Małe potworki - recenzja filmu
Małe potworki to film, który łączy horror, komedię i kino familijne. Ta ryzykowna mieszanka ma kilka słabszych punktów, ale sytuację ratuje świetna Lupita Nyong'o i sympatyczne dzieciaki, które walczą o przetrwanie podczas inwazji zombie. Oceniam.
Małe potworki to film, który łączy horror, komedię i kino familijne. Ta ryzykowna mieszanka ma kilka słabszych punktów, ale sytuację ratuje świetna Lupita Nyong'o i sympatyczne dzieciaki, które walczą o przetrwanie podczas inwazji zombie. Oceniam.
Głównym bohaterem Małych potworków jest Dave, który rozstaje się ze swoją długoletnią dziewczyną. Jego siostra pozwala mu zostać w swoim mieszkaniu pod warunkiem, że zaopiekuje się jej pięcioletnim synem Felixem. W przedszkolu bohater spotyka piękną panią przedszkolankę i próbuje się wkupić w jej łaski, jadąc z grupą dzieci na wycieczkę. W przyrodniczym parku rozrywki następuje inwazja zombie. I tak rozpoczyna się walka o przeżycie.
Australijska produkcja łączy kilka gatunków filmowych. Oczywiście najważniejszym z nich jest horror ze względu na motyw zombie. Nie brakuje makabrycznych scen pożerania ludzi i brutalnego zabijania żywych trupów. Jednak pod względem klimatu grozy czy trzymania w napięciu, to nie ma się czym chwalić. Sam motyw inwazji zombie jest oklepany. Twórcy nie starali się wymyślić czegoś, co bardziej się wyróżni. Film nie straszy, bo większość akcji rozgrywa się w dzień, więc brakuje mrocznej atmosfery oraz dreszczyku emocji. Wynika to z tego, że Małe Potworki to też komedia, ale przeznaczona dla dorosłych - pełnoletni bohaterowie przeklinają, a treść wypowiedzi i sytuacji odnosi się często do seksu. Pod tym względem film nie zachwyca. Slapstickowe oraz słowne żarty bardzo rzadko bawią. Tak naprawdę najlepszy humor trzyma się dzieci i Caroline (przedszkolanki), a nie głównego bohatera, w którego wciela się Alexander England.
Jednak najbardziej zaskakuje to, że film najlepiej radzi sobie jako kino familijne. Najjaśniejszą postacią Małych potworków jest Lupita Nyong'o. Doskonale skupia uwagę nie tylko dzieci, ale też widzów. Wygląda oszałamiająco w żółtej sukience i to nawet wtedy, gdy ubrudzi się krwią po heroicznej walce z zombie. Caroline jest pełna wdzięku, gdy gra na ukulele i zajmuje się przedszkolakami. Jeszcze większą sympatię wzbudza, gdy usilnie stara się odwrócić uwagę dzieci od przerażających scen rozgrywających się wokół nich. Niby ta postawa pełni funkcję komediową, ale ma na celu zapobiec traumie, którą mogłyby wywołać krwiożercze i niebezpieczne zombie. Trzeba przyznać, że one też miewają zabawne momenty - na przykład, gdy naśladują bohaterów.
Poza Lupitą Nyong'o świetne też są dzieciaki na czele z Dieselem La Torracą, który jest bardzo utalentowany. Młodziutki aktor kradnie sceny Alexanderowi Englandowi i sprawia, że ten bohater jest bardziej znośny. Większość dzieci nawet nie gra, a po prostu zachowuje się naturalnie i swobodnie przed kamerą. Trudno ich nie lubić. Razem z Nyong'o dodają wiele pozytywnej energii do produkcji. Niespodziewanie film i sama historia stają się bardzo optymistyczne. Poza tym sporo frajdy dają nawiązania do Gwiezdnych Wojen, gdy Felix przebiera się za Dartha Vadera, co jest na swój sposób urocze, bo ratuje w nim swoich przyjaciół i bliskich.
Problemem Małych potworków jest Alexander England, który w ogóle nas nie śmieszy. Związane z nim żarty nie bawią. Oczywiście z założenia ma być niedojrzały, nieodpowiedzialny i odpychający, żeby mógł przejść przemianę pod wpływem wydarzeń związanych z zombie i jego nową miłością. To fabularnie wypada zaskakująco dobrze i jest godne pochwały. Natomiast film powinien bronić się w każdy gatunku. Niestety, w części komediowej wypada kiepsko. Do tego aktora zdominowali inni - nawet Teddy, który zabawia dzieci, ale tak naprawdę jest dwulicowym megalomanem. Choć irytował swoją wulgarnością, Josh Gad sprawiał, że to pasowało do tego całkiem wyrazistego bohatera. Momentami nawet rozweselał. Typowy czarny charakter, któremu należy się (krwawa) nauczka.
Małe potworki to na pewno świeży i oryginalny pomysł na fabułę związaną z zombie. Nie wszystko zagrało dobrze w tym filmie ze względu na różnorodność gatunkową. Taki koktajl nie do końca okazał się strawny, bo komediowa część produkcji zamiast być najsilniejszą jego stroną i nadawać jej odpowiedni ton, nie dorównywała pozostałym. Balans nie został utrzymany. Sytuację uratowała Lupita Nyong'o i dzieciaki - razem sprawili, że Małe potworki okazały się lekką rozrywką sam raz na sobotnie popołudnie.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat