Gru i Minionki: Pod przykrywką - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 5 lipca 2024Gru i jego Minionki wracają z kolejną przygodą. Czy twórcy mieli jakiś sensowny pomysł? Sprawdzamy.
Gru i jego Minionki wracają z kolejną przygodą. Czy twórcy mieli jakiś sensowny pomysł? Sprawdzamy.
Od premiery Jak ukraść Księżyc – czyli momentu, gdy świat poznał żółtą bandę Minionków – minęło już 14 lat. W tym czasie dostaliśmy sześć produkcji kinowych, a firma Illumination stała się poważnym graczem na rynku animacji. Poszerzyła swoje portfolio o kolejne hity, takie jak Sing, Super Mario Bros czy Sekretne życie zwierzaków domowych. Pomimo tych sukcesów perłą w koronie pozostają Minionki. Scenarzyści stają na głowie, by wymyślać zwariowane przygody dla tych bohaterów. Nowa opowieść opiera się na przeszłości Gru, a dokładniej na jego latach szkolnych. W liceum nasz były łotr toczył batalię z niejakim Maximem Le Malem – pupilkiem dyrektorki i gwiazdą całej szkoły. Gru go nienawidził. Może właśnie dlatego jako agent odpowiedzialny za chwytanie przestępców postanowił upodlić swojego przeciwnika i podczas balu absolwentów aresztować go na oczach wszystkich. Ta decyzja niesie za sobą poważne konsekwencje dla rodziny, która z powodu ucieczki Maxima z więzienia musi nagle opuścić swój dom i zmienić tożsamość. Tym samym wyprowadzają się do małego miasteczka i zaczynają wszystko od nowa.
Mam wrażenie, że scenariusz Gru i Minionki: Pod przykrywką został napisany przez Mike'a White'a i Kena Daurio na siłę. Mieli oni kilka luźnych pomysłów, więc na szybko połączyli je w jeden i zaserwowali widzom. Część fabuły to jakieś zapchajdziury, by film spełniał wymogi pełnego metrażu. Po raz pierwszy też widać brak jakiegokolwiek pomysłu na wykorzystanie przeuroczych i zwariowanych Minionków. Pójście w stronę Marvela i próby sparodiowania supermocy mogłyby się sprawdzić w 5-minutowej animacji, a nie w pełnej fabule. Gagi zostały tak mocno rozciągnięte, że nużą. I to nawet najmłodszych widzów. Dawno nie byłem świadkiem tak długich odstępów pomiędzy wybuchami śmiechu na produkcji z Minionkami.
Jedyny wątek, który sprawdza się w tej części, to pokazanie związku pomiędzy Gru a jego pierworodnym. Malec nie przepada za ojcem. Można by rzec, że go nie znosi i nim gardzi. To matce okazuje pełnię uczuć. Jest to bardzo sprytne przemycenie cennej lekcji dla starszych widzów – o tym, jak ważne jest poświęcanie czasu swoim pociechom już od najmłodszych lat. Dzieci nie rodzą się z miłością do rodziców. Na nią trzeba zasłużyć i zapracować. I właśnie tego Gru uczy się podczas tej przygody. Zaczyna budować więź z synem. Gdyby cały film był tak dobrze przemyślany, to byłoby wspaniale. Niestety tak nie jest. Widzę w tym sporo niewykorzystanego potencjału. Gdzieś nagle znika problem reszty adoptowanych dzieci Gru, które nie bardzo potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Aż chciałoby się pokazać, że dziecko to nie mebel, który możemy sobie dowolnie przestawiać i oczekiwać, że się dostosuje. Do tego cała rzesza Minionków zostaje wyjęta spod opieki Gru i trafia pod skrzydła organizacji AVL. Na ten wątek scenarzyści kompletnie nie mieli pomysłu, więc wrzucili do niego pojedyncze gagi, by żółte stworki mogły się trochę powygłupiać w swoim stylu. Nic więcej. Szkoda, bo nadanie piątce z nich supermocy dawało dużo możliwości. Jednak po krótkiej prezentacji scenarzyści stracili nimi zainteresowanie. Ich obecność w wielkim finale sprawiała wrażenie wymuszonej.
Gru i Minionki: Pod przykrywką to moim zdaniem najsłabsza odsłona serii, pokazująca dobitnie, że twórcom kończą się pomysły. Być może tempo narzucone przez Illumination jest zbyt szybkie. Minionkom należy się chwila oddechu, a scenarzystom potrzeba czasu na wymyślenie naprawdę ciekawej historii. Inaczej seria zacznie odcinać kupony od swojej dawnej sławy, a to nikomu raczej się nie spodoba. Świat potrzebuje tych zwariowanych żółtych ludzików w jeansowych ogrodniczkach. Tylko nie za wszelką cenę.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat