Gotowi?
Wraz z seansem trzeciego odcinka 24: Live Another Day opadły nieco emocje związane ze świetna premierą, a my przekonaliśmy się, że nieważne, czy przygody Bauera mają 24 czy tylko 12 odsłon – zawsze potrzebny jest epizod ekspozycyjny.
Wraz z seansem trzeciego odcinka 24: Live Another Day opadły nieco emocje związane ze świetna premierą, a my przekonaliśmy się, że nieważne, czy przygody Bauera mają 24 czy tylko 12 odsłon – zawsze potrzebny jest epizod ekspozycyjny.
Twórcy bardzo chcieli rozpocząć sezon od mocnego uderzenia, dlatego zaczęliśmy od pościgu, który przerodził się w infiltrację placówki CIA i akcja ruszyła z kopyta. Jednak zagrożenie, które z początku wydawało się celować jedynie w prezydenta, zamieniło się szybko w operację na o wiele większa skalę w związku z krążącymi nad Londynem uzbrojonymi dronami. Nawet Jack Bauer potrzebuje chociaż godzinki, aby stworzyć nowy plan działania. W trzecim odcinku wszyscy bohaterowie do czegoś się przygotowywali – czegoś, co zapewne dostarczy masy akcji i wrażeń już w kolejnym epizodzie.
Nie da się ukryć, że pewna nutka przygnębienia mogła nam towarzyszyć przez te 40 minut (które tak czy siak minęły w błyskawicznym tempie) po tym, gdy dowiedzieliśmy się o losie Morrisa i Prescotta. Metamorfoza Chloe została tym samym dopełniona, a my możemy w pełni zrozumieć powody jej zejścia do hakerskiego podziemia. To był zdecydowanie najmocniejszy i najbardziej zaskakujący moment odcinka. Z drugiej strony mamy znów do czynienia z wydarzeniem będącym tłem dla całej historii, które niespodziewanie może okazać się kluczowe w finałowej fazie 24: Live Another Day. Mąż Kate sprzedający sekrety Chińczykom i nieudany zamach na O’Brian, w którym zginęła jej rodzina, to wątki, które tylko pozornie mogą wydawać się mało ważne w kontekście działań terrorystów.
Trzeba przyznać, że najwięcej działo się zaraz po godzinie 13 i tuż przed 14. Najpierw zabawa w kotka i myszkę w metrze, a później bardzo interesujące wykorzystanie jedynych dwóch naboi, których Jack użył w całym epizodzie. Środkowa część odcinka uspokoiła jednak akcję i przebiegła bez fajerwerków. Można powiedzieć, że mieliśmy tu mało Bauera w Bauerze. Jak na 24: Live Another Day Kiefer Sutherland nie miał zbyt wielu okazji, aby się wykazać. Większość godziny spędził na oczekiwaniu na fałszywą legitymację dyplomatyczną i staniu w kolejce do ambasady. Na boczny tor odsunięto również CIA. Steve Navarro tym razem jedynie statystował, a Kate i Erik wybrali się na przejażdżkę po niebezpiecznych zakamarkach Londynu, obierając ciekawą technikę wyciągnięcia informacji z ich więźnia. Nigdy nie kryłem, że jestem ogromnym fanem tego serialu, ale powyższymi elementami fabuły naprawdę nie ma się co zachwycać. W obliczu tak skonstruowanego scenariusza więcej czasu na ekranie dostały panie – Kim Raver i Michelle Fairley.
[video-browser playlist="634114" suggest=""]
Kto by się spodziewał, że po tym, w jakim stanie widzieliśmy ją na końcu szóstego sezonu, Audrey okaże się moralnym kompasem i głosem rozsądku zarówno dla prezydenta USA, jak i jego szefa sztabu. Mark cały czas zachowuje się podejrzanie, ale można to póki co usprawiedliwiać tym, że chce za wszelką cenę ukryć przed żoną, iż Jack jest zamieszany w planowany zamach na jej ojca. Hellera czeka natomiast poważny test przed brytyjskim parlamentem, który może zaważyć na tym, jak zapamięta go historia.
Margot Al-Harazi i jej zradykalizowana rodzinka szykują zmasowany atak na strategiczne cele w Londynie, ale oni również potrzebują czasu na odpowiednie skalibrowanie narzędzia destrukcji. Tym samym jest chwila, aby bliżej poznać naszych terrorystów. Choć Fairley posiada talent i charyzmę do wcielenia się w niezłego złoczyńcę, cały czas jestem przekonany, że nie poznaliśmy jeszcze człowieka na szczycie piramidy. W dodatku zemsta nie wydaje mi się być dość oryginalną motywacją do ataków, a już tym bardziej do tego, aby Howard Gordon kłopotał się reaktywacją serialu. Tu musi być jakieś drugie dno, wielki twist, który zmiecie nas z nóg!
Trzeba mieć również w pamięci to, że pozostałe dziewięć odsłon ma opowiedzieć historię pozostałych 21 godzin tej doby. Także jeszcze sporo zwrotów akcji przed nami i chyba dobrze, że otrzymujemy taki, a nie inny odcinek na początku niż pod koniec serii. Można już chyba z dużą pewnością stwierdzić, że ustawiono na szachownicy większość figur - teraz pozostaje tylko wykonywać nimi ryzykowne ruchy. Jesteście gotowi na coś spektakularnego? Jack Bauer właśnie zinfiltrował amerykańską ambasadę w Londynie! Ten sezon 24: Live Another Day chyba właśnie na dobre wystartował.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat