Pan Małodobry - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 21 czerwca 2023Tarnowskie Góry, kryminał historyczny osadzony w XVII wieku i do tego syn kata. Co mogło powstać z tej wybuchowej i wiele obiecującej mieszanki? Cóż, Pan Małodobry to książka co najmniej ciekawa, więc można do niej sięgnąć bez poczucia straty czasu.
Tarnowskie Góry, kryminał historyczny osadzony w XVII wieku i do tego syn kata. Co mogło powstać z tej wybuchowej i wiele obiecującej mieszanki? Cóż, Pan Małodobry to książka co najmniej ciekawa, więc można do niej sięgnąć bez poczucia straty czasu.
Tytułowy kat został zaproszony do Tarnowskich Gór, aby wykonać egzekucję, a przy okazji naprawić kilka szubienic i kół (tak, tych do łamania). W podróży towarzyszy mu jego syn, Adam. Młodzieniec nie podążył śladami ojca i wybrał studiowanie medycyny. Chłopak niespodziewanie dowiaduje się rzeczy, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. W tym momencie zostaje uwikłany w wykonywanie egzekucji i w miejscową walkę o władzę, mimo iż nie ma na to ochoty. To tak z grubsza, jeśli chodzi o fabułę.
W mojej ocenie wątek kryminalny był dość ciekawy, ale na usta ciśnie się bardziej słowo „poprawny”. Miłym akcentem był motyw fantastyczny, ale mocne punkty tej książki leżą gdzie indziej.
Przede wszystkim widać, że autor zadbał o szczegóły związane z odtworzeniem realiów epoki i zwyczajów związanych z pracą kata. Obawiałam się, że ze względu na tytułowego bohatera dostaniemy solidną dawkę krwawych opisów katowskiej działalności. Na szczęście oszczędzono nam szczegółów tego, co wyprawiano na łożu tortur. Bardzo mi się podobało poprowadzenie wątku związanego z innym, często pomijanym w dziejach, zadaniem kata, którym było radzenie sobie z bezdomnymi psiakami. Więcej nie zdradzę.
Ciekawym akcentem Pana małodobrego było też podkreślenie tego, jak ważne były w ówczesnym prawodawstwie i obyczajowości publiczne egzekucje, które nam dziś kojarzą się z barbarzyństwem. Swoistym smaczkiem jest opis motywów związanych ze skórzaną hostią, ustnikiem i miechami z duszami zmarłych.
Ponieważ fantastyka jest bliska sercu Arieniewa, dziwne by było, gdyby jej zabrakło. Jednakże jest to bardzo wyważone i do całości pasuje jak puzzelek. Proszę się nie spodziewać elfów, smoków, chociaż jest jedna czarownica. Ciężar wątku fantastycznego i poniekąd samej intrygi leży w założeniu, że dusza zmarłego musi zostać umieszczona w specjalnej torbie, która nazywana jest duszomiechem. Tylko po odbyciu takiego rytuału dusza będzie miała zapewniony spokój po śmierci. Tymczasem niektóre dusze mają jeszcze żywym coś do przekazania.
Książkę czyta się błyskawicznie, akcja jest wartka. Chociaż wątek kryminalny nie porywa, a bohaterowie niespecjalnie zapadają w pamięć i raczej nie przywiążemy się do nich, to da się to wszystko wybaczyć. Jak wspominałam, mocnymi atutami powieści są wstawki z tradycjami regionu i samo podejście do tematu, które przykuwa uwagę.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat