„Madam Secretary”: sezon 1, odcinek 13 – recenzja
„Madam Secretary” po trochę luźniejszym odcinku wraca do sprawdzonych schematów. Jest ciekawie, momentami dramatycznie, choć nie obyło się bez zgrzytów.
Autor: Wojciech Pilarz
„Madam Secretary” po trochę luźniejszym odcinku wraca do sprawdzonych schematów. Jest ciekawie, momentami dramatycznie, choć nie obyło się bez zgrzytów.
Autor: Wojciech Pilarz
„Madam Secretary” powraca na sprawdzone tory, na których polityka jest najważniejsza. Nie zabrakło oczywiście wstawek rodzinnych i lekkiego zabarwienia humorystycznego, jednak w porównaniu z poprzednim odcinkiem nie jest ich aż tak wiele, a szkoda.
W „Chains of Command” przed Elizabeth stoi trudne zadanie. Musi wymierzyć sprawiedliwość zagranicznemu dyplomacie, który w swoim domu więzi kobietę. Sprawa oczywiście jest skomplikowana do granic możliwości, gdyż wspomniany człowiek jest obywatelem ważnego dla Stanów Zjednoczonych kraju. Sekretarz Stanu musi się więc dwoić i troić, by móc wykonać jakikolwiek ruch. Nie ma o czym opowiadać, zastosowano bowiem wszystkie triki i wzory, które znamy z poprzednich odcinków. Trzeba przyznać, że choć dzieje się dużo, nie jest to wątek zbyt ciekawy - brakuje mu czegoś, co wyróżniłoby go spośród tych wszystkich spraw tygodnia. Ot, zwyczajna bieganina, uderzanie głową w mur, krok do przodu, krok do tyłu, lekki przełom i tak w kółko. Trochę nużące, trochę męczące.
Całe szczęście pojawienie się księcia Yousifa ratuje polityczną część odcinka i pokazuje ludzką twarz Elizabeth, oto bowiem bohaterka spotyka swojego przyjaciela ze szkolnych lat i może sobie pozwolić na spuszczenie trochę z oficjalnego tonu. Wielka tragedia zaś, związana z postacią Yousifa, sprawia, że Sekretarz musi po raz kolejny stanąć przed konfliktem, w jakim znajdują się jej życie zawodowe i prywatne.
Dużo ciekawiej niż polityczne zmagania wyglądają rodzinne problemy państwa McCord. Wizyta ojca Henry’ego przynosi ze sobą sporo kłótni i dramatów, a widz może się przekonać, że nawet Sekretarz Stanu ma irytującego teścia, któremu stara się bezskutecznie przypodobać. Całość podana ze smakiem i w bardzo realistycznej wersji. Podejrzewam, że niejeden widz przeżywa podobne koszmary, kiedy z wizytą wpada rodzina.
Na najbardziej irytującą postać w serialu wysuwa się bezkonkurencyjnie Stevie, która swoim niezdecydowaniem i zmiennością w uczuciach jest po prostu męcząca. W wieku 20 lat powinna mieć już trochę poukładane w głowie, a nie zachowywać się jak rozpieszczona 10-latka. Najpierw nienawidzi matki za to, że wykonywała swoją pracę, teraz nienawidzi dziadka, bo nie załatwił jej pracy i ją okłamał, a do tego kocha matkę, bo ta robi, co do niej należy? Zupełnie nielogiczne i zupełnie niepotrzebne.
Ciekawym posunięciem twórców jest rozwinięcie wątku Nadine i jej życia uczuciowego. Choć nie zaczyna się on zbyt fortunnie, bo nikt o zdrowych zmysłach nie robi takiego szumu o długopis, to jednak kończy się całkiem przyjemnie. Można nawet powiedzieć, że uroczo. Mimo wszystko jednak to nie było złote pióro z grawerunkiem, a zwykły pisak. Kto wpadł na taki głupkowaty pomysł? Przecież dorosła kobieta powinna wiedzieć, że NASA ma takich wiele, prawda?
Na koniec jeszcze ciekawostka. Nie wiem, czy zauważyliście, ale w „Madam Secretary” nie istnieje taki przedmiot jak wieszak na płaszcze. W „Chains of Command” Elizabeth zdejmuje kurtkę w swoim biurze, rzuca ją na krzesło, a następnie, jak gdyby nigdy nic, siada na nim i zaczyna pracować. Domyślam się, że musi być niewygodnie. W domu natomiast rozbiera się, po prostu rzuca płaszcz na krzesło i idzie dalej. Ot, taka drobnostka, żeby jednak serial nie był za bardzo podobny do rzeczywistości.
Czytaj również: „Scorpion”, „Madam Secretary” i „NCIS: New Orleans” z kolejnymi sezonami
„Chains of Command” nie jest odcinkiem wybitnym, nie wyróżnia się za bardzo na tle całości, a momentami wręcz zlewa się z innymi w jedno. Nie znaczy to jednak, że nie ogląda się go dobrze. Kilka żartów rzuconych przez Elizabeth, kilka dramatycznych zwrotów akcji i ogólna, niezbyt męcząca fabuła sprawiają, że spokojnie można spędzić te kilkadziesiąt minut przed ekranem bez wysiłku, a nawet czerpać z nich przyjemność.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat