Grimm: sezon 5, odcinek 6 – recenzja
Grimm w końcu nabrał tempa i rozpalił emocje związane z początkiem dramatycznych wydarzeń rozgrywających się w Portland. Cliffhangerowa końcówka odcinka na pewno zaskoczyła niejednego widza.
Grimm w końcu nabrał tempa i rozpalił emocje związane z początkiem dramatycznych wydarzeń rozgrywających się w Portland. Cliffhangerowa końcówka odcinka na pewno zaskoczyła niejednego widza.
W piątym sezonie Grimm musieliśmy się uzbroić w cierpliwość, aby twórcy postanowili na dobre rozkręcić najbardziej interesujące nas wątki, związane z wojującymi między sobą tajnymi organizacjami. Właśnie w Wesen Nacht rozpoczęło się zapowiadane od kilku odcinków powstanie, a weseny zaatakowały inne weseny, które w jakiś sposób są powiązane z Monroe, Rosalee i Nickiem. Z przebiegu zdarzeń nietrudno było się domyśleć, że na grupę Grimma urządzono zasadzkę. Xavier, najbardziej obrzydliwy wesen, jakiego oglądaliśmy w serialu, od początku sprawiał wrażenie osoby, która coś ukrywa, podobnie jak Billie Trump. Mimo to w końcówce odcinka emocje i tak sięgnęły zenitu. Duża w tym zasługa Bree Turner, wcielającej się w Rosalee. Przerażenie tej postaci, kiedy odkryła, że Monroe i pozostali są w śmiertelnym niebezpieczeństwie, sprawiło, że sytuacja nabrała powagi, a napięcie wzrosło. Również widzom mogła udzielić się ta dramatyczna atmosfera. Chyba mało kto spodziewał się jednak, że naszych bohaterów uratuje Juliette.
Trzeba przyznać, że cliffhanger, jaki zafundowali nam twórcy, był szokujący i godny finału midseasonu. Faktem jest, że Juliette została postrzelona z kuszy przez Trubel, ale zniknięcie jej ciała wcale nie potwierdzało, że na pewno zginęła. Znając obecny trend w serialach, gdzie wszędzie „zabijają” głównych bohaterów, aby potem ich „wskrzesić”, można było przewidzieć, że pani weterynarz powróci do Grimma. Pytanie tylko, czy rzeczywiście ta postać jest niezbędna do rozwoju dalszej fabuły, szczególnie że twórcy celują w rozwinięcie wątku romansowego między Nickiem i Adalind, który też na razie nie zachwyca. Potwierdza to rozmowa byłej Hexenbiest z Trubel, w której nie zaprzeczyła, że darzy uczuciem Grimma. Przekonamy się po świętach, jak powrót tej postaci zadziała w kolejnych odcinkach i czy cała historia na tym nie ucierpi.
Można żałować, że Trubel nie włączyła się do walki z wesenowskimi terrorystami, jednak zważywszy na jej rany, byłoby to pozbawione sensu. Za to panna Grimm rzuciła nieco światła na wydarzenia, które rozgrywają się w Portland, a także na całym świecie. Trubel przez cały ten czas, kiedy nie było jej w mieście, pracowała dla komórki rządowej o nazwie Hadrian’s Wall. Jednak wydaje się, że nie powiedziała Nickowi i pozostałym całej prawdy, ostrożnie ważąc swoje słowa. Twórcy dozują nam nowe informacje, ale czemu musi się to odbywać kosztem zmniejszenia zaufania do jednej z bardziej lubianych postaci? W każdym razie cała sytuacja wzbudza coraz większą ciekawość. O co w tym wszystkim chodzi i jaką tak naprawdę rolę odgrywa w tym powstaniu postać Nicka oraz jego przyjaciół, których ścigają mordercze weseny spod znaku czterech szponów?
Jesienny finał serialu Grimm zakończył się mocnym akcentem. Twórcy tuż przed przerwą świąteczną dali nam to, czego oczekiwaliśmy, czyli trzymającą w napięciu akcję oraz emocjonujące zwroty akcji. Uchylili zaledwie rąbka tajemnicy z najbardziej interesujących wątków, ale musimy pamiętać, że to dopiero szósty odcinek sezonu. W końcu wydarzenia nabrały tempa. Co prawda to zaledwie początek wojny między wesenami, ale trzeba powiedzieć, że dalsza część serii zapowiada się bardzo obiecująco.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat