Faking It: sezon 3, odcinek 5 – recenzja
Pierwszy odcinek Faking It po pogodzeniu się Karmy i Amy wchodzi na pewne znajome rejony z podkreśleniem błędów bohaterek. Nadal jest to świetna rozrywka.
Pierwszy odcinek Faking It po pogodzeniu się Karmy i Amy wchodzi na pewne znajome rejony z podkreśleniem błędów bohaterek. Nadal jest to świetna rozrywka.
W trzecim sezonie świeżością była czteroodcinkowa kłótnia Amy i Karmy. To było coś innego, ciekawego i wartościowego, szczególnie że dzięki temu zabiegowi stworzono fajny duet z Amy i Lauren, któremu chętnie można było kibicować. Ten odcinek pokazuje pewien schemat tej przyjaźni, który zawsze ma ten sam efekt. Przemyślany zabieg, by pokazać tak naprawdę największy problem tej relacji. W końcu w jednej scenie Lauren wyraźnie podkreśla, że Amy i tak zrobi wszystko, co będzie chciała Karma. To potoczyło się zgodnie z tym scenariuszem, który wydaje się ważniejszy dla rozwoju fabuły, niż pierwotnie można sądzić. W końcu Amy widzi, że Lauren miała rację, a ten błąd będzie ją wiele kosztować. Takim sposobem Faking It ciekawie rozwija relacje pomiędzy bohaterami, pozwalając się nimi emocjonować.
Najważniejsza w tym wszystkim jest warstwa humorystyczna i tutaj Faking It nie zawodzi. Całe perypetie na potańcówce zawierają wiele przezabawnych scen, które po raz kolejny pokazują pomysłowość scenarzystów i dobre wyczucie obsady. Kwestia trójkąta rodziców Karmy oczywiście odgrywa tutaj także istotną rolę, a reakcja Karmy naprawdę potrafi rozśmieszyć. W tym wszystkim zastanawia mnie tylko jedno - czemu twórcy uparli się, by cały czas robić tej bohaterce pod górkę? Ciągle coś złego dzieje się w jej życiu i choć rusza to fabułę do przodu, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z lekką przesadą.
Najlepiej wypada wątek Liama i Shane na kolacji u rabina. Idealny przykład na to, jak wykorzystać motyw komedii pomyłek z dobrym efektem. Sceny przy kolacji, zachowanie rabina i rozmowy, w których doskonale czuć to niezrozumienie prawdziwych intencji, nieźle bawią. Być może niektórych widzów razić będzie przewidywalność wątku, bo wielka kulminacja, choć zabawna, w pewnym momencie wydawała się jedynym scenariuszem do rozegrania. Nie można odmówić twórcom podejścia do odpowiedniego rozegrania schematów.
Faking It trzyma poziom w tym sezonie, zapewniając widzom dużo śmiechu. Lekkość, pomysłowość i gagi cały czas bawią na dobrym poziomie, a za nimi idą sympatyczni bohaterowie i historia, która potrafi wciągnąć oraz czasem dać do myślenia. To naprawdę bawi.
Źródło: zdjęcie główne: MTV / materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat