„Faking It”: sezon 2, odcinek 7 – recenzja
Twórcy Faking It jak co tydzień dostarczyli widzom sporą dawkę emocji i przy okazji jeden z najlepszych odcinków w 2. sezonie.
Twórcy Faking It jak co tydzień dostarczyli widzom sporą dawkę emocji i przy okazji jeden z najlepszych odcinków w 2. sezonie.
Faking It wprowadza coraz więcej scen przedstawiających relację Amy i Reagan. Od czasu zwiastuna reklamującego odcinki 6-10 wszyscy fani nie mogli doczekać się, aż w końcu zobaczą Amy w szczęśliwym związku. Na różnych stronach o tematyce fanowskiej dało się zauważyć, że widzowie bez wahania zamienili tabliczki z napisem "Team Karmy" na takie, na których napisane jest "Team Reamy". Nic dziwnego. Reagan jest piękną, sympatyczną dziewczyną, która nocą z kelnerki zamienia się w DJ-a grającego na podziemnych imprezach. A co najważniejsze, Amy przy niej wygląda na szczęśliwą.
Byłoby idealnie, gdyby nie to, że karma zawsze wraca. I Karma też. Przyjaciółka Amy długo walczyła o związek z Liamem, ale teraz nie wydaje się być nim zachwycona. Nadal na pierwszym planie w życiu Karmy jest Amy. Problem polega na tym, że Amy ma inny pomysł na życie. Sprawia to, że Karma postanawia walczyć o swoje "prawa" do przyjaciółki. Całą sytuację podsyca Shane, który za wszelką cenę chce sprawić, żeby jego chłopak… echem, trener… w końcu otwarcie wyznał, że jest gejem. Dlatego postanawia pójść z Dukiem w to samo miejsce, w które Amy i Reagan wybrały się na randkę, oraz zabrać tam Karmę i Liama. Na domiar wszystkiego przy tym samym stoliku siadają Lauren i Theo. I nagle zaczyna się robić bardzo ciekawie.
[video-browser playlist="632894" suggest=""]
Zabieg z wrzuceniem wszystkich czterech par jest bardzo interesujący i nadaje odcinkowi tempa. Twórcy mają w końcu tylko trochę ponad dwadzieścia minut, ale na szczęście wykorzystują dany czas w całości. Rozmowy w tak dużym towarzystwie sprawiają, że tajemnice stają się coraz trudniejsze do utrzymania, dialogi między postaciami co rusz przyprawiają o wybuchy śmiechu, a wszystko to, jak wisienka na torcie, wieńczy wspaniała osobowość Lauren.
Zobacz również: Teaser 2. sezonu serialu "Spojrzenia"
Przy Faking It zdecydowanie nie można się nudzić. Twórcy zadbali o to, aby widzowie mieli wiele powodów zarówno do śmiechu, jak i do płaczu. Taki też jest ten odcinek, który dla Karmy kończy się nieciekawie. Uważam, że to bardzo dobrze. Nie żebym życzyła jej nieszczęścia, ale gdyby nie te wszystkie zakręty w życiach głównych bohaterek, serial stałby się nudny. Mimo wszystko trzymam kciuki za Karmę i Amy. Miło będzie zobaczyć je jako parę z prawdziwego zdarzenia. A tymczasem chętnie nacieszę się obecnością Reagan.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat