„Kamuflaż”: Dwa fronty – recenzja
Prywatne firmy wojskowe kontra amerykańskie agencje wywiadu to temat mocno na czasie, cieszy więc, że twórcy serialu Kamuflaż sięgnęli właśnie po taki wątek, rozwijając fabułę 5. sezonu. Za nami prawdopodobnie najlepszy odcinek tej serii, a przed nami szansa, że za tydzień będzie jeszcze lepiej.
Prywatne firmy wojskowe kontra amerykańskie agencje wywiadu to temat mocno na czasie, cieszy więc, że twórcy serialu Kamuflaż sięgnęli właśnie po taki wątek, rozwijając fabułę 5. sezonu. Za nami prawdopodobnie najlepszy odcinek tej serii, a przed nami szansa, że za tydzień będzie jeszcze lepiej.
Od początku sezonu było wiadomo, że Ryan McQuaid i jego firma odegrają w nim kluczową rolę. Już pierwsze odcinki pokazały, że bohater grany przez Nica Bishopa będzie istotnym elementem całej układanki związanej z zamachem terrorystycznym na placówkę CIA w Chicago. Czy McQuaid nie jest tym, za kogo się podaje? Trudno stwierdzić. Scenarzystom Kamuflażu ("Covert Affairs") udało się stworzyć wiele pozorów i dzięki temu w tej chwili zarówno Annie, jak i widzowie nie są w stanie jednoznacznie stwierdzić, kto mówi prawdę, a kto jest perfekcyjnym kłamcą.
Rezygnacja z pracy przy biurku w CIA była dla Annie Walker naturalną koleją rzeczy. To nie jest bohaterka, którą łatwo zaszufladkować i odciąć od działań w terenie. Jej odejście oczywiście było tylko pozorne, ale przeprowadzone w sprawny sposób. Wszystko po to, by rozpocząć własne śledztwo w szeregach McQuaid Security. Wprowadzenie Walker do siedziby firmy Ryana pozwoliło też na nieco dłużej zaznaczyć obecność Arthura Campbella.
[video-browser playlist="633423" suggest=""]
Podobnie jak w poprzednim sezonie, również w 5. serii najbardziej irytujący wątek przypada Calderowi. O ile jeszcze w początkowych odcinkach można było cieszyć oko jego uroczą towarzyszką w łóżku, tak obecnie jego postać nie wnosi do serialu nic nowego. Próba zrzucania odpowiedzialności na Auggiego kolejny raz okazała się nietrafiona. Panowie wyrównali rachunki, ale trudno z Michaelsem sympatyzować. Szczególnie w stosunku do postaci Joan, której relacja z Annie kolejny raz była mocnym elementem odcinka.
Czy Ryan faktycznie jest wrabiany? A może przez ostatnie tygodnie starał się zdobyć maksymalne zaufanie Annie, bo zdawał sobie sprawę, że prędzej czy później dojdzie do takiej chwili, w której Walker chwyci do ręki pistolet i zacznie w niego mierzyć? Annie – z pozoru doświadczona agentka CIA – zaczyna grać na dwa fronty. Nie solidaryzuje się jednoznacznie z CIA, bo ma żal do agencji o to, co że posadzono ją za biurkiem. Z kolei jej relacja z Ryanem nie jest czysto zawodowa, nie była taka od początku. W słowa McQuaida można z jej perspektywy uwierzyć, ale z drugiej strony Ryan jest znacznie bardziej doświadczony i przebiegły, niż sugeruje to w ich wspólnych scenach.
Czytaj również: Kenny Johnson zwerbowany przez "Kamuflaż"
Za tydzień letni finał, 10. odcinek 5. serii. Czy przyniesie odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania? Trudno stwierdzić. Pierwsza połowa sezonu nieco rozczarowała, ale gdy Annie przestała "zwiedzać" świat i wróciła do USA, wątki szpiegowskie poszły do przodu i obecnie Kamuflaż ogląda się całkiem przyzwoicie. Oby tak dalej.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat