Limitless: sezon 1, odcinek 13 – recenzja
Limitless powraca po przerwie i znów pozytywnie zaskakuje zabawą konwencją, która sprawia, że schematyczna historia nabiera zupełnie innego, nowego wyrazu.
Limitless powraca po przerwie i znów pozytywnie zaskakuje zabawą konwencją, która sprawia, że schematyczna historia nabiera zupełnie innego, nowego wyrazu.
Początek odcinka wyraźnie sugeruje, że będziemy obserwować zwyczajną sprawę seryjnego mordercy i Fincha biorącego udział w śledztwie poniżej jego możliwości. Twórcy Limitless szybko pokazują jednak, jak powinno się bawić schematami, nadając im niespotykanej, nowej wartości, która sprawia, że tę pod wieloma względami sztampową historię ogląda się z uśmiechem na twarzy i podziwem dla scenarzystów tego serialu.
Kiedy po raz pierwszy Brian Finch rozmawia ze swoim idolem z dzieciństwa, którego pod jakimś względem można przyrównać do jego wewnętrznego dziecka, nie spodziewałem się, że to, co tutaj twórcy zapoczątkują, będzie kontynuowane przez cały odcinek. Brawa za fenomenalny pomysł zamiany poważnych i brutalnych słów na prześmiewcze, absurdalne i czasem głupkowate. Gdy o seryjnych mordercach bohaterowie mówią per serial hugger, a imiona zabójców (huggerów) to lody owocowe, trudno się nie śmiać, szczególnie że aktorzy wymawiają te komiczne dialogi ze śmiertelną powagą, więc ogląda się to nadzwyczajnie. Dobrze też wypada zamiana obrzydliwych rzeczy na miłe i urocze - jak kotki czy ciasteczka. Ten dystans w przypadku takiej historii jest czymś niesamowicie świeżym i działa, po raz kolejny udowadniając, że pomysłowość twórców tego serialu jest naprawdę wielka i mogą nas jeszcze wielokrotnie zaskoczyć.
Najlepsze w tym wszystkim, że mimo naprawdę pomysłowej sprawy odcinka twórcy nadal pamiętają o większej historii, która cały czas ma znaczenie i jest rozwijana. Znów widzimy, jak Brian musi dosłownie kłamać Rebecce w oczy, by ją ratować przed ewentualnymi reperkusjami zainteresowaniem Morrą. Dobrze nakreślono trudność, z jaką mu to przychodzi, która jest podsumowana całkiem nieźle w ostatniej rozmowie Briana z dinozaurem przy bongu. Cały motyw z wymianą płaszcza świetnie napędza resztę odcinka i buduje wyczuwalne napięcie w kulminacji. W sumie mam jeden zarzut do tego wątku: Rebecca zbyt szybko rozszyfrowała sprawę guzika. Można było z tym trochę poczekać.
Limitless to wciąż jedna z najlepszych nowych premier serialowych sezonu jesiennego. Świetna, przemyślana historia, dużo dobrego humoru i pomysłowa zabawa konwencją. Daje to nam coś unikalnego, co bawi wyśmienicie. Oby scenarzystom wystarczyło pary na długo.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat