Everspace 2 - recenzja gry
Everspace 2 wreszcie doczekało się wydania konsolowego. Czy warto sięgnąć po to kosmiczne RPG akcji?
Everspace 2 wreszcie doczekało się wydania konsolowego. Czy warto sięgnąć po to kosmiczne RPG akcji?
Na wstępnie należy zaznaczyć, że Everspace 2 jest grą zupełnie inną od swego poprzednika. Tak jak pierwsza odsłona należała do gatunku roguelike/roguelite, tu mamy do czynienia z RPG akcji. I tak - brzmi to dziwnie w odniesieniu do kosmicznej strzelanki, ale jest zarówno rozwój bohatera (poziomy i związane z nimi umiejętności pasywne), zdobywanie i wytwarzanie wyposażenia, a nawet swego rodzaju podziemia w postaci stref wysokiego ryzyka. I to wszystko działa nadspodziewanie dobrze, choć muszę zarzucić temu tytułowi jedną rzecz: nieco przesadzony grind związany z wytwarzaniem przedmiotów i rozwojem zdolności naszych towarzyszy. Dużą część zabawy spędzimy na eksploracji systemów gwiezdnych w poszukiwaniu minerałów i surowców. Jasne, trzeba się napracować, by coś zdobyć, ale tutaj jest to moim zdaniem lekko przesadzone.
Historia Everspace 2 to bezpośrednia kontynuacja "jedynki". Ponownie wcielamy się w jednego z klonów Adama Roslina, który teraz wiedzie relatywnie spokojne życie w strefie zdemilitaryzowanej, aż pewnego dnia zostaje pojmany przez piratów, którzy przy próbie wymuszenia okupu ujawniają jego prawdziwą tożsamość. Nietrudno się domyślić czym się to kończy i nasz bohater musi znów uciekać. Pomaga mu w tym cała grupa starych i nowych znajomych, którzy wnoszą sporo do opowiadanej historii, nie tylko swoim charakterami, ale też i ciekawymi wątkami fabularnymi. Niestety to wszystko jest strasznie sztampowe i choć udaje się czasem gracza przyjemnie zaskoczyć, tak nie ma tu nic, nad czym można piać z zachwytu. Tym, co natomiast bardzo osładza średnią historię, to znakomita, w większości przypadków, gra aktorska. Zwłaszcza w wykonaniu naszego komputera pokładowego. Wredny, złośliwy, cyniczny, z brytyjskim akcentem. Po prostu mistrzostwo.
Bądźmy jednak szczerzy, to nie fabuła w większości przypadków przyciąga nas do tego typu produkcji, a rozgrywka. W grze do wyboru mamy dziewięć modeli okrętów, każdy ze swoim unikalnym zestawem aktywnych i pasywnych umiejętności. Pojazdy są podzielone na trzy klasy tonażu: lekkie, średnie i ciężkie, co wpływa przede wszystkim na ich mobilność, opancerzenie i pojemność ładowni. Warto znaczyć, że nie uświadczymy tu wielkich krążowników czy niszczycieli, a największe, na co możemy liczyć, to bombowiec czy kanonierka. Podobnie jak uzbrojenie, tak i statki dzielą się na pięć poziomów jakości, od zwykłego po legendarny, każdy kolejny posiadający wyższe statystyki. Jednak jest to nieco bardziej skomplikowane niż w przypadku wyposażenia, bo dodatkowo każdy statek poza legendarnymi ma jeszcze wersję + ze znacznie lepszymi statystykami niż wersja bazowa.
W Everspace 2 okręty zasadniczo działają jak klasy postaci. Co prawda bronie i wyposażenie są uniwersalne, ale po pierwsze ilość uzbrojenia, jaką możemy zamontować, zależy od tego, czym latamy, a po drugie, same umiejętności pasywne naszych maszyn nieraz całkowicie zmieniają ich działanie. I tak na przykład jeden myśliwiec może modyfikować szybkostrzelność w zależności od poziomu tarczy, inny ma powiększony zasięg, jeszcze inny używa energii do uzupełniania rakiet (to jedyna broń z limitowaną amunicją), albo posiada cztery punkty mocowania, a nie standardowe dwa, tym samym podwajając zadawane obrażenia, ale też i zużywanie energii. A do tego dochodzą jeszcze unikalne dla każdego statku umiejętności aktywne i modyfikatory, jest tego naprawdę dużo. Polecam z całego serca eksperymentowanie, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie - również pod kątem wizualnym. Ja mam w swoim garażu trzy statki, między którymi regularnie się przełączam w zależności od nastroju.
Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to jest ona ni mniej, ni więcej tylko poprawna. Nie ma szału, ale też nie jest źle. Są naprawdę niezłe efekty cząsteczkowe, nasze statki są ładne i szczegółowe, ale nie spodziewajcie się wodotrysków. To, co natomiast bardzo mi się podobało, to ręcznie rysowane przerywniki filmowe w tylu czegoś pomiędzy komiksem, a animacja poklatkową. Naprawdę przyjemnie się to oglądało. A równie przyjemnie się słuchało - efekty dźwiękowe są bardzo dobre, zwłaszcza satysfakcjonujący odgłos rozkręcających się działek miniguna. Muzyki za bardzo nie słyszałem, ale to wbrew pozorom, przynajmniej dla mnie, zaleta, a nie wada. Preferuję bowiem ścieżkę dźwiękową, którą bardziej się "czuje" niż słyszy. A ta w Everspace 2 zdecydowanie działa w ten sposób: dobrze podkreśla klimat, a jednocześnie pozostaje gdzieś na skraju świadomości.
Everspace 2 to bardzo przyjemne SF z głupiutką i oklepaną fabułą, którą jednak nadrabia angażującą rozgrywką. Potrafi zapewnić wiele godzin dobrej zabawy w postaci dynamicznej walki, ciekawych łamigłówek i bardzo zabawnych wymian zdań ze złośliwym komputerem pokładowym. Jeśli szukacie okazji do szybkiego wypadu w kosmos, ta gra jest dla Was!
Plusy:
+ atmosfera i klimat kosmosu;
+ wciągająca rozgrywka;
+ płynność walki;
+ różnorodność statków.
Minusy:
- nużący grind surowców;
- oklepana historia.
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat