fot. materiały prasowe
Chociaż film Avatar: Ogień i popiół jest skazany na sukces, James Cameron wypowiada się tak, jakby chciał odpocząć od tej franczyzy i zająć się czymś innym. Z jego wypowiedzi wynika pewna niepewność, czy film zarobi tyle, ile powinien, ale nikt nie stawia przeciwko niemu po sukcesie hitu Avatar: Istota wody, w który nikt nie wierzył przed premierą. To jednak dobra wiadomość dla fanów Terminatora, ponieważ Cameron chce zrobić coś kompletnie nowego.
Terminator bez ikony serii
O Terminatorze powiedział wprost: musi to być coś nowego, by powstał film, którego nikt sobie nie wyobraża. Dlatego Arnold Schwarzenegger, ikona serii, nie pojawi się już na ekranie w roli T-800.
Nowy Terminator od Jamesa Camerona
W wywiadzie dla The Hollywood Reporter podkreśla, że Terminator ma być jego najbliższym projektem, ale jeśli zrobi Avatara 4, nie będzie aż tak mocno zaangażowany jak w pierwszych trzech filmach.
Podkreśla, że podczas pracy nad scenariuszem są określone problemy narracyjne, które musi rozwiązać. Ma jednak ogrom notatek, które mają mu w tym pomóc. Największym problemem jest to, że musi znaleźć klucz fabularny, który nada temu miano science fiction, bo - jak wcześniej wspominał - obecnie żyjemy w rzeczywistości rodem z science fiction. To, co może dziś pokazać, jutro może stać się prawdą, dlatego trudno jest wymyślić coś, co naprawdę będzie sci-fi.
Dodaje, że nie chce artystycznie działać przy Terminatorze w strefie komfortu: „rzeczy, które najbardziej cię przerażają, są tym, czym powinieneś się zająć”.
Przypomnijmy, że James Cameron jest twórcą tej franczyzy oraz reżyserem pierwszych dwóch części serii.
Źródło: The Hollywood Reporter