Life is Strange: Double Exposure - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 29 października 2024Max Caulfield powraca w Life is Strange: Double Exposure. Nowa odsłona popularnej serii to kolejna pełna emocji historia, w której nie brakuje okazji do podejmowania trudnych decyzji.
Max Caulfield powraca w Life is Strange: Double Exposure. Nowa odsłona popularnej serii to kolejna pełna emocji historia, w której nie brakuje okazji do podejmowania trudnych decyzji.
Life is Strange: Double Exposure to wyczekiwana kontynuacja cyklu, który podbił serca graczy na całym świecie. Dla miłośników emocjonujących fabuł, wyjątkowej ścieżki dźwiękowej i głębokich przeżyć, ta gra jest jak powrót do ulubionego świata, pełnego tajemnic i trudnych decyzji. A dla mnie, wielbiciela tej serii, to prawdziwa uczta dla duszy, która przynosi nowe wątki i bohaterów.
W Life is Strange: Double Exposure fabuła przenosi nas ponownie do życia Max Caulfield, którą pamiętamy z pierwszej części serii. Tym razem Max pracuje jako rezydentka artystyczna na Uniwersytecie Caledon, gdzie poznaje nowych ludzi, buduje przyjaźnie i angażuje się w sprawy lokalnej społeczności. Jednak spokojne życie uniwersyteckie zostaje zburzone przez tajemniczą śmierć jej przyjaciółki, Safi. Max, rozdarta między osobistym zaangażowaniem a wewnętrznymi demonami, zaczyna prowadzić własne śledztwo, które coraz bardziej zatacza kręgi wokół mrocznych sekretów uniwersytetu. Śledztwo, przeplatane momentami nadprzyrodzonymi, odkrywa niespójności w otaczającej ją rzeczywistości, co wciąga gracza w wir zagadek i tajemnic.
Jednym z kluczowych elementów fabularnych jest nowa zdolność Max — przemieszczanie się między równoległymi liniami czasowymi. Dzięki tej mocy gracz może odkrywać alternatywne wersje wydarzeń, co pozwala na głębsze zrozumienie nie tylko bieżących historii, ale również postaci i ich motywacji. Moc ta rzuca nowe światło na wiele sytuacji i wyborów, a także sprawia, że każda decyzja nabiera nowego znaczenia. To nietypowe narzędzie wprowadza dodatkowy element napięcia, bo w każdej chwili gracz zastanawia się, czy jego wybory będą miały konsekwencje także w tej alternatywnej linii czasowej.
Z czasem fabuła w Double Exposure nabiera tempa, a gracze odkrywają coraz bardziej skomplikowane powiązania między postaciami. Max na swojej drodze spotyka członków tajemniczego stowarzyszenia Abraxas, studentów i pracowników uniwersytetu, którzy nie zawsze wydają się tymi, za kogo się podają. Właśnie w tych interakcjach historia nabiera głębi psychologicznej, a gracz wciąga się w meandry ludzkich relacji, manipulacji i zaufania. Fabuła splata się więc na kilku poziomach — od dramatów jednostkowych postaci po ich wpływ na całą społeczność i moralne dylematy, z jakimi Max musi się zmierzyć. To zmusza nas do refleksji nad ceną prawdy i konsekwencjami manipulacji rzeczywistością.
Podoba mi się, w jakim kierunku rozwija się fabuła serii Life is Strange — każda odsłona odkrywa nowe, zaskakujące moce głównych bohaterów, co wzbogaca historię i buduje emocjonalne napięcie. W pierwszej części Max Caulfield potrafi cofać czas, co pozwala jej naprawiać błędy i mierzyć się z konsekwencjami wyborów. W Life is Strange 2 poznajemy moc telekinezy Daniela, który z pomocą brata próbuje przetrwać w brutalnym świecie. W True Colors Alex wykorzystuje empatię, aby odczuwać i wpływać na emocje innych. Double Exposure dodaje wątek równoległych rzeczywistości, co nie tylko rozwija postać Max, ale też otwiera drzwi na kolejne, możliwe części tej fantastycznej serii, a fabuła jest tak skonstruowana, że możemy się spodziewać nowych historii i bohaterów.
Grafika w Life is Strange: Double Exposure robi ogromne wrażenie, szczególnie na konsolach obecnej generacji, takich jak PlayStation 5. Widać, że twórcy zrezygnowali z wersji na PS4, a skoncentrowali się na pełnym wykorzystaniu możliwości graficznych najnowszych konsol, co przełożyło się na zauważalny postęp. Modele postaci są dopracowane i szczegółowe – od mimiki twarzy, przez tekstury ubrań, aż po realistyczne animacje, które dodają grze głębi emocjonalnej. Każdy szczegół postaci podkreśla ich charakter, co dodatkowo potęguje immersję.
Jednak to nie tylko postaci robią różnicę – otoczenie również prezentuje się znakomicie. Świat Double Exposure pełen jest subtelnych detali, takich jak realistyczne oświetlenie, dynamiczne cienie i zaawansowane efekty pogodowe, które zmieniają się w zależności od pory dnia. Lokacje, zwłaszcza teren uniwersytetu i okoliczne miasteczka, zostały opracowane z dużą starannością, dzięki czemu można niemal poczuć klimat miejsca, gdzie toczy się akcja. Na PS5 gra działa płynnie. Pozwala w pełni docenić piękno i atmosferę, które są jednym z wyróżników tej produkcji.
W Life is Strange: Double Exposure oprawa dźwiękowa zachwyca, kontynuując tradycję serii, w której muzyka stanowi integralną część fabuły i atmosfery. Soundtrack tej odsłony składa się z emocjonalnych utworów od takich artystów jak dodie, Chloe Moriondo, Matilda Mann i Tessa Rose Jackson, którzy idealnie dopasowują się do klimatu gry. Przykładowe utwory to Someone Was Listening od dodie i September od Chloe Moriondo, które oddają tęskny, introspektywny nastrój rozgrywki, a także So This is Lonely od Tessy Rose Jackson, podkreślający samotność i tajemniczość wędrówki Max przez równoległe światy.
Utwory, od spokojnych ballad po bardziej melancholijne kompozycje, wprowadzają graczy w głęboki klimat, który współgra z emocjonalnym ciężarem fabuły. Na przykład w jednej ze scen utwór The Heaviest of Storms od Pale Honey podkreśla narastające napięcie, a Under My Skin zespołu NewDad wprowadza odrobinę tajemnicy. Muzyka, będąca częścią samej fabuły, wzmacnia wrażenie zanurzenia w złożonym świecie Double Exposure i daje nadzieję na dalszy rozwój tej rewelacyjnej serii.
Pojawiły się głosy, że Life is Strange: Double Exposure jest „zbyt woke” z uwagi na obecność postaci homoseksualnych, transseksualnych czy biseksualnych. Jednak te postacie są naturalnie wpisane w fabułę i wcale nie wydają się narzucone. Ich historie i osobowości są integralną częścią świata, który od zawsze celował w ukazywanie różnorodności ludzkich doświadczeń. Twórcy z powodzeniem łączą indywidualne przeżycia bohaterów z głównym wątkiem. Sprawiają, że gracze mogą lepiej zrozumieć motywacje i wyzwania postaci, zamiast odnosić wrażenie, że tematyka różnorodności jest forsowana na siłę. Taka kompozycja dodaje głębi narracji, a zamiast dominować, wzbogaca historię.
Jeśli miałbym wskazać jakieś niedociągnięcia, to zdarzyły się drobne problemy techniczne, które nieco wybijały z immersji. W jednej z dłuższych scen brakowało dźwięków postaci i odgłosów tła – jedyne, co słyszałem w słuchawkach, to muzyka, która brzmiała pięknie, ale nie oddawała klimatu dziejących się na ekranie wydarzeń. W innym momencie nie załadowały się tekstury ubrań. Widoczne były jedynie „lewitujące” głowy i nagie ręce bohaterów, co wprowadziło element komiczny, zupełnie niepasujący do poważnego nastroju sceny. Na szczęście były to przypadki sporadyczne i nie miały większego wpływu na odbiór historii.
Life is Strange: Double Exposure to gra oddająca ducha serii. Oferuje emocje, świetną muzykę i wciągającą fabułę. Na plus zasługują głęboko skonstruowane postacie oraz różnorodność wątków, która podkreśla bogactwo ludzkich doświadczeń bez nachalnego forsowania jakiejkolwiek tematyki. Grafika, szczególnie na konsolach nowej generacji, zachwyca szczegółowością, a otoczenie i modele postaci nadają rozgrywce niepowtarzalny klimat. Do tego dochodzi ścieżka dźwiękowa pełna nastrojowych utworów, które subtelnie budują atmosferę każdej sceny i potęgują emocje towarzyszące dramatycznym wydarzeniom.
Gra nie jest wolna od wad. Pojawiły się drobne problemy techniczne, jak niedziałające dźwięki w jednej ze scen czy znikające tekstury, co czasem wybijało z immersji. Dla niektórych graczy te detale mogą być irytujące, jednak nie mają one znaczącego wpływu na całościowy odbiór. Double Exposure to emocjonująca podróż przez światy równoległe, która pozostawia z nadzieją na więcej i otwiera drzwi na kolejne części serii. Dla fanów Life is Strange to tytuł obowiązkowy – pełen wrażeń, które długo pozostają w pamięci.
Plusy:
+ fabuła;
+ oprawa graficzna;
+ udźwiękowienie.
Minusy:
- drobne niedociągnięcia techniczne;
- brak polskiej wersji językowej (nawet napisów), a obecność rosyjskiej;
- dość krótka, do skończenia w 2-3 wieczory.
Poznaj recenzenta
Michał JankowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat