„Killjoys”: sezon 1, odcinek 3 – recenzja
Na Qresh i jego księżycach życie jest skomplikowane. Pamiętają o tym wszyscy w "Killjoys", ale czasami chęć wyrwania się spod wszechobecnej kurateli Kompanii prowadzi na manowce. Wtedy pojawiają się rewindykatorzy i prostują delikwentowi życie. A że nie zawsze po jego myśli? No cóż, bywa i tak.
Na Qresh i jego księżycach życie jest skomplikowane. Pamiętają o tym wszyscy w "Killjoys", ale czasami chęć wyrwania się spod wszechobecnej kurateli Kompanii prowadzi na manowce. Wtedy pojawiają się rewindykatorzy i prostują delikwentowi życie. A że nie zawsze po jego myśli? No cóż, bywa i tak.
Odcinek "The Harvest" nieco przybliża nam charaktery głównych postaci. Wcześniej pisałam, że najmniej miejsca poświęcono jak do tej pory Johnowi, ale ten odcinek nadrabia to z nawiązką. Nasz bohater jest - jak się okazuje - całkiem przyzwoitym, niewyzbytym ludzkich odruchów człowiekiem z jedną sporą wadą. Nadmierna chęć rywalizacji z bratem i próba udowodnienia swojej nieodzowności w załodze nie jest pomysłem, który w tych szczególnych okolicznościach powinien być priorytetem. Dutch z kolei nie jest aż tak twarda, jak chciałaby być. Cały czas ucieka przed przeszłością, ale pragnie również dowiedzieć się, czego chce od niej jej dawny mentor. Jak na razie bez powodzenia. Twórcy prowadzą ten wątek bardzo ostrożnie. Nie chcą ujawniać przedwcześnie zbyt wiele - i bardzo dobrze. Nie ma nic gorszego niż zbyt szybko odkryta tajemnica. D’Avin został już legalnym pracownikiem Trójkąta i członkiem drużyny, ma ewidentny zespół stresu pourazowego i nie radzi sobie z nim najlepiej. Widać, że ma chwilami zaburzoną ocenę sytuacji i wpływa to bezpośrednio na jego zachowanie. Przypuszczam, że jego relacje z panią doktor będą ciekawym elementem fabuły w następnych odcinkach.
[video-browser playlist="722918" suggest=""]
Odcinek trzeci znowu pozwala na głębsze poznanie zastanej serialowej rzeczywistości. Kompania traktuje kontrakty bardzo poważnie, a konsekwencje ich zerwania bywają „śmiertelne”. Między mieszkańcami kolonii panują animozje i nie ma sielankowej atmosfery chyba na żadnym z zamieszkałych księżyców. Czuje się podskórny bunt, jak się wydaje, istnieje jakiś ruch oporu – a przynajmniej zorganizowane grupy ludzi chcące zmienić rzeczywistość. Na razie łowcy są starannie neutralni, ale czy będzie tak dalej? Zobaczymy.
"The Harvest" jest sympatycznym odcinkiem, ma niezłe tempo i przynosi sporo ciekawych informacji z serialowego uniwersum. Nie ma w nim na szczęście zbyt wiele efektów specjalnych, więc nie ma też powodu do narzekania na sferę wizualną. "Killjoys" nie są serialem z górnej półki, nawet nie są ze średniej, ale całkiem fajnie się je ogląda.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat