„Kamuflaż”: Wyścig – recenzja
Twórcy Kamuflażu rzucają bohaterkę w kolejną akcję, jednocześnie korzystając z największych zalet produkcji stacji USA. Jakość serialu skutecznie jest odbudowywana.
Twórcy Kamuflażu rzucają bohaterkę w kolejną akcję, jednocześnie korzystając z największych zalet produkcji stacji USA. Jakość serialu skutecznie jest odbudowywana.
Kamuflaż jako jeden z niewielu amerykańskich seriali imponował kręceniem zdjęć w egzotycznych lokacjach. I tak też jest w 2. odcinku, gdzie możemy podziwiać ładne krajobrazy i architekturę Wenezueli. Dzięki temu akcja nabiera zupełnie innego klimatu, bo powstaje większe poczucie unikalności, której brak, kiedy obserwujemy wydarzenia osadzone w Waszyngtonie. Inny świat, inna kultura i zupełnie inny światopogląd mają wpływ na to, jak Annie pracuje i jak dąży do celu. To wszystko dobrze się sprawdza.
Wydarzenia w Wenezueli mogą się podobać, bo twórcy prowadzą akcję całkiem solidnie, nie popadając w absurdy często goszczące w poprzednie serii. Teraz historia jest opowiadana prościej, bez nieprzemyślanego zagmatwania, ale nadal z zachowaniem odpowiedniej dawki tajemnicy. Dostajemy wyraźny cel w tym odcinku do którego dąży Annie i to pozwala stworzyć dobrą rozrywkę, która nie nudzi i potrafi zapełnić czas.
Zobacz zwiastun odcinka:
[video-browser playlist="633797" suggest=""]
Szczególnie nieźle działa relacja Annie z Ryanem, która oparta jest na dość znanym schemacie pamiętanym przynajmniej z "Gwiezdnych Wojen". Ciągłe docinki, rywalizacja, napięcie pomiędzy postaciami - to wszystko dobrze się zazębia i sprawia widzowi frajdę. Dawno w tym serialu nie było bohatera, z którym protagonistka miałaby tak interesujący związek, więc pojawienie się tego przemyślanego motywu tym bardziej pozytywne zaskakuje.
Wszystko na to wskazuje, że Kamuflaż trzyma się wątku przewodniego, więc nie ma tutaj miejsca na poboczne historie wypełniające czas odcinka. Choć Annie dorwała zamachowca, informacji o ataku na CIA nie dostajemy zbyt wiele. Jest to jednak historia z potencjałem na coś, co zmaże negatywne odczucia po słabym 4. sezonie. Na razie idzie to w dobrym kierunku.
Niepotrzebny wydaje się motyw nowej kochanki Auggie'ego. Pomijając fakt, że w tej roli widzimy odtwórczynię jednej z ról w "Power Rangers", co samo w sobie wpływa dziwnie na odbiór, to sam motyw jest trochę naciągany. Tak jakby scenarzyści chcieli na siłę i zbyt szybko udowodnić, że Auggie i Annie nie będą razem i powiedzieć widzom, że popełnili błąd. Na razie wątek nie przekonuje.
Kamuflaż rozwija się przyzwoicie, przypominając powoli dlaczego ten serial był kiedyś tak przyjemną rozrywką. Wygląda na to, że 5. sezon znów się nią stanie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat