Hiszpańskie produkcje w ostatnich latach bez wątpienia wniosły powiew świeżości do kina grozy. Klimatyczne, nierzadko inteligentne oferowały odmianę od typowo hollywoodzkich obrazów. Zresztą ten gatunek w Europie od zawsze miał się dobrze, niejednokrotnie przewyższając nawet amerykańskie straszaki. Czy o "Intruzach" Juana Carlosa Fresnadillo można powiedzieć to samo?

"/> Hiszpańskie produkcje w ostatnich latach bez wątpienia wniosły powiew świeżości do kina grozy. Klimatyczne, nierzadko inteligentne oferowały odmianę od typowo hollywoodzkich obrazów. Zresztą ten gatunek w Europie od zawsze miał się dobrze, niejednokrotnie przewyższając nawet amerykańskie straszaki. Czy o "Intruzach" Juana Carlosa Fresnadillo można powiedzieć to samo?

"/> Hiszpańskie produkcje w ostatnich latach bez wątpienia wniosły powiew świeżości do kina grozy. Klimatyczne, nierzadko inteligentne oferowały odmianę od typowo hollywoodzkich obrazów. Zresztą ten gatunek w Europie od zawsze miał się dobrze, niejednokrotnie przewyższając nawet amerykańskie straszaki. Czy o "Intruzach" Juana Carlosa Fresnadillo można powiedzieć to samo?

"/>
placeholder
Reklama
placeholder
Reklama
ZAMKNIJ
placeholder
placeholder
Porównywarka VOD Nowość Repertuar kin Program TV