F1 2019 – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 25 czerwca 2019Corocznne wydanie serii F1 od Codemasters już jest dostępne, ale czy gra ma w sobie to coś, co sprawi, że jesteście skłonni wydać na nią te ponad 200 zł? Czy F1 2019 jest może tylko i wyłącznie odcinaniem kuponów od marki i aktualizacją składów zespołów? Recenzujemy.
Corocznne wydanie serii F1 od Codemasters już jest dostępne, ale czy gra ma w sobie to coś, co sprawi, że jesteście skłonni wydać na nią te ponad 200 zł? Czy F1 2019 jest może tylko i wyłącznie odcinaniem kuponów od marki i aktualizacją składów zespołów? Recenzujemy.
Jak w przypadku każdej gry sportowej, która ukazuje się z roku na rok, wyzwaniem jest stworzenie czegoś wyjątkowego, po czym gracze będą zadowoleni. Po co sięgną i z ochotą będą się tym delektować przed konsolą czy PC. Problem w tym, że musi być to na tyle innowacyjne, aby faktycznie warte było swojej ceny, a klient po wydaniu około 250 zł na grę był zadowolony, miał świadomość tego, że dobrze zrobił i nie żałował, że np. nie pozostał przy ubiegłorocznej edycji, gdyż w tej obecnej zmian jest jak na lekarstwo. Codemasters, wydając F1 2019, postanowiło to zadanie sobie jeszcze utrudnić i premierę gry w stosunku do ubiegłorocznej odsłony, przyspieszyć aż o 2 miesiące. Szaleńcy! – ktoś rzeknie albo pomiędzy edycjami 2018 i 2019 nie ma żadnych zmian. Ja mówię, odważny ruch. Ale Mistrzowie Kodu wiedzieli, co czynią, specjalnie w tym celu zespół developerski gry został powiększony, aby wyrobić się w czasie i tym samym my – gracze – mogliśmy otrzymać grę jeszcze przed połową trwającego sezonu. Czy ten powiększony zespół zrobił swoją robotę dobrze? Sprawdźmy.
W tej odsłonie ten frazes – od zera do bohatera – nabiera dosłownego znaczenia. Skupmy się na trybie kariery, bo to właśnie on stanowi trzon rozgrywki. Wzorem lat ubiegłych w F1 2019 przemierzamy kilka sezonów w różnych, albo jednej, stajni startującej w stawce. Jednak w tegorocznym wydaniu otrzymaliśmy możliwość pokierowania swoją karierą już od zaplecza F1, czyli od niższej klasy rozgrywkowej. Po raz pierwszy w historii cyklu mamy okazję ścigać się bolidami F2, aczkolwiek w składzie z sezonu minionego.
Takie ustępstwo względem obecnego sezonu podyktowane jest właśnie trybem kariery. Zabawę z nim zaczynamy od wybrania zespołu z F2 i prowadzenia się przez niestety niepełen sezon, a jedynie wybrane wyścigi, coś na wzór scenariuszy w piłkarskiej serii FIFA. W trakcie tych kilku wycinków zawodów mamy konkretne zadania do wykonania, które tak naprawdę nie wpływają na nasze zdolności i zainteresowanie się wybranymi zespołami, a jedynie pokazują nam się inne przerywniki filmowe. Koniec końców i tak możemy wybrać topowy zespół z górnej część stawki lub team Roberta Kubicy. Zaznaczam, że w karierze z Kubicą nie pojeździmy, jeśli wybierzemy Williamsa. Wchodząc do światka F1 przejmujemy fotel drugiego kierowcy, a taki właśnie status w grze ma Kubica. Miejcie to na uwadze, jeśli marzy Wam się jazda w „polskim teamie”, bo zakładam, że Wasz awatar będzie polskiej narodowości.
Wracając jeszcze do F2, sezon 2018 ma się doczekać aktualizacji do obecnych rozgrywek, więc rywalizacja będzie ciekawsza, a możliwość rozegrania pełnego cyklu poza trybem kariery, wydaje się interesującą propozycją dla miłośników F1.
Zasadniczo tryb kariery nie różni się na tym etapie od ubiegłorocznego. Mamy pełne weekendy wyścigowe, podczas których uczestniczymy w treningach i zdobywamy punkty BiR, które przeznaczamy na badania i rozwój bolidu. Wykonując zalecenia zespołu zdobywamy tych punktów więcej albo mniej. Zdobywamy prestiż i pokonujemy kolejnych rywali. Sukcesy na torze przekładają się na naszą wartość dla zespołu. W trakcie sezonu pojawią się opcje negocjacji z innymi stajniami lub próba wywalczenia lepszego kontraktu dla siebie. Warto z rozsądkiem podejść do tematu, bo każdorazowo mamy tylko trzy podejścia do negocjacji. Jeśli je zawalimy to nowy kontrakt pójdzie po myśli zespołu, a niekoniecznie po naszej.
<
Bardzo interesującą zmianą są negocjacje prowadzone przez inne zespoły. Tak, w F1 2019 są transfery jak w realnym cyklu. Także Kubica, który w Williamsie zbiera tęgie lanie, w grze może znaleźć się za kierownicą Ferrari i partnerować Vettelowi lub młodziutkiemu Leclercowi. Przez te 10 sezonów w karierze zmian trochę doświadczymy, więc wszystko możliwe.
Multiplayer do poprawy
O ile system zabawy dla jednego gracza jest świetnie skrojony, o tyle w multiplayerze zdarzaj się cuda na kijach. Przede wszystkim gra ma solidny problem z utrzymaniem stabilności rozgrywki. Zrywanie połączenia nie było czymś rzadkim. Druga kwestia to system kar w rozgrywce wieloosobowej. Tutaj, podobnie jak w realnych wyścigach F1, nacisk został położony na odzwierciedlenie warunków w trakcie jazdy. To zrozumiałe, bo tak właśnie powinno być w F1. W grze też większość rywali stara się trzymać tych reguł, ale są i tacy, którzy bolidu używają jak tarana, wjeżdżając w innych z impetem.
Dla nich kara gwarantowana, dla nas… w sumie również. Bo taki delikwent wypchnie nas poza tor i system gry potrafi uznać, że zrobiliśmy to celowo. Czasami nawet zdarza się, że wpadają kary za coś, czego fizycznie nie wykonaliśmy. Istna loteria, która odbiera frajdę z rozgrywki.
Widać też, że sam multiplayer zmierza w kierunku e-sportu. Są tutaj cykliczne zawody czy mistrzostwa. Są też jednak i tryby dedykowane niedzielnym graczom, którzy niekoniecznie chcą się trzymać sztywnych ram czasowych nałożonych przez twórców. Mamy więc mnóstwo serwerów i jeszcze więcej wyścigów, podczas których pracujemy na swoją reputację online i wbijamy wyższe rangi kierowców. Otrzymujemy też wirtualną walutę, którą możemy wydać na kosmetyką dla naszego bolidu i awatara.
W mulitplayerze zabrakło mi rozdzielenia graczy na tych, co w F1 2019 bawią się z wykorzystaniem kierownicy i tych grających na padzie. Nie muszę mówić, jak kończy się taka rywalizacja i kto już na starcie stoi na pozycji straconej.
Liczyłem, że po łatce się to zmieni i Codies zajmą się tym problemem. Niestety, nie zajęli i multi jak było problematyczne w dniu premiery i przed nią, tak jest bez zmian teraz, po kolejnej już aktualizacji (v1.04).
Silnik do wymiany
Ten w bolidzie w trybie kariery także po kilku wyścigach kwalifikuje się do wymiany, ale mam tu na myśli silnik gry. Jest on stosunkowo stary i wprawdzie gra nadal prezentuje wysoki poziom jakości graficznej i fizyki podczas jazdy, ale modele trybun, kibice, przerywniki animowane oraz feta na podium odstają jakościowo od reszty.
Chciałoby się, aby engine gry był już przyszłościowy, powstający z myślą o nowej generacji, ale to jeszcze nie miało miejsca w tym roku. Może za rok doczekamy się powiewu świeżości. Do samej grafiki bolidów i torów przyczepić się nie można – prezentuje się ona pierwszorzędnie.
Odpowiadając więc na pytanie, czy F1 2019 jako kolejna odsłona cyklicznej serii wydawanej po roku jest warta tych ponad 200 zł, z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jak najbardziej. To aktualnie najbardziej kompletna produkcja traktująca o Królowej Motorsportu, jaką znajdziecie na rynku. Oszem, są segmenty, które można poprawić i wierzę, że tak stanie się przy okazji przyszłorocznej edycji, lecz to co teraz otrzymaliśmy, to świetna oprawa graficzna, znakomita fizyka i fenomenalna rozgrywka.
PLUSY:
+ znakomita fizyka,
+ świetny model jazdy,
+ sporo ustawień poziomu trudności i asyst,
+ oprawa graficzna i dźwiękowa.
MINUSY:
- czasy ładowania mogłyby być krótsze,
- multiplayer do poprawki,
- dziwny system kar.
Źródło: fot. Codemasters
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat