„Faking It”: sezon 2, odcinek 10 – recenzja
O ile jeszcze w 1. sezonie wątki rodem z najpopularniejszych latynoskich telenowel nieszczególnie przeszkadzały, tak teraz ciągle zmieniająca się sytuacja w trójkącie Amy-Liam-Karma zaczyna delikatnie irytować. Nie przeszkadza to jednak w ostatecznym odbiorze serialu MTV. Faking It wciąż dostarcza świetnej rozrywki.
O ile jeszcze w 1. sezonie wątki rodem z najpopularniejszych latynoskich telenowel nieszczególnie przeszkadzały, tak teraz ciągle zmieniająca się sytuacja w trójkącie Amy-Liam-Karma zaczyna delikatnie irytować. Nie przeszkadza to jednak w ostatecznym odbiorze serialu MTV. Faking It wciąż dostarcza świetnej rozrywki.
Faking It to serial, który coraz bardziej zaczyna przypominać największe lata świetności takich produkcji jak np. Gossip Girl. Do tematu podchodzi jednak ze znacznie większym luzem i dystansem, stawia na komediowy odbiór historii, a tylko w tle znaleźć można elementy dramatu. Jesienny finał serialu MTV wypadł całkiem przyzwoicie, bowiem w zaledwie 20 minutach scenarzystom udało się upchnąć całkiem sensowną historię, która sporo wyjaśniła, ale postawiła też masę kolejnych pytań.
Wbrew pozorom w odcinku najważniejszy nie był trójkąt głównych bohaterów i ostateczne wybaczenie Karmy, a historia Theo i Lauren. Mała, irytująca i wkurzająca wszystkich blondynka wyrosła w 2. sezonie na jedną z lepszych postaci całego serialu. I to na pewno nie przez jej wątek związany z interseksualnością. Ujawnienie, że Theo jest tak naprawdę policjantem działającym pod przykrywką, pokazało, iż scenarzyści nie boją się łamać serc bohaterkom i pokazywać, że życie bywa okrutne. W całej tej z pozoru poważniej historii zabawne były kulisy misji Theo, który rozpracowywał… rodziców Karmy, nielegalnie sprzedających ciastka z marihuaną.
[video-browser playlist="632746" suggest=""]
Tym razem rodzinie Karmy się upiekło, a wszystko to tylko dzięki Liamowi i jego "umowie" z ojcem, dzięki której wobec rodziców jego ukochanej wycofano wszelkie zarzuty. Sytuacja ta zapewne będzie powracać w kolejnych odcinkach 2. sezonu, a konsekwencje tego czynu mogą być dla Liama druzgocące. Bardzo podobała mi się końcówka odcinka, w której tylko z pozoru życie głównych bohaterek wróciło do normy. Amy spędzała gorącą noc z Regan, Karma z Liamem, ale wyobraźnia robiła swoje.
Najsłabiej z całej grupy wypadł za to Shane, do którego wątki miłosne zwyczajnie nie pasują. O ile jeszcze w 1. sezonie uważałem, że jest to jeden z najlepiej napisanych homoseksualnych bohaterów w serialach dla młodzieży (Glee – patrz i podziwiaj!), tak w ostatnich odcinkach jego wątek wypadał zwyczajnie słabo. Być może zmieni się to w przyszłości.
Czytaj również: "Faking It" – Chloe Bridges przeszkodą w związku Liama i Karmy?
Faking It jest prawdopodobnie jedną z największych telewizyjnych niespodzianek MTV od czasu Teen Wolf. Mam nadzieje, że młodzieżowa produkcja, przy której można się zrelaksować i świetnie bawić, w ramówce pozostanie jeszcze przynajmniej kilka lat.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat