Literackie przeszpiegi
Data premiery w Polsce: 24 maja 2013Twórca filmów "Basen" czy "Czas, który pozostał" tym razem podjął temat pożądania kobiety bliźniego swego. Tym samym pierwszym skojarzeniem są filmy Pedro Almodovara, u którego temat niespełnionych, seksualnych i wręcz dewiacyjnych relacji pomiędzy mężczyzną a kobietą (i nie tylko) przewija się przez całą twórczość.
Twórca filmów "Basen" czy "Czas, który pozostał" tym razem podjął temat pożądania kobiety bliźniego swego. Tym samym pierwszym skojarzeniem są filmy Pedro Almodovara, u którego temat niespełnionych, seksualnych i wręcz dewiacyjnych relacji pomiędzy mężczyzną a kobietą (i nie tylko) przewija się przez całą twórczość.
Ozon, prezentując nam swój najnowszy film pt. "U niej w domu", zachowuje się tak, jakby przez ostatni rok nie robił nic innego, tylko dogłębnie studiował filmy Hiszpana, po czym postanowił przenieść aurę obecną w jego obrazach na grunt bardziej sobie znany. Wyszło mu to odrobinę niezgrabnie, ale może właśnie taki był jego zamiar?
Wyczuwa się to zwłaszcza w niejednolitości gatunku, jakim chciał się kierować reżyser przy realizacji. Oczywiście wielu widzów może odebrać to jako powiew świeżości, jednak innym może być po prostu ciężko się wczuć w klimat. Trudno sklasyfikować ten film pod względem rodzaju – ani nie jest to thriller, ani dramat, ale też nie do końca komedia obyczajowa. Z jednej strony tempo jest za szybkie jak na porządny, powoli rozwijający się dramat, ale można też wyłapać elementy napięciowe znane z thrillerów, co już samo nieco wyklucza pokrewieństwo z komedią. Jednak w filmie występuje dość wiele scen komicznych, emanujących frywolnym podejściem do tematu, tak typowym dla mieszkańców Europy zachodniej.
Germain, licealny nauczyciel literatury (czyt. niespełniony pisarz), jest sfrustrowany poziomem w klasie, w której uczy. Aby odbić sobie tę dydaktyczną porażkę, bierze pod swoje skrzydła Claude’a Garcię – utalentowanego chłopaka, dla którego pojęcie "szczęśliwa rodzina" jest zupełnie obce. Młodzieniec tworzy powieść, traktując tym samym Germaina jako swojego literackiego mentora - parę razy w tygodniu podsuwa mu kolejne historie bazujące na jego własnych doświadczeniach. Claude pisze o zaprzyjaźnieniu się z kolegą z klasy, Raphą, któremu pomaga w nauce, będąc dla niego swoistego rodzaju naukowym korepetytorem. Chłopakowi dość szybko udaje się wejść do domu rodziny przyjaciela i poznać jego rodziców – Raphę seniora oraz jego atrakcyjną żonę Esther, w której dość szybko się zadurza z powodu kompleksu spowodowanego odejściem matki. W pewnym momencie Claude używa wobec siebie stwierdzenia, iż stał się "członkiem drużyny" – jest to moment w fabule, od którego rodzina Raphy zacznie traktować go jak przybranego syna. Pozwoli mu także zwiększyć zasięg obserwacji i podglądania Esther, wokół której toczy się niemal cała dalsza akcja.
[image-browser playlist="591350" suggest=""]
©2013 Monolith
W filmie Ozona szczególnie ciekawe są relacje bohaterów, w których każda postać operuje na swoich słabościach – Germain ma potrzebę udowodnienia sobie swojej wartości jako mentora i odbicia sobie niepowodzeń literackich z przeszłości, Claude zmaga się z kompleksem rozbitej rodziny i braku w niej matki, zaś Esther - z pożądaniem czegoś nowego i świeżego. Ciekawie ogląda się, jak charaktery i motywy wszystkich tych postaci w końcu się kulminują, jednak w trakcie oglądania filmu wciąż mamy wrażenie, że gdzieś już to widzieliśmy.
"U niej w domu" to utwór dość przeciętny, jeden z tego rodzaju obrazów, który stać na więcej, mimo iż sama fabuła nie jest pierwszej świeżości. Film można odczytywać jako krytykę klasy średniej we Francji oraz całego systemu edukacji, jednak nie dla wszystkich odbiorców może być to na tyle oczywiste, aby ich zaciekawić. Poza tym obraz reprezentuje sobą kawał porządnej narracji, która wręcz czerpie garściami z literackich powieści, stylów i motywów. Narracja, którą prowadzi główny bohater (nieco z pomocą swojego nauczyciela), odgrywa niesamowicie ważną rolę. Tym samym warto też nadmienić, że obraz w bardzo zgrabny sposób emanuje swoimi licznymi nawiązaniami do literatury. Można tu nawet mówić o wykładzie literackim przystępnie przemyconym pod warstwą obrazu.
Zakończenie filmu w pewien sposób daje w kość widzom, którzy czekali na jakieś sensowne zawiązanie akcji i pewną kumulację wrażeń oraz emocji nagromadzonych podczas seansu. Twórca daje jednak pstryczka w nos, kończąc obraz w całkowicie kiczowaty i jakby nieprzemyślany, naprędce napisany sposób. Może właśnie dlatego filmy Francois Ozona, choć dobre i warte uwagi, to jednak po wyjściu z sali nie zapadają na dłużej w pamięci.
Poznaj recenzenta
Jan StąporPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat