Koniec owijania w bawełnę
Trzeci i czwarty odcinek Orphan Black to przejście z trochę męczącego wątku poznawania i przyswajania prawdy przez Sarę do faktycznej fabuły serialu, która ma nas emocjonować do końca sezonu.
Trzeci i czwarty odcinek Orphan Black to przejście z trochę męczącego wątku poznawania i przyswajania prawdy przez Sarę do faktycznej fabuły serialu, która ma nas emocjonować do końca sezonu.
Trzeci odcinek pod wieloma względami jest najsłabszy. To takie zło konieczne, gdzie Sarah musi poznać prawdę o tym, o czym my dobrze wiemy od pierwszego odcinka. Wszystko tutaj rozgrywa się bardzo przewidywalne - brak wiary w informację o klonach, nieufność Allison i Cosimy oraz powolna metamorfoza naszej bohaterki. Problem w tym, że ta jej przemiana jest strasznie bolesna dla widza - jej ciągłe próby odzyskania pieniędzy od Arta, jej dywagacje na temat odzyskania córki od pani S - to staje się w tym odcinku wymuszone i męczące. Aż do punktu zwrotnego, gdzie decyduje się zaufać nowym sojuszniczkom.
Ciekawie robi się, gdy Sarah musi ponownie przyjąć tożsamość Beth i pracować jako policjantka. Tutaj serial wznosi się na swoje wyżyny, dając nam ciekawą, emocjonującą i dynamicznie rozwijającą się historię. Zwłaszcza że powoli do Sary zaczyna docierać, iż musi przestać myśleć o głupotach. Ucieczka z córką za kradzione pieniądze to zbyt idealistyczne myślenie niedojrzałej dziewczyny, która w tym odcinku zaczyna w końcu to pojmować powagę sytuacji. Kluczową sceną okazuje się chęć porwania Keiry z rąk pani S. Teraz, gdy Sara zaczyna ufać swoim klonom, serial nabiera odpowiedniego wyrazu. Panie współpracują, by uratować siebie i swoje rodziny.
[image-browser playlist="592003" suggest=""]
©2013 BBC America
Prowadzenie śledztwa w sprawie zabójcy Katji doprowadza do kolejnych niespodzianek. Postać mordercy, a ściślej morderczyni, wywołuje mieszane odczucia. Nie chodzi o sam fakt, że jest to klon z problemami psychicznymi. Maslany w końcówce trzeciego oraz w czwartym odcinku udowadnia nam, że jej wybór nie był przypadkiem. Świetnie spisuje się w roli każdego klona, a postać Heleny-psychopatki wychodzi jej nader przekonująco. Wyśmienicie komplikuje życie naszej głównej bohaterki. Powoli odkrywane są nam kolejne karty związane z tajemnicą ludzi, którzy chcą śmierci "bliźniaczek". Nie podoba mi się tylko mieszanie w całą sprawę za bardzo oczywistej i sztampowej rzeczy - religijnego fanatyzmu. Oby tylko Helena była wyjątkiem w tym wątku, bo jeśli okaże się, że za morderstwami klonów stoją obrońcy wiary chcący zniszczyć bluźnierstwa, serial na tym wiele straci.
Oba odcinki, pomimo wspomnianych wad, dynamicznie rozwijają fabułę. Zwłaszcza dzięki Helenie wiele dzieje się w czwartym odcinku. Jest interesująco i co najważniejsze, twórcy nie odkrywają od razu wszystkich kart. Krok po kroku, dość subtelnie poznajemy nowe informacje, a klimat serialu zaczyna się krystalizować. Dobra zabawa na przyzwoitym poziomie, ale czegoś mi brakuje, by ten serial nabrał odpowiedniego wyrazu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat