Lupin: część 3 - recenzja
Lupin powrócił z nowymi odcinkami na Netflixa. Czy utrzymał satysfakcjonujący poziom rozrywki?
Lupin powrócił z nowymi odcinkami na Netflixa. Czy utrzymał satysfakcjonujący poziom rozrywki?
Lupin zawsze był angażującą rozrywką i nowa odsłona serialu tego nie zmienia. Twórcy wiedzą, w czym są dobrzy i świadomie wykorzystują swoje atuty, budując wciągającą historię, która jest chyba jeszcze bardziej osobista niż do tej pory. Niestety pojawił się też pewien zgrzyt, który nie do końca przekonuje. W 1. części zemsta Assane'a na Pellegrinim za ojca miała wiarygodne motywacje, ale w najnowszej części kwestia matki wzbudza jedynie konsternację. Fakt, ile Assane poświęca dla osoby, której nie było w jego życiu przez wiele dekad, jest co najmniej dziwny i niezrozumiały. Emocjonalna wieź z osobą, która go porzuciła tyle lat temu, wydaje się naciągana. Przez to też kolejne decyzje bohatera w wątku ratowania matki nie są w stanie przekonać – a zwłaszcza ten moment, gdy decyduje się zdradzić Bena, czyli kogoś, kto był mu najbliższy przez wiele lat. Motywacje matki nie mają żadnego znaczenia, bo Assane o nich nie wiedział. Stanął jedynie przed obliczem prostego faktu: porzuciła go i jej nie było.
Problem z mamą Assane'a trochę uwiarygadnia finałowa scena – dzięki niej inaczej postrzegamy wszystkie wydarzenia. Jest ona w pełni otwarta na różne interpretacje, bo nie jest dosłowna czy jednoznaczna. Twórcy wyraźnie chcieli zabrzmieć tajemniczo i tym samym porządnie rozbudzić ciekawość widza przed potencjalną czwartą częścią. Wszystko wskazuje na to, że za Kellerem stał Pellegrini i to on odpowiada za intrygę części trzeciej. Jest to o tyle niejednoznaczne, że kwestia matki Assane'a staje się kluczowa. Ale jak to rozumieć? Czy kobieta stała się narzędziem w rękach Pellegriniego i umożliwiła zemstę na bohaterze, który trafia za kratki? Sama opowiadała Assane'owi, że nie miała za co przylecieć z Senegalu do Francji, a nagle pojawia się bez problemu? To wszystko wydaje się kierować w tę stronę. Pytanie więc brzmi: czy była świadoma tego, czy nie? Mogła być tylko trybikiem w planie Pellegriniego, podobnie jak Keller, bo bogacz – mimo że siedzi w więzieniu – nie stracił wpływów ani finansów, by prowadzić vendettę. Pamiętajmy, że Keller wyszedł po 25 latach na wolność, więc nie mógł wiedzieć nic o Assanie. Powiązanie z Pellegrinim wydaje się naturalne. To jeden z najbardziej fascynujących momentów części trzeciej, bo zmusza do zastanowienia się nad poszczególnymi aspektami tego serialu – możemy spojrzeć na nie z innej perspektywy. Najpewniej wiele odpowiedzi pojawi się w czwartej części, jeśli Netflix się na nią zdecyduje.
Lupin to jednak przede wszystkim szalenie dobra rozrywka, która daje wiele satysfakcji, Każdy kolejny przekręt czy skok głównego bohatera bazuje na największych zaletach tego serialu, do których fani są przyzwyczajeni. Z uwagą obserwuje się działania Assane'a, a wydarzenia są naprawdę nieprzewidywalne. To stanowi o sile tego serialu – nie ma w nim oczywistości. Zaskakuje, jak zostało to przemyślane i dopracowane. Twórcy mają świadomość, czego oczekują widzowie, i wiedzą też, jak dostarczać wrażeń. Pod tym kątem jest dobrze jak zawsze, a czasem nawet lepiej, gdy scenarzyści starają się zaskakiwać bardziej niż dotychczas.
Nie da się ukryć, że Omar Sy to najmocniejszy aspekt Lupina. Charyzma i urok aktora sprawiają, że bez problemu angażuje on widza w historię swojego bohatera. Czasem można powiedzieć, że serial jest tak dobry, jak odtwórca tytułowej postaci. Gdyby to nie był Omar Sy, nie wiem, czy Lupin byłby tak dobrą produkcją. Każdy daje coś od siebie – czy to Claire, czy Ben, czy nawet czarne charaktery (choć Keller lepiej wypada w retrospekcjach). Jednak i tak najjaśniejszym punktem jest relacja Lupina z jego Ganimardem, czyli gliną będącym fanem książkowego Arsene'a Lupina. Ta relacja w całej trzeciej części jest dobra, bo dochodzi do satysfakcjonującej konkluzji. Najsłabiej zdecydowanie wypada policjantka, która w wątku kolegi po fachu staje się irytująca i stereotypowa.
Serial – mimo że motywacje Assane'a nie były najlepsze – to znakomita rozrywka dla każdego, kto polubił tę historię, konwencję i bohaterów. Cliffhanger z Pellegrinim sugeruje, że potencjalna część czwarta może być czymś świeżym i innym. Twórcy mają pomysł z bardzo dużym potencjałem.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat