównych postaci, wzbudzała wielką sympatię, dzięki której zdążyliśmy się z nią zżyć. Perełką czwartego sezonu były jej zabawne relacje z Fargo. Teraz, gdy bez ostrzeżenia ją uśmiercili, można się zastanowić, do czego jeszcze mogą się posunąć? Czyżby czekał nas bardzo dramatyczny ostatni sezon, który będzie nas smucić nie tylko z powodu końca serialu?
[image-browser playlist="602903" suggest=""]©2012, Syfy
Cieszy, że twórcy na stałe przywykają do cliffhangerów. Tak samo jak w premierze, ponownie skorzystali z dobrodziejstw budowania emocji oczekiwania poprzez cliffy. Wyjawienie mocodawcy Beverly było bardzo zaskakujące i praktycznie nie dało się tego przewidzieć. Brawa dla scenarzystów za ciekawy zwrot akcji.
Eureka prezentuje niespotykany dotąd poziom w historii tego serialu. Zmiana klimatu pozostawia mieszane odczucia i pewnego rodzaju niesmak, ale jak na razie i tak prezentuje się to wyśmienicie. Z niecierpliwością oczekuje się na kolejne epizody.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1985, kończy 40 lat

