„Kłamstwa na sprzedaż”: sezon 4, odcinek 3 i 4 – recenzja
"Kłamstwa na sprzedaż" nabierają wiatru w żagle, nieźle rozwijają historię i dostarczają sporo śmiechu.
"Kłamstwa na sprzedaż" nabierają wiatru w żagle, nieźle rozwijają historię i dostarczają sporo śmiechu.
"Kłamstwa na sprzedaż" ("House of Lies") w wątku zawodowego życia bohaterów pokazują wielkie trudności, z jakimi muszą się oni zmierzyć. To okazuje się być trafnym i ciekawym pomysłem. Gdy spojrzymy na wydarzenia z 3. odcinka, w którym grupa przez niesnaski traci klientów, pojawia się świadomość, że to wszystko nie działa jak powinno. Nie jest to sympatyczna i trochę zwariowana ekipa ludzi z pierwszych sezonów - teraz są wypalonymi osobami z problemami, które pracują ze sobą, bo tak naprawdę nie mają większego wyboru. Można śmiało powiedzieć, że nikt tutaj wzajemnie nie darzy się już nawet sympatią, wszyscy jedynie się tolerują. Ciekawe rozwinięcie tych relacji jest czymś, co napędza 4. sezon i sprawdza się.
Wątek Jeannie i Marty'ego jest na razie rozwijany bardzo powoli i nie ma w nim zbyt wielu ciekawych elementów. Wydaje się nawet, że decyzja została już podjęta - Marty jest poważnie zraniony i nie widać tutaj najmniejszych oznak tego, by się pogodzili. Problem z ich wątkiem jest taki, że na razie zszedł on na dalszy plan. Można wywnioskować, że rodzinne relacje Marty'ego ostatecznie będą mieć na to jakiś wpływ. Na razie może się podobać konsekwencja bohatera, ale obawiam się, że wszystko skieruje się w stronę zbyt banalnego rozwiązania. O Martym można powiedzieć wiele, ale przecież to nadal jego dziecko, więc pomimo konfliktu z Jeannie ot tak tego nie zostawi.
[video-browser playlist="660183" suggest=""]
Wątek z geniuszem rozwija się w typowym dla tego serialu dziwacznym stylu. Nieźle prezentowane są wyzwania stawiane przed bohaterami, które wprowadzają wiele urozmaicenia i przede wszystkim humoru, który naturalnie zazębia się z historią. Dawno nie widzieliśmy, by Marty i spółka musieli się tak bardzo napocić, aby osiągnąć sukces. W pierwszych sezonach prawie wszystko szło im jak po maśle. To nadaje serialowi ciekawszej otoczki.
Nie podoba mi się to, co scenarzyści robią z Dougiem, który z sympatycznej postaci przeobraził się w typowego "klasowego głupka". Jego zachowanie coraz rzadziej bawi, a coraz częściej popada w przesadę, co nie jest zbyt dobre dla jakości serialu. Z jednej strony mamy pomysłowo zrealizowany wątek jego małżeństwa, z drugiej - snucie się po ekranie bez celu w 4. odcinku i rzucanie czerstwymi żartami. Teraz Doug jest jedynie po to, by każdy mu dogryzał; nie ma żadnego wpływu na fabułę. O ile każda postać ciekawie się rozwija z każdym odcinkiem, to wydaje się, że Doug notuje wyraźny regres.
Czytaj również: „For Justice” – CBS szykuje dramat kryminalny w stylu „Mississippi w ogniu”
"Kłamstwa na sprzedaż" oferują ciekawą historię, która fajnie urozmaica całą opowieść, oraz bohaterów, których chce się oglądać. Pomimo kilku niedociągnięć nadal jest to dobry serial.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat