Flash: sezon 5, odcinek 9 [crossover] – recenzja
Tradycją Arrowverse stał już się coroczny crossover seriali należących do tego uniwersum. Najnowszy z nich rozpoczyna Flash i jest to otwarcie udane. Oceniam.
Tradycją Arrowverse stał już się coroczny crossover seriali należących do tego uniwersum. Najnowszy z nich rozpoczyna Flash i jest to otwarcie udane. Oceniam.
Doktor John Deegan to psychiatra, którego teorie, łagodnie mówiąc, nie do końca podobają się kolegom i koleżankom po fachu. Jednak pewnej nocy do naukowca zgłasza się tajemniczy jegomość, Monitor, wręczając mu pewną księgę. Tak rozpoczyna się chyba najdziwniejszy crossover Arrowverse jak do tej pory. Barry Allen i Oliver Queen orientują się, że zamienili się życiami, jednak nikt poza nimi tego nie zauważa. W końcu bohaterowie postanawiają szukać pomocy na Ziemi-38, gdzie urzęduje Supergirl i jen kuzyn Superman. Kara, ku zadowoleniu Barry'ego i Olivera widzi ich prawdziwe oblicza. Jedna nie ma czasu na szkolenie i zastanawianie się nad sytuacją, ponieważ na Ziemi-1 absorbujący moce przeciwników robot, Amazo, rozpoczyna swój marsz destrukcji.
Czynnikiem, na którym opiera się ten epizod jest dynamika pomiędzy postaciami Olivera i Barry'ego i ta jest naprawdę mocnym punktem epizodu. Doskonale oglądało mi się jak raz za razem bohaterowie przedrzeźniają się, kłócą lub dają sobie mentorskie rady. Dobrym przykładem jest tutaj choćby scena w celi w S.T.A.R. Labs, gdzie naszym bohaterom udaje się wydostać dzięki swoim wzajemnym wskazówkom. Stephen Amell i Grant Gustin wypracowują na ekranie bardzo ciekawą relację między swoimi postaciami pełną sprzecznych emocji oraz swoistego, mentorskiego sznytu, który mocno rezonuje na ich działania. To zagubienie w nowej sytuacji otwiera ogromną sferę dla nieskrępowanego, ale przede wszystkim niewymuszonego humoru, opartego na żartach sytuacyjnych i odrobinie slapsticku. Dobrym przykładem jest tutaj scena, w której Oliver i Barry przeglądają nagłówki, gdzie ten drugi momentalnie zmienia swoje nastawienie, gdy dowiaduje się, że Queen obudził się przy Iris. Nie ma tutaj suchego, wysilonego humoru, za to mamy do czynienia ze sporą lekkością scenarzystów w żartowaniu z nakreślonej sytuacji.
W epizodzie twórcom udało się dobrze połączyć nasz duet bohaterski z inną parą herosów, czyli Supergirl i Supermanem. Taki ekranowy miszmasz osobowości nie zawsze wychodzi dobrze, jednak tutaj działa bardzo sprawnie. Obserwowanie w akcji takiego superbohaterskiego kwartetu to coś naprawdę miłego dla oka. A już pojedynek z Amazo został zrealizowany naprawdę dobrze i każdy z bohaterów dostał czas na zaprezentowanie swoich umiejętności. To sprawiło, że team herosów DC był zarówno ciekawym smaczkiem, jak i naprawdę niezłym elementem składowym prowadzonej narracji. Tutaj również scenarzyści w mądry sposób dali odetchnąć widzom od kwestii fabularnej dotyczącej zamiany żyć i wprowadzili Amazo, który sprawdził się w pełni jako antagonista odcinka. Nie było tutaj dziwnych met starających się zawładnąć światem czy gangsterów z wielkimi ambicjami. Robot absorbujący moce swoich przeciwników był według mnie świetnym wyborem, stając się bezdusznym nemezis naszych bohaterów i sprawiając im sporo kłopotów. Jak dla mnie w punkt.
Odcinek pełen był nawiązań dla wielbicieli innych produkcji ze świata DC, które tylko podnosiły zainteresowanie z mojej strony. Absolutnym numerem jeden dla mnie, jako fana serialu Smallville, było wykorzystanie piosenki Somebody Save Me z czołówki tej produkcji w scenie na farmie Kentów. To obudziło sentyment i aż chce się po tym włączyć jeden z odcinków tego zakończonego już serialu od The CW. Za to ode mnie wielki plus dla twórców. Samo pojawienie się Batwoman na dachu wieżowca w Gotham City w finałowej scenie epizodu również to bardzo interesujący smaczek. Zapowiada to całkiem intrygujący rozwój wydarzeń, kiedy to nasi bohaterowie zawitają do miast Mrocznego Rycerza, także ten element został użyty bardzo zmyślnie. Póki co Monitor jako zapewne główny antagonista całego crossoveru nie miał okazji do zaprezentowania się w pełnej krasie, więc trudno mi ocenić jego rolę w historii. Pierwsze wrażenie na plus, zobaczymy, jak jego wątek rozwinie się w opowieści.
Pierwsza część crossoveru Arrowverse prezentuje się bardzo dobrze. Niezła intryga, dobra dynamika pomiędzy postaciami i perspektywa na coś jeszcze lepszego. Polecam.
Źródło: zdjęcie główne: The CW
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat