„Madam Secretary”: sezon 1, odcinek 15 – recenzja
"Madam Secretary" w najnowszym odcinku zdecydowała się posunąć znacząco do przodu główną akcję sezonu i zaprezentowała emocjonujący, trzymający w napięciu epizod. Całe szczęście nie zapomniano również o charakterystycznych elementach obyczajowych.
"Madam Secretary" w najnowszym odcinku zdecydowała się posunąć znacząco do przodu główną akcję sezonu i zaprezentowała emocjonujący, trzymający w napięciu epizod. Całe szczęście nie zapomniano również o charakterystycznych elementach obyczajowych.
„Madam Secretary” do tej pory przyjmowała raczej formę procedurala i tydzień po tygodniu rozwiązywała niezwiązane ze sobą kryzysy, gdzieś w tle zarysowując główny wątek serialu i niespiesznie go rozwijając. Twórcom chyba jednak znudziło się to podejście, bowiem „The Ninth Circle” to swego rodzaju przełom w opowiadaniu historii. Abstrahując jednak od formy, to przede wszystkim wciągający odcinek pełen emocji i niespodziewanych zwrotów akcji.
Elizabeth McCord zdecydowanie nie ma lekkiego życia. Tym razem musi udać się do Turcji i odzyskać ciało jednego z ludzi, którzy brali udział w tajnej operacji mającej dowieść, że poprzedni Sekretarz został zamordowany. Oczywiście misja dalej powinna pozostać tajemnicą, a dowody zbrodni znaleźć się w jej rękach, więc Sekretarz Stanu musi trochę pokombinować, z jednej strony bowiem ma turecki rząd, z drugiej zaś podejrzliwych dziennikarzy i matkę nieboszczyka. Całe szczęście „Madam Secretary” przyzwyczaiła widzów do tego, że nie ma rzeczy, której Elizabeth by nie podołała. I choć czasami wygląda to nienaturalnie, to jednak twórcy starają się, by nie wszystko szło zbyt łatwo. Toteż Bess musi się czasem trochę nagimnastykować, by osiągnąć swój cel. Gdy jej się jednak (w dość niespodziewany sposób) udaje, widzów czeka prawdziwa jazda bez trzymanki, bowiem część pytań, które „Madam Secretary” stawiała od początku sezonu, zyskuje odpowiedzi, a ostatnia scena „The Ninth Circle” gwarantuje, że to dopiero początek zabawy. Brawa dla twórców za to, że udało im się stworzyć tak emocjonujący i trzymający w napięciu odcinek.
[video-browser playlist="672483" suggest=""]
Aby jednak zachować równowagę, „Madam Secretary” nie zapomina o swoich obyczajowych elementach, więc dalej możemy towarzyszyć rodzinie McCord w ich codziennym życiu. „The Ninth Circle” to głównie Jason i jego problemy w szkole. Chłopak ma dość uczęszczania do elitarnej placówki, postanawia więc w sprytny sposób rozwiązać sprawę. Dzięki jego bójce widzowie mają możliwość oglądać oburzoną Elizabeth, która nie może wykorzystać swojej władzy, co doprowadza ją do wściekłości. Słowem – perfekcja. Wątek ten świetnie równoważy dramatyczne akcje polityczne i rozluźnia atmosferę. Trudno bowiem myśleć o państwowych problemach, oglądając uciszaną Sekretarz Stanu.
„The Ninth Circle” to kolejny bardzo dobrze zrealizowany epizod, w którym gęsta atmosfera politycznej afery miesza się z lżejszymi obyczajowymi wątkami. Wszystko zrobione z wyczuciem i smakiem - jest poważnie, kiedy musi być poważnie, i dowcipnie, kiedy dowcip jest potrzebny. „Madam Secretary” to po prostu dobry serial, który wie, jak utrzymać przy sobie widza.
Poznaj recenzenta
Wojciech PilarzDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat