Jak poznałem waszą matkę – 08×01
How i met your mother wciąż bawi się z widzami w kotka i myszkę. Wydaje się jednak, że tak blisko tytułowej "matki" chyba jeszcze nie byliśmy. Oceniamy premierę ósmego sezonu.
How i met your mother wciąż bawi się z widzami w kotka i myszkę. Wydaje się jednak, że tak blisko tytułowej "matki" chyba jeszcze nie byliśmy. Oceniamy premierę ósmego sezonu.
Kiedy widzieliśmy ich ostatnio: Ted odjeżdżał z Victorią w stronę zachodzącego słońca, Barney oświadczył się Quinn, Marshall i Lily uczcili przyjście swojego syna Marvina na świat wyprawą na drinki do Maclarence’a, a Robin... była szczęśliwa ich wspólnym szczęściem. Oczywiście "kilka kroków w przyszłości" sytuacja jest zupełnie inna – finał siódmego sezonu zdradził Nam, że Panną Młodą, którą zamierza poślubić Barney jest właśnie panna Scherbatsky. Jak rozwija się sytuacja w premierze ostatniego (?) sezonu How I met your mother?
Ósma seria rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie skończyła się poprzednia. Oglądamy rozmowę Robin i Teda, o tym, że dziewczyna ma poważne wątpliwości czy wychodzić za Barneya. Zastanawia się nawet czy trudno byłoby wyjść przez okno w pokoju. Ted mówi, że wyjście nie stanowi takiego problemu, jak wejście na górę. Wie to, gdyż w maju 2012 roku wspinał się tamtędy, by wnieść liścik od Victorii dla jej niedoszłego męża. Tym samym dostajemy ciąg dalszy wydarzeń z właściwej linii czasowej serialu.
[image-browser playlist="598627" suggest=""]
©2012 CBS
Ted, będąc sobą, czyli niezwykle empatycznym facetem, namawia Victorię by wróciła do kościoła i zostawiła list wyjaśniający czemu opuszcza swojego niedoszłego męża. Oczywiście to proste zadanie staje się większą misją, z mnogą liczbą przeszkód po drodze. Sceny z Tedem są jedynie niezłe, za to twist, w którym Klaus również postanawia porzucić Victorię przed ołtarzem, jest tyleż nieoczekiwany, co wprowadzający kolejny suspens w decyzyjność Teda. Czy wymiana zdań z Klausem nie zmienia jego oczekiwań względem Victorii? Wszystko na to wskazuje. Ostatnia scena zdaje się zresztą sugerować, że jesteśmy najbliżej poznania matki w historii serialu. Jednocześnie skreśla Victorię z listy potencjalnych kandydatek.
Wracając do "przyszłości" – tam również wszystko poprowadzone jest w sposób, który nie zdradza dalszej części wydarzeń, po raz kolejny pozostawiając nas w niepewności. Wiemy jedynie, że Ted z jakiegoś powodu siedzi sam na peronie stacji Farhampton, mimo, że miał tego wieczora być na weselu. Czy Robin porzuciła Barneya przed ołtarzem? A może państwo młodzi pojechali na wcześniejszy Miesiąc Miodowy?
[image-browser playlist="598628" suggest=""]
©2012 CBS
Scenarzyści po raz kolejny zwodzą widza, bawiąc się z nim w kotka i myszkę. Teoretycznie pokazują do czego zmierza historia, ale potem bardzo szybko zasiewają ziarno niepewności, każąc domyślać się czy mówili prawdę. Powoli zaczyna się to robić nieco męczące, gdyż niczego nie można być pewnym w wątku głównym. Dlatego też bardziej podobają mi się odcinki niezwiązane z główną historią. Ten jest zaś związany z nią w znaczący sposób. Na szczęście twórcy wciąż dają nam kilka całkiem zabawnych momentów. Do takich na pewno można zaliczyć minutową opowieść o związku Barney’a z Robin, która choć pełna dygresji i zbędnych informacji, jednocześnie zawiera najważniejsze chwile ich związku. Świetnie kontrastuje to z opowieścią snutą przez Teda, która w 2030 musi trwać już dobre kilka tygodni. Dzieciaki musiały tak się już postarzeć, lub zrosnąć z kanapą, że już nawet przestali je nam pokazywać. Ciekawym zagraniem była też „podwodna wizja“ Marshalla i Lily, którzy przeżywają uroki bycia młodymi rodzicami. Te kilka momentów potrafi wprowadzić uśmiech na usta widza. Reszta odcinka pokazuje, jak łatwo i szybko da się wyzerować zmiany, które wprowadziło się w finale poprzedniego sezonu. W sumie – można się było tego spodziewać. Zobaczymy jak twórcy wybrną z tej sytuacji.
Na razie bardzo wyraźnie zaznaczają jej tymczasowość. Odcinek, który zaczyna się ślubem, kończy się bowiem w takt "The Funeral" Band of Horses, gdzie pobrzmiewa tekst: "Będę gotowy na Twój pogrzeb". W tym czasie na ekranie oglądamy rozmowę Klausa z Tedem, Barney’a i Quinn, czy Robin oglądająca wspólne zdjęcia z Barneyem. Tym zabiegiem twórcy zdają się podkreślać, że ich szczęście będzie czymś, co minie z czasem. Ciekawe jak dalej potoczy się ta historia?
Ocena: 7/10
Źródło: fot. ©2012 CBS
Poznaj recenzenta
Michał KaczońDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat