Go On – 01×03
Kolejny etap przygody Ryana Kinga prezentuje się nadzwyczaj dobrze, w idealny sposób łącząc wątki humorystyczne z dramatycznmi.
Kolejny etap przygody Ryana Kinga prezentuje się nadzwyczaj dobrze, w idealny sposób łącząc wątki humorystyczne z dramatycznmi.
Po chwilowym buncie, Ryan King w końcu aktywnie uczestniczy w terapii, co doprowadza do przełomów z jego strony. Tym razem zdecydowanie akcja skupia się na głównym bohaterze, dzięki czemu możemy dokładnie poznać uczucia z jakimi zmaga się po stracie żony.
[image-browser playlist="598682" suggest=""]©2012 NBC
Niesamowicie podobają mi się wątki dramatyczne, które potraktowane są poważnie i perfekcyjnie zazębiają się z humorystyczną warstwą serialu. Perry radzi sobie w nich nie najgorzej - nieźle wypadł w scenie, w której opowiadał historię o tym, jak żona budziła go w nocy mimowolnym plaskiem w twarz. Podobała mi się również jego gra przy rozmowie z ogrodnikiem, któremu musiał wyjawić prawdę o śmierci żony. Niby potraktowano to z przymrużeniem oka, ale finał z oświetleniem fontanny nocą był zdecydowanie bardziej poważny.
Z dotychczas wyemitowanych odcinków Go On ten, który recenzuje należy do najśmieszniejszych. Dobrze rozegrano wątek Stevena i jego nieporadnych prób pomocy Ryanowi. Naprawdę wyszło to świetnie i bardzo zabawnie. Interwencja grupy w nocy u Ryana również była wyśmienita. Nawet Lauren, ich terapeutce udało się dodać od siebie szczyptę humoru.
[image-browser playlist="598683" suggest=""]©2012 NBC
Prawie wszystkie postacie są zagrane dobrze, potrafią wzbudzić sympatię i po prostu nie da się ich nie lubić. Pomyłką jest tylko pan K, który jako jedyny z nich najwyraźniej jest prawdziwym wariatem. Jak na razie jego zagrywki i pomysły na rozbawienie widza są żenujące.
Po przeciętnym Mr. Sunshine nowy serial Matthew Perry'ego wydaje się strzałem w dziesiątkę. Aktor nie prezentuje żadnych nowych trików i trudno nie pomyśleć w niektórych scenach, że oglądamy Chandlera, ale... za to go właśnie lubimy. Pomimo lat, nadal potrafi rozbawiać. A teraz łącząc to z domieszką dramatu tworzy mieszankę, która mnie przekonuje całkowicie.
Ocena: 7,5/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat