Karty na stół
Po kiepskim trzecim odcinku, każdy fan w duchu serca liczył na poprawę. Poprawa nadeszła. "All In" to o niebo lepszy epizod. Inny zestaw postaci wyszedł odcinkowi na dobre, dzięki czemu otrzymaliśmy show, na jakie liczyliśmy i lubimy.
Po kiepskim trzecim odcinku, każdy fan w duchu serca liczył na poprawę. Poprawa nadeszła. "All In" to o niebo lepszy epizod. Inny zestaw postaci wyszedł odcinkowi na dobre, dzięki czemu otrzymaliśmy show, na jakie liczyliśmy i lubimy.
Scenarzyści Boardwalk Empire lubują się w amplitudach. Mimo iż to termin czysto matematyczny, świetnie odnosi się do tego, jaki poziom oferują poszczególne epizody. W poprzednim sezonie było podobnie. Jeden odcinek był napakowany ciekawymi postaciami, podczas gdy drugi był nudniejszy od porannej jazdy autobusem do pracy. Identycznie jest i tutaj.
Do akcji wraca Capone. Ta postać zawsze dobrze podbija tempo odcinka. Poglądy Ala, nerwowość i podejrzliwość, a przed wszystkim okrucieństwo, dodaje uroku. Jego brat wydaje się być świetnym dodatkiem do kreacji Capone'a. Razem tworzą morderczy duet, którego nikt nie chciałby poznać osobiście. W dużej mierze jest to zasługa samej charakteryzacji. Frank jest jednym z tych złych kolesi, którymi karmiono nas w filmach Martina Scorsese. Ma w sobie typowy dla roli czar, wypisaną na twarzy kpinę i bezwzględność.
Razem z Alem powraca też Van Alden. Jego sytuacja pogarsza się z każdym odcinkiem. Bohater jest zmuszany do coraz większej integracji z gangiem, przez co uczestniczy w akcjach, które ogląda z panicznym niedowiarzaniem. Tak, Van Alden jest kompletnie przerażony bagnem, w jakie wdepnął, a z każdym ruchem zapada się w nim coraz bardziej. Reszta gangsterów to widzi i skrzętnie wykorzystuje, podwożąc go pod sam dom, co zwiastuje coraz to nowe problemy dla byłego agenta. Jego przyszłość jest jedną z większych zagadek sezonu i obecnie zależy od trudnego wyboru pracodawcy.
Pozytywnym zaskoczeniem jest Eddie. Spotkanie z Ralphem Caponem to najlepsza scena w odcinku. Popijawa w barze i niemieckie przyśpiewki nadały świetnego klimatu i pozwoliły na chwile zapomnieć, z jak mrocznymi czasami mamy do czynienia. Szkoda, że spotkanie zakończyło się dla Eddiego w tak niefortunny sposób. W ciągu kilku minut aktor zdołał wzbudzić większą sympatie, niż niektórzy przez kilka sezonów. To jak na razie najbardziej charyzmatyczna (pomijając Horrowa) postać w tym sezonie.
[video-browser playlist="634813" suggest=""]
Mam ciągle mieszane uczucia co do dr. Narcisse. Ciężko polubić faceta, z tak dużym mniemaniem o sobie i takim postrzeganiem swojej rasy. Czasem mam wrażenie, że twórcy próbują na siłę zaszczepić poprawność polityczną w serialu gangsterskim zdominowanym przez białych. Do tego dochodzi ciągłe gadanie o problemach Afroamerykanów, przy akompaniamencie słowa "Niggro". Nijak to pasuje do całości.
Agent Knox w poprzednich odcinkach był postacią niewyraźną, by nie powiedzieć nawet nudną. Teraz, na spotkaniu agentów, staje się numerem jeden wśród wrogów Nuckyego. Pozorna niezdara okazuje się być jednym z bystrzejszych łowców, zdolnym powiązać ze sobą interesy wielkich bossów.
Rola Williego jak na razie była dość marginalna. Problemy młodego wieku odstawały od pozostałych wątków. Były jak serial w serialu. Teraz jego historia zaczyna nabierać barw i wraz z zakończeniem w końcu zaczyna być integralną częścią opowieści. Mimo to scena jest mocno przewidywalna. Włamanie się do sali chemicznej i dolanie niezidentyfikowanego środka do alkoholu nie daje nawet cienia pewności, że pijący nie odwali kity. Wypadło to dość blado.
Oceniając odcinek miałem kilka wątpliwości. "All In" przypomina tort Marcello z kruchymi biszkoptami w środku. Z wierzchu dostajemy naprawdę smakowitą i klarowną całość, by wewnątrz odkryć elementy kompletnie nie pasujące do reszty i psujące smak. Pomijając przewidywalność scen, odcinek można uznać za dobrze spędzony czas, w trakcie którego nie dopada nas ziewanie.
Poznaj recenzenta
Mariusz OlszewskiPoznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat