

"Limitless" jest serialem, który po prostu świetnie się ogląda. Brian Finch rozwija się w tym odcinku bardzo wyraźnie, a wszelkie jego cechy są lepiej zaakcentowane. Przede wszystkim mamy fajny rozdział na dwóch Brianów - tego po NZT i tego zwyczajnego. Ich komunikacja poprzez specyficzne i zabawne filmiki jest zaletą odcinka, bo wprowadza coś nowego, interesującego i ważnego. Do tego w końcu cała historia jest prowadzona tak, że mamy ostateczne potwierdzenie tego, czego można było się domyślać - branie NZT nie robi z człowieka idealnego geniusza. Osobnik taki może wykorzystywać lepiej umysł, może nauczyć się wszystkiego w niesamowity sposób, ale nie jest wszechwiedzący. Uczy się, popełnia błędy i musi radzić sobie z konsekwencjami.
Dobry jest też motyw z dylematem Briana w związku z informatorem. Pierwszy raz bohater jest postawiony w sytuacji dość dwuznacznej i niepewnej moralnie, a popełnione błędy mają swoje tragiczne konsekwencje. To właśnie doprowadza do drastycznej decyzji z cliffhangera, która może wydawać się trochę absurdalna i głupia, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę wszelkie mocne argumenty podawane w odcinku. Jest to jednak zrozumiałe i wiarygodne, biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności. I to powinno rozruszać tę fabułę jeszcze bardziej.
[video-browser playlist="756193" suggest=""]
Cieszy fakt, że agentka Harris powoli zmienia się w kogoś wyrazistszego i ciekawszego. Rozbudowanie jej relacji romantyczno-zawodowej oraz pokazanie jej z trochę innej strony w tym odcinku to motywy potrzebne i dające możliwość rozwoju bohaterki. Powoli wychodzi ona ze schematu i ma szansę stać się postacią wartą uwagi, która będzie dotrzymywać kroku Finchowi. Szkoda, że poza tą dwójką cała reszta to nadal papierowe stereotypy. Nawet czarne charaktery z tego odcinka nie zachwycają.
Cieszy w "Limitless" nietypowa forma, która często ma humorystyczny wydźwięk. Poza filmikami z Brianem mieliśmy pokręconą opowieść o tym, jak brat informatora będzie sobie cudownie żyć w więzieniu. Tego typu motywy w tym serialu są po prostu świetne i oby częściej dobrze je wykorzystywano.
"Limitless" to serial dobry, ciekawy i z potencjałem na jeszcze więcej. Na razie ogląda się go świetnie, a jedynym problemem są bohaterowie drugoplanowi i czasem zbyt sztampowe wątki kryminalne, które powinny być sprawniej pokazane.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

