Flash: sezon 5, odcinki 3-4 – recenzja
Flash powraca a wraz z nim metatelefon, kradnący moce seryjny morderca i kłopoty rodzinnie. Wyszło nieźle, ale bez szału.
Flash powraca a wraz z nim metatelefon, kradnący moce seryjny morderca i kłopoty rodzinnie. Wyszło nieźle, ale bez szału.
Team Flash rozpoczyna poszukiwania Cicady, seryjnego mordercy met, którego jak się okazuje, Barry nigdy nie złapał w przyszłości. Do pomocy nasi bohaterowie sprowadzają Sherloque'a Wellsa, kolejne wcielenie Harrisona, który jest uznawany za najwybitniejszego detektywa w multiwersum. Jednak okazuje się, że trop, który podał im śledczy nie doprowadził Team Flash do Cicady, co ma związek ze zmianą linii czasu. Cicada rozpoczyna swoje kolejne polowanie. Tym razem zależy mu na Vibe'ie. Okazuje się również, że wybuch satelity podczas nocy oświecenia mógł doprowadzić do powstania metatechnologii. Jednego z urządzeń zawierających taki kod używa lokalna dziennikarka, aby hipnotyzować ludzi i kształtować swoje newsy.
Muszę przyznać, że czarne charaktery w tych odcinkach sprawdziły się całkiem dobrze. Cicada póki co ukazany jest raczej z tej mocnej groźnej strony, ale twórcy dali nam całkiem dobrze ulokowane przesłanki dotyczące głębi jego charakteru. Doskonale to widać w scenach rozmowy antagonisty z Joe oraz jego odwiedzin w szpitalu. To sprawiło, że czuje, że ten czarny charakter jest bardziej ludzki i będzie można mocniej zrozumieć jego intencje. On nie chce zawładnąć światem czy stać się bogiem czasu. To po prostu człowiek, który jest mocno zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel, uważany przez niego za jego życiowy obowiązek. Czekam jak rozwinie się jego wątek, bo zapowiada się niezwykle ciekawie. Nieźle wypadła również Spencer Young aka Spin, która stanowiła wreszcie jakiś pozbawiony sztampowości przykład antagonisty tygodnia. Przede wszystkim sam pomysł wykorzystania tej postaci mi się podobał, gdzie wykreowano nowy rodzaj zagrożenia dla ekranowych bohaterów. Wątek z metatechnologią zapowiada się naprawdę ciekawie i pewnie zobaczymy jeszcze wielu złoczyńców z niej korzystających. Mam nadzieję, że ta świeża idea nie wyczerpie się za szybko.
Za to średnio podobał mi się wątek relacji pomiędzy Iris a Norą. Ta więź podparta przez scenarzystów pewnym bólem i traumą nie zagrała do końca. Za bardzo w pewnym momencie ta sfera weszła w niekontrolowany i tani melodramatyzm. Ten zawód i pretensje, które Nora ma do Iris w pewien sposób burzą w niektórych momentach całość funkcjonowania ekranowej drużyny. Jednak dobrze, że został wrzucony przez scenarzystów fundament tej relacji i pewne przesłanki, co do jej charakteru. To może wróżyć dobrze na przyszłość, choć nie mam jakichś wielkich oczekiwań wobec tego wątku. Podobnie sprawa ma się z Cisco. Nie wiem, jak twórcy z postaci, którą bardzo lubiłem zrobili niemrawego, miałkiego i pozbawionego charyzmy bohatera. Chyba tak potrafią tylko w The CW. Najlepiej oddaje to scena, w której Cisco w czasie narady zespołu ucieka zapłakany z pomieszczenia. The CW, nie idźcie tą drogą.
Jednak gdy relacja XS i Iris nie do końca się sprawdziła, to już jej ekranowa więź z Barrym jak najbardziej, szczególnie na tej superbohaterskiej i zawodowej stopie. Ten mentorski charakter ich interakcji, gdzie tak naprawdę Flash uczy podstaw bycia speedsterem swoją podopieczną przekłada się na dobry wątek z nimi związany. Stanowi on solidny fundament fabuły. Ekranowe działania tego duetu ogląda mi się naprawdę nieźle. Jednak w tym momencie znacznie słabszy jest dla mnie wątek poboczny związany ze śledztwem Caitlin dotyczącym jej ojca. Nasza pani naukowiec bez swojego alter ego straciła sporo ze swojej charyzmy. Twórcy starają się ją odbudować za pomocą zawiłej intrygi, w której mieszają się elementy thrillera, kryminału i tajemnicy, jednak w tym momencie to bardzo wtórna kwestia fabularna. Czasem wątek Caitlin wchodzi za mocno w te pompatyczne, pełne patosu tony, przez co jego prowadzenie traci na płynności. Mam nadzieję, że to się zmieni, ponieważ dostaliśmy ciekawą przesłankę, co do rozwoju tego elementu w cliffhangerze, w którym Caitlin odkrywa wiadomość od ojca.
Zdziwiło mnie, że te dwa odcinki miały sporo aspektów humorystycznych, które były trafione i przede wszystkim niewysilone. Prym wiedzie Sherloque Wells, który jest interesującą parodią najsłynniejszego detektywa popkultury. Jednak jest tutaj jeszcze kilka niezłych gagów jak "popisy" sportowe Barry'ego na boisku do baseballa czy rozmowa rodziny Allenów przy śniadaniu. Dwa nowe epizody The Flash nie są pozbawione błędów, niektórych mocno wpływających na fabułę, jednak koniec końców plusy u mnie przeważyły minusy, dając 6/10 w skali Arrowverse.
Źródło: zdjęcie główne: Katie Yu/The CW
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat