Frostpunk 2 - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 20 września 2024W branży gier zima nadeszła już we wrześniu wraz z premierą Frostpunk 2.
W branży gier zima nadeszła już we wrześniu wraz z premierą Frostpunk 2.
Branża gier od lat stawia na bardzo bezpieczne sequele, a kontynuacje, w których zdecydowano się na odważne, daleko idące zmiany, można policzyć na palcach jednej ręki. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się Frostpunk 2, który z poprzednikiem ma wspólny w zasadzie wyłącznie tytuł i klimat. Niemal wszystko wygląda tutaj inaczej: poczynając od samej skali rozgrywki, a na poszczególnych mechanikach kończąc. Dla części graczy będzie to świetna, a dla części fatalna wiadomość.
Nie da się ukryć, że pierwszy Frostpunk wprowadził mroźny powiew świeżości do gatunku city-builderów, w którym od lat panował pewien zastój. 11 bit studios nie tylko zapewniło graczom ciężki, przytłaczający klimat związany z trudami życia w postapokaliptycznym świecie, ale też zmuszał ich do podejmowania często trudnych i niejednoznacznych moralnie decyzji. Na dodatek całość doprawiono elementami rodem z gier survivalowych. I choć wszystkie te elementy powracają w drugiej odsłonie, to każdy z nich wygląda inaczej.
Już na samym starcie twórcy dają nam do zrozumienia, by szykować się na krew, pot i łzy, a porażka nazywana jest „częścią doświadczenia”. Nie oznacza to natomiast, że zabrakło tutaj jakichkolwiek ustawień poziomu trudności. Wręcz przeciwnie – jest ich całkiem sporo. Gracze mogą nie tylko wybrać jeden z kilku poziomów, ale też dostosować poszczególne ustawienia, korzystając z suwaków. I tak możemy wpłynąć między innymi na warunki atmosferyczne, dostępność surowców czy kwestie związane z gospodarką oraz społeczeństwem. Dla tych osób, które w grach lubią cierpieć, przygotowano też tryb przetrwania. Nie tylko zablokowano w nim możliwość korzystania z aktywnej pauzy, ale też znacząco ograniczono zapis, bo jest on dostępny jedynie przy opuszczaniu rozgrywki.
Zespół 11 bit studios zdecydowanie nie prowadzi graczy za rękę. Choć całą kampanię fabularną można uznać za jeden wielki samouczek, to jest tutaj sporo mechanik, które trzeba „rozgryźć” poprzez praktykę, często metodą prób i błędów. A te ostatnie mogą skończyć się dla nas w nieprzyjemny sposób. Sam miałem okazję się o tym przekonać już w drugiej misji rozgrywanej na domyślnym poziomie trudności.
Frostpunk 2 to nadal po części city-builder, a po części pełnoprawny survival. Trzeba mieć to w głowie przez cały czas. Surowce nie są łatwo dostępne, a ich zasoby kurczą się w niepokojąco szybkim tempie. Po wyczerpaniu jednego źródła musimy szukać kolejnego lub ratować się innymi rozwiązaniami. Raz będzie to burzenie budynków, a innym razem wydanie dekretu zmuszającego naszych mieszkańców do zaciskania pasa lub cięższej pracy. Twórcy dają sporo narzędzi na walkę z kryzysowymi sytuacjami. Rzecz w tym, że z praktycznie każdą podjętą decyzją wiążą się konsekwencje, które mogą utrudnić nam dalsze działania.
We wstępie wspominałem o dużych zmianach względem poprzedniczki. Tą, którą zauważa się natychmiast, jest zupełnie inna skala. Pierwszy Frostpunk był bardzo „kameralny”. Cała nasza osada zgromadzona była wokół generatora zapewniającego źródło ciepła, co miało sens i było klimatyczne. W sequelu wygląda to zupełnie inaczej. Nasze postapokaliptyczne miasto z czasem rozrasta się do naprawdę imponujących rozmiarów, a stawianie pojedynczych budynków to rzadkość. Zwykle zajmujemy się budową całych dzielnic na heksagonalnych polach, które wypełniono konkretnymi materiałami. Na zbiorze niezbędnych do budowy prefabrykatów postawimy dzielnice przemysłową, na zasobach węgla – wydobywczą, a by nasi mieszkańcy mieli gdzie (w miarę) bezpiecznie przebywać, konieczna będzie dzielnica mieszkalna. Osobne budynki są co prawda również obecne, ale możemy je postawić dopiero po tym, jak zdecydujemy się daną dzielnicę rozszerzyć. To zaś wiążę się z kolejnymi kosztami. Dodatkowo na dość wczesnym etapie odblokowujemy możliwość organizowania wypraw w dalsze zakątki Frostlandu w poszukiwaniu ludzi, materiałów czy węgla, co wprowadza kolejną istotną warstwę rozgrywki.
Choć w grze nadal pojawiają się okazje do podejmowania istotnych wyborów, to nie da się ukryć, że ich emocjonalny impakt jest zdecydowanie mniejszy. Związane jest to między innymi ze wspomnianą już skalą. Przy tak dużych obszarach trudno przejmować się chorobą czy śmiercią kilku lub nawet kilkunastu mieszkańców. Na dodatek ciężar społecznych interakcji i decyzji w dużej mierze przeniesiono do systemu polityki, w którego centrum znajduje się rada składająca się z przedstawicieli różnych frakcji. Osiągnięcie sukcesu w głosowaniach będzie wymagało umiejętnego lawirowania i dbania o ich potrzeby, choć trzeba pamiętać, że to, co jednym się spodoba, u innych może wywołać niezadowolenie.
Frostpunk 2, podobnie jak poprzedniczka, świetnie się prezentuje. Podczas zabawy ma się ochotę korzystać z pauzy nie tylko po to, by mieć więcej czasu na rozplanowanie dalszych działań, ale również po to, żeby z bliska przyjrzeć się funkcjonowaniu naszego miasteczka. Nie jestem natomiast fanem nowego interfejsu. Znacznie rozrósł się on w porównaniu z pierwszym Frostpunkiem i choć jest całkiem estetyczny, to moim zdaniem stał on się znacznie mniej czytelny. Nauczenie się tego, gdzie znajdują się konkretne, istotne informacje, wymaga czasu.
Frostpunk 2 jest sequelem na tyle nietypowym, że ciężko jest polecić go „w ciemno” fanom poprzedniczki. Wśród nich znajdą się bowiem zarówno osoby, które wprowadzone tutaj zmiany przyjmą z otwartymi ramionami lub potraktują jako ciekawe wyzwanie, ale z pewnością nie zabraknie też odbiorców, którzy woleliby dostać jeszcze więcej tego, co poznali i polubili w pierwszej odsłonie. Nie zmienia to natomiast faktu, że „dwójka”, choć inna, to nadal bardzo dobra gra.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat