Limitless: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
Limitless zalicza kolejny znakomity odcinek, w którym brak jakiejkolwiek monotonii. Twórcy znów bawią się popkulturowymi nawiązaniami, ciekawymi pomysłami i rozwijają ważne elementy.
Limitless zalicza kolejny znakomity odcinek, w którym brak jakiejkolwiek monotonii. Twórcy znów bawią się popkulturowymi nawiązaniami, ciekawymi pomysłami i rozwijają ważne elementy.
Cechą charakterystyczną Limitless są niekonwencjonalne pomysły na ukazywanie niektórych przemyśleń Briana Fincha po NZT i popkulturowe nawiązania. Najnowszy odcinek zaczyna się po prostu perfekcyjnym odtworzeniem scen z kultowego filmu Ferris Bueller's Day Off. Wykonano to zabawnie, z pomysłem i z dobrym zwrotem akcji w zakończeniu. Do tego mamy oczywiście wszelkie rzeczy związane z Brianem - nauka języka rosyjskiego, mapka podróży czy nazywanie swoich kompanów to znakomite motywy, które bawią i dają temu serialowi indywidualny smak. Oby tak dalej!
Sama historia pozytywnie zaskakuje, bo po raz kolejny nie dostajemy ot po prostu zwyczajnej sprawy odcinka, w której Brian po NZT bryluje, rozwiązując jakąś banalną zagadkę dla FBI. Tajna misja z najemnikami wprowadza Fincha w zupełnie inny świat - uczy się wielu przydatnych rzeczy i musi podejmować ważne dla niego decyzje. Wydarzenia przedstawione są ciekawie i czuć tutaj zagrożenie życia Fincha, który w istocie musi wysilić się, aby przeżyć. To na pewno będzie mieć kluczowe znaczenie w rozwoju bohatera, który nie tylko patrzył na śmierć, a jeszcze pośrednio się do niej przyczyniał. To musi z czasem zaprocentować i zostać wykorzystane. O to chodzi w serialowym rozwoju postaci - stopniowo, z rozwagą i sensem.
Odcinek pokazuje też wydawałoby się sztampową rywalizację FBI z CIA. Nasi bohaterowie nie mogą nic zrobić wobec działań CIA, choć starają się cały odcinek o to walczyć. Na pewno jest to kolejny element istotny, który z czasem może jeszcze się pojawić. Ciekawie to pokazano, bo rodzi się tutaj pytanie, kto tak naprawę dał pozwolenie na wzięcie Fincha. Raczej nie mamy tutaj do czynienia z samowolką.
Limitless rozwija się świetnie, oferując sporo frajdy, śmiechu i emocji. Nadal obstaję przy tym, że z każdym odcinkiem ten serial ogląda się po prostu coraz lepiej. Nie ma mowy o stagnacji i widać pomysł oraz rzetelne jego realizowanie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat