I Feel Bad: sezon 1, odcinek 1 i 2 – recenzja
I Feel Bad to serial, który gdyby powstał jeszcze dwie dekady temu, ktoś mógłby pomyśleć, że to nie sitcom, a produkcja science fiction. Jak wypadły dwa pierwsze odcinki? Oceniam.
I Feel Bad to serial, który gdyby powstał jeszcze dwie dekady temu, ktoś mógłby pomyśleć, że to nie sitcom, a produkcja science fiction. Jak wypadły dwa pierwsze odcinki? Oceniam.
I Feel Bad jest serialem komediowym, którego humor oczywiście będzie zależał od subiektywnych wrażeń odbiorców. Przynajmniej dla mnie, pod tym właśnie względem jest bardzo słabo, a dodatkowo twórcy raczą nas nieznośną pracą kamery, która często w bardzo dziwny i nieintuicyjny sposób zmienia swoje położenie z jednego bohatera na drugiego. Koncept serialu oparto na kobiecie, która próbuje trzymać równowagę pomiędzy swoim życiem rodzinnym i zawodowym. Wokół tego można zbudować naprawdę ciekawy świat pełen humoru i ironicznych sytuacji. Twórcy wolą iść jednak w stereotypy i tylko nieliczne wątki mają potencjał na coś o wiele ciekawszego.
Jednym z ciekawszych jest relacja głównej bohaterki granej przez Sarayu Blue ze swoim mężem i córką. Rozkładają się one idealnie na dwa odcinki i stanowią to, co najlepsze w sitcomie. Jest nie tylko zabawnie i ironicznie, ale też widzimy ciepłe stosunki pomiędzy rodziną i problemy, które również są nieodłącznym elementem życia w grupie.
Poza schematem gatunku są z kolei koledzy z pracy głównej bohaterki. Są to oczywiście stereotypowi pracownicy firmy tworzącej gry komputerowe, ale co najbardziej zaskakujące - otrzymują swoje pięć minut. Jest to czas niezwiązany z Emet i właściwie trudno określić, jaką mają tutaj funkcję. Twórcy z jednej strony chcą wyłamać się ze stereotypów, z drugiej zaś zestawiają bohaterkę z ludźmi, którzy powstali dzięki internetowym memom. Nie tak to powinno się prezentować.
W drugim odcinku jest o wiele mniej niepotrzebnych scen i skupiamy się na tych relacjach i życiu bohaterki, które rzeczywiście mogą być ciekawe. Dalej nie jest to specjalnie zabawne, ale mniej jest momentów zażenowania i kto wie? Może w dalszej perspektywie serial ten do czegoś rzeczywiście dojdzie. Na razie różnorodna obsada i stawianie bohaterki w sytuacji z pozoru trudnej dla kobiety, nie spowoduje, że widzowie będą chcieli zasiadać przed ekranem telewizora.
Trudno wyobrazić sobie, gdyby dwie dekady temu powstał serial, gdzie w głównej roli mamy amerykańską aktorkę indyjskiego pochodzenia, a jej postać pracuje w firmie produkującej gry komputerowe. Jest to pewnego rodzaju lot w kosmos dla telewizji, która takimi produkcjami chce dodać coś od siebie w dyskusji na temat roli kobiet, nie tylko w branży filmowej, ale w ogóle w społeczeństwie. Problem jednak w tym, że nie będzie to na razie głos wysokiej jakości.
Nie można pozytywnie ocenić serialu komediowego, kiedy zwyczajnie w świecie nie bawi. Jeden, może dwa żarty sytuacyjne na odcinek to o wiele za mało. Epizod pilotażowy więcej dostarcza momentów zażenowania, ale w drugim mamy tego o wiele mniej i jest to jakaś szansa na lepszą przyszłość. I Feel Bad od początku sprawia wrażenie produkcji, która bardzo źle zaczęła i gdzieś tam pomiędzy głupotkami widać światełko w tunelu. Czy jednak uda się je odnaleźć? Tego na razie nie wiadomo.
Źródło: Zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat