Green Lantern. Blackstars. Tom 3 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 28 lipca 2021Green Lantern. Blackstars. Tom 3 to kolejna odsłona serii Granta Morrisona, w której konsekwentnie udowadnia on, że postać Zielonej Latarni jest znacznie ciekawsza, niż wielu z nas początkowo zakładało.
Green Lantern. Blackstars. Tom 3 to kolejna odsłona serii Granta Morrisona, w której konsekwentnie udowadnia on, że postać Zielonej Latarni jest znacznie ciekawsza, niż wielu z nas początkowo zakładało.
Polscy czytelnicy mają już okazję zapoznać się z komiksem Green Lantern. Blackstars. Tom 3, kolejną odsłoną znakomitej serii, do której scenariusz napisał Grant Morrison. Legendarny Szkot w swoim stylu raz jeszcze pokazuje, że na przedstawienie przygód Zielonej Latarni i korpusu kosmicznych stróżów prawa ma niezwykle oryginalny i bezkompromisowy pomysł. To trochę tak, jakby autor nieustannie bawił się gatunkiem science fiction – a to zaprzęgał go do poszerzenia czy wprowadzenia nowej perspektywy w odczytywaniu mitologii tytułowego herosa, a to obudowywał konwencję charakterystycznymi dla siebie, narracyjnymi woltami i innymi udziwnieniami. Dzięki takiemu podejściu śledzenie losów Hala Jordana i spółki staje się dla czytelnika wyjątkowym doświadczeniem; na pierwszy rzut oka w tym wszechświecie trudno się odnaleźć, lecz w miarę upływu lektury odbiorca może dojść do wniosku, że przebywanie wśród międzygalaktycznych gliniarzy z krwi i kości i obserwowanie jeszcze jednej walki z ich udziałem wychodzi poza ramy tonacji superbohaterskiej. Jeszcze lepiej, że postać Jordana w tej opowieści przechodzi ewolucję – ze śmieszka i harcerzyka w twardziela, który za wszelką cenę chce zaprowadzić w kosmosie porządek.
Ta część historii rozpoczyna się od segmentu poświęconego Blackstars, w której szeregach nadal operuje dążący do rozbicia organizacji od środka Hal Jordan. Przypadła mu w udziale funkcja Blackstara Parallaxa, elitarnego żołnierza pozostającego na usługach Kontrolera Mu – ten ostatni ma z kolei ambitny plan rozprawienia się z kosmicznym złem raz na zawsze. Problemy, z którymi będzie musiał zmierzyć się protagonista, piętrzą się w ekspresowym tempie – przynajmniej niektóre z nich powiązane są z dziedzictwem Korpusu Zielonych Latarni, o którym w tej nowej już rzeczywistości mało kto pamięta. Czy Hal odnajdzie w sobie wolę walki, która pomoże mu zrealizować przyjęte cele? A może natura niegdysiejszego herosa zmieniła się wcześniej na trwałe?
Morrison w 3. tomie swojej serii bardzo umiejętnie utwierdza odbiorcę w przekonaniu, że postać Green Lantern nie jest nierozerwalnie połączona ze słynnym Pierścieniem Mocy – artefakt pełni zresztą marginalną rolę, a protagonista w działaniu musi sięgać po zupełnie inne środki. Jeśli dodamy do tego fakt, że scenarzysta konsekwentnie uwypukla emocjonalne związki Jordana z Ziemią, względnie szybko odkryjemy, o co w całej tej historii chodzi: przesunięcie akcentów w mitologii Zielonej Latarni i skupienie się na ludzkiej stronie Hala, nawet jeśli przyszło nam ją poznawać w międzygalaktycznej stajni Augiasza. Równie sprawnie Morrison radzi sobie z implementowaniem do opowieści elementów emblematycznych dla innych konwencji, by przywołać tematykę związaną z wampirami czy pozwalanie sobie na subtelne żarty z modus operandi superbohaterów. Najpierw awantura, później sekwencja w wydźwięku przypominająca ratowanie przez strażaków kota, który nie może zejść z drzewa – procesy myślowe Szkota nie mają żadnej analogii w świecie powieści graficznych. Wszystko to sprawia jednak również, że lektura recenzowanego tomu nie należy do najłatwiejszych. Ci z czytelników, którzy w pełni pojmą narracyjne ścieżki twórcy, zostaną jednak wynagrodzeni.
Liam Sharp nie po raz pierwszy udowodnił, że doskonale rozumie koncepcje fabularne Morrisona i potrafi je zilustrować tak, by czytelnik przepadł w pulsującym kosmosie. Najbardziej przypadła mi do gustu podbudowana surrealizmem abstrakcja, wykorzystywana najczęściej do portretowania poszczególnych postaci czy w scenach obrazujących zapierające dech w piersiach, szerokie panoramy wszechświata. Nieco gorzej wypadł odpowiedzialny za zeszyty poświęcone Blackstars Xermanico, lecz przygotowane przez niego kadry także powinny znaleźć swoich fanów.
Green Lantern. Blackstars. Tom 3 to komiks udowadniający, że postać Zielonej Latarni zyskuje na jej oderwaniu od superbohaterskiego budulca i skupieniu się na prawdziwej naturze Hala Jordana, chyba najpełniej wybrzmiewającej tam, gdzie Grant Morrison wskazuje na jej „policyjny” komponent. Protagonista jest przecież tylko i aż stróżem prawa, gliniarzem o wielu obliczach, który nie rozstawia złoczyńców po kątach wyłącznie dlatego, że do tego przyzwyczaili się czytelnicy. Scenarzysta z godną podziwu precyzją wskazuje i rozwija motywacje herosa, funkcjonującego w świecie przepełnionym groteską i osobliwościami. Owszem, lektura tej odsłony serii dla niektórych odbiorców może okazać się wymagająca, lecz o tej regule gry w twórczości Morrisona wiemy od dawna. Świeży pomysł i kreatywność nie znoszą przecież artystycznych kompromisów.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat