„Impersonalni”: sezon 4, odcinki 7 i 8 – recenzja
Impersonalni w 4. sezonie długo poszukiwali swojej tożsamości i starali się odnaleźć w nowym świecie z mniejszym wpływem Maszyny oraz znacznie większym Samarytanina. Odcinki nr 7 i 8 w końcu intensywnie rozwijają główne wątki, a pętla na szyjach bohaterów zaciska się coraz mocniej.
Impersonalni w 4. sezonie długo poszukiwali swojej tożsamości i starali się odnaleźć w nowym świecie z mniejszym wpływem Maszyny oraz znacznie większym Samarytanina. Odcinki nr 7 i 8 w końcu intensywnie rozwijają główne wątki, a pętla na szyjach bohaterów zaciska się coraz mocniej.
Producenci serialu Impersonalni ("Person of Interest") obiecywali nowe otwarcie i zapewniali, że w 4. serii serial wyglądał będzie inaczej niż dotychczas. Nie da się ukryć – po początkowych odcinkach trudno było mówić o nowej jakości. Numery napływały jednak nadal, a bohaterowie co odcinek skupiali się na sprawie tygodnia, podobnie jak w poprzednich sezonach. Nawet gdy na moment główny wątek był mniej eksploatowany, nietrudno było odczuć, że bohaterowie nie mogą ukrywać się wiecznie i prędzej czy później jeden z nich zostanie namierzony przez wrogą sztuczną inteligencję.
Od momentu, gdy Shaw pojawiła się w serialu, uwielbiałem odcinki centryczne z jej udziałem. Nie było ich wiele, ale gdy już postać grana przez Sarę Shahi odgrywała kluczową rolę, zastępując nieco Johna Reese'a, spisywała się znakomicie. Nie inaczej było w przypadku rozpracowywania szajki złodziei, którzy mogli mieć powiązania z Samarytaninem. Po raz pierwszy od dłuższego czasu bohaterowie byli w stanie zapobiec poważnemu zagrożeniu, jakim był groźny wirus, który mógł wpaść w niepowołane ręce. Jak wynikło też z 8. epizodu, operacja ta miała swoje konsekwencje. Ekipa dzielnie ukrywająca się przed Samarytaninem będzie musiała teraz uważać podwójnie. A Shaw?
[video-browser playlist="632782" suggest=""]
Nieprzypadkowo odcinki nr 7 i 8 były ze sobą powiązane wątkiem głównej bohaterki. Jedyne, co trudno wybaczyć scenarzystom, to cliffhanger kończący 8. epizod, sprawiający, że aż prosi się o obejrzenie kolejnego. Powoli docieramy do połowy sezonu, a wytrawni widzowie serialu Impersonalni pamiętają szokujące wydarzenie ze środka 3. serii, w której uśmiercono niezwykle ważną postać. Czy w 4. sezonie czeka nas coś podobnego?
W 8. odcinku powrócił też wątek tajemniczej organizacji Brotherhood, która za cel bierze sobie Eliasa. W 1. sezonie Reese już raz uratował gangstera i wiele wskazuje na to, że będzie musiał zrobić to ponownie. Scenarzyści w bardzo fajny sposób wprowadzili do dialogów też postać Edwarda Snowdena, nawiązując w ten sposób do rzeczywistej sytuacji, jaka miała miejsce w ostatnich miesiącach w NSA.
Czytaj również: "Czarna lista" i "Teoria wielkiego podrywu" z dużym wsparciem dzięki DVR
Impersonalni nie zapominają również o wątkach humorystycznych, takich jak nurkujący Misiek czy chrapiący Fusco. Jedyne, czego brakło w 8. epizodzie, to Root, ale wydaje się, że jej rola może być kluczowa w kolejnym odcinku, gdy życie Shaw będzie poważnie zagrożone.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat