Krwawa pogoń - recenzja filmu
Krwawa pogoń to nowy akcyjniak z Frankiem Grillo, który powinien przypaść do gustu fanom kina klasy B. Zapowiadał się na samograj, zwłaszcza że odpowiada za niego kultowy reżyser, ale coś tu nie gra. W recenzji wyjaśniam, dlaczego ten film nie spełnił moich oczekiwań.
Krwawa pogoń to nowy akcyjniak z Frankiem Grillo, który powinien przypaść do gustu fanom kina klasy B. Zapowiadał się na samograj, zwłaszcza że odpowiada za niego kultowy reżyser, ale coś tu nie gra. W recenzji wyjaśniam, dlaczego ten film nie spełnił moich oczekiwań.

Isaac Florentine to reżyser uważany za jednego z najlepszych w gatunku kina akcji klasy B. Ma świetne podejście do scen walk, dzięki którym w Championie 2 Scott Adkins stał się prawdziwą gwiazdą. Starcia czy strzelaniny miały dobry rytm, wzbudzały emocje i pozwalały przymknąć oko na sztampowość fabuły. W Krwawej pogoni dostrzegłem jednak zgrzyt, który w filmografii Florentine'a pojawia się bardzo rzadko. Jest tu niewiele akcji. I chociaż widoczny jest styl twórcy, zaszwankowała dynamika. Ekranowa walka jest jak taniec, w którym choreografia odgrywa istotną rolę, ale ważne są też inne czynniki, takie jak pomysł, wykonanie i umiejętności osób biorących w nich udział. Jedna walka wygląda dobrze, a kilka następnych dziwnie. To, co zawsze było największą zaletą filmów Florentine'a, tym razem staje się problemem zabierającym akcyjniakowi jego jakość.
Kino klasy B nie może liczyć na budżety, które pozwalają na więcej. Przyczyną problemów Krwawej pogoni jest osadzenie filmu na Malcie i prawdopodobnie wykorzystanie lokalnych aktorów/kaskaderów do scen akcji. Co jest nie tak z walkami? Da się zauważyć zbyt dużą sztuczność w ruchach i reakcjach na ciosy. Dodatkowo zamysł wielu tych starć sprowadza się do reguły "minimalny ruch, maksymalny efekt" – bohater pozostawia za sobą stos trupów i nie ma absolutnie nikogo, kto mógłby być dla niego wyzwaniem. Frank Grillo ma kilka fajnych scen, ale to za mało, by Krwawa pogoń była projektem satysfakcjonującym dla wielbicieli gatunku. Samej akcji też jest niewiele, więc nie ma co nas ekscytować. Walki, w których jedna postać przedziera się bez najmniejszego problemu przez grupę przeciwników w sposób mało kreatywny, są po prostu nudne. A to są głównie sceny, które towarzyszą widzowi podczas seansu. Mamy dosłownie trzy czy cztery sekwencje z akcją, więc wyraźnie coś tutaj nie gra.
Ninja, Champion 2 i 3, Porwany czy Samotny Gringo to filmy, w których reżyser skompletował świetną ekipę kaskaderów i miał dobrego choreografa. Wisienką na torcie był Scott Adkins, który ma wybitne umiejętności w sztukach walki. Tego nie można powiedzieć o Franku Grillo. Mężczyzna jest charyzmatyczny, dobrze się sprawdza w roli twardziela, ale to nie jest typ gwiazdy kina akcji, który swoimi pięściami sprawi, że będziemy zachwyceni. Niestety reżyser nie wykorzystuje innych jego zalet. A nie ma w Krwawej pogoni niczego widowiskowego, czym można by to nadrobić. To nie jest wina aktora, bo przecież Florentine nie miał problemu z kręceniem świetnych walk z Antonio Banderasem w filmie Akt zemsty. Tutaj coś poszło nie tak na etapie tworzenia koncepcji, a w realizacji – pomimo charakterystycznego stylu reżysera – nie osiągnięto oczekiwanego efektu. Zabrakło tego idealnie skalibrowanego wyczucia, którym Florentine zawsze imponował.
Fabuła jest typowa, niczym nie zaskakuje, a relacje postaci są stereotypowe. Czy to krytykować, czy chwalić ? To pytanie zawsze sobie zadaję na seansie kina akcji (zwłaszcza klasy B). Ten gatunek ma dostarczać wrażeń za sprawą innych elementów. Twórcy powinni uczynić z walk narzędzie fabularne, które będzie w stanie rozbudzić w nas emocje. Krwawa pogoń tego nie robi, bo pojawiają się zgrzyty w warstwie wizualnej i w koncepcji na poziomie trudnym do zaakceptowania. Film nie ma takich zalet, które sprawiłyby, że przymkniemy oko na oczywistości, więc ostatecznie pozostaje jedynie niedosyt i lekkie rozczarowanie. Takie kino ma dostarczać wrażeń za sprawą akcji, a Krwawa pogoń nie realizuje podstawowego celu gatunku. Szkoda czasu.
Poznaj recenzenta
Adam Siennica



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1943, kończy 82 lat
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1979, kończy 46 lat

