Marvel's Avengers - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 4 września 2020Mściciele zadebiutowali. Może nie są jeszcze tak silni i potężni, ale rokują w dobrym kierunku. Brakuje im kilku szlifów tu i ówdzie, ale w obecnej formie i tak pozwalają się świetnie bawić. Oceniamy Marvel’s Avengers.
Mściciele zadebiutowali. Może nie są jeszcze tak silni i potężni, ale rokują w dobrym kierunku. Brakuje im kilku szlifów tu i ówdzie, ale w obecnej formie i tak pozwalają się świetnie bawić. Oceniamy Marvel’s Avengers.
Po zetknięciu z betą gry Marvel's Avengers nie spodziewałem się fajerwerków. Wiedziałem już, co w grze gra, a co w niej jest do poprawy. Nie spodziewałem się jednak, że tryb fabularny, którego w becie dostaliśmy jedynie namiastkę, może okazać się taką dobrą historią. Opowieścią, która sama w sobie może być traktowana jako odrębny twór.
Od fana do bohatera pierwszoplanowego
Potężni Avengers kojarzą się nam z wykreowanymi przez MCU postaciami jak Thor, Hulk, Iron Man czy Czarna Wdowa, ale na kartach komiksowej historii ich drużynę zasilali także inni. Potężni Mściciele debiutowali w 1963 roku, nikt jednak wtedy nie myślał, że mała, nastoletnia dziewczyna, w dodatku Inhuman (i to o pakistańskich korzeniach), może być spoiwem łączącym wszystkich tych herosów. W Square Enix właśnie wpadli na taki pomysł i go zrealizowali.
Naszą główną bohaterkę poznajemy pamiętnego Dnia A. Wydarzenie to zapisało się czarnymi literami na kartach wspaniałych Avengers. To właśnie na barki drużyny spadła cała wina za śmierć tysięcy ludzi. Drugich tyle przemieniło się w istotny znane nam dziś jako Inhumans. Również wtedy zrodziło się AIM (Advanced Idea Mechanics), na czele z George'em Tarletonem - naukowcem, który z czasem ewoluował w formę znaną nam bardziej jako MODOK.
Celem AIM jest oficjalnie przywrócenie wszystkiego do stanu sprzed Dnia A, ale bez Avengersów. Nieoficjalnie… korporacja ma swoje za uszami, co stopniowo jest nam dawkowane w grze.
Mała bohaterka Kamala, posiadając nabyte w wyniku niefortunnego wypadku moce, rusza w podróż, by zjednoczyć Avengers.
Hulk miażdży, Thor gromy śle, a Iron Man jest typowym Tonym Starkiem
Na swej drodze przez USA Kamala spotyka bohaterów, których usilnie stara się zjednoczyć. Pierwszym na liście jest Bruce Banner i to zarazem pierwsza z postaci, w którą poza prologiem przyjdzie nam się wcielić.
Banner jest ciekawą postacią. Widać, że twórcy wzorowali się na tym, do czego przyzwyczaiło nas kino Marvela. Square Enix chciało przenieść te postacie z MCU do gry, możliwie jak najbardziej oddając ich realizm, który znamy z kinowego obrazu. Nie mówię tutaj o wizerunkach aktorów, ale o postaciach, które odgrywali.
Mamy więc z jednej strony Bannera, który nie boi się mówić wprost, że Avengers to zło, i mamy też wcielenie tego zła w postaci Hulka, który niszczy i miażdży wszystko, co znajdzie na swojej drodze. Jest też pyszałkowaty Tony Stark czy rozważna Czarna Wdowa. Nie raz i nie dwa bohaterowie będą sobie skakać do gardeł. Ot taka superbohaterska natura.
Tryb fabularny gry nie pozwala nam na wcielanie się w każdego i w każdej chwili. Zdecydowanie większą część gry przyjdzie nam spędzić w rozciągliwym ciele Kamali Khan. Również Hulkowi poświęcono sporo czasu. Dla mnie to dobrze, bo ze wszystkich herosów najmniej przyjemnie grało mi się Iron Manem.
Misje zwykle składają się z wielu etapów, a w każdym z nich przychodzi nam kierować poczynaniami aktualnych bohaterów w drużynie. Tutaj nie ma możliwości wymiany postaci na taką, którą się chce. To gra dyktuje nam warunki.
Są jednak misje wieloosobowe czy zadania postaci, które nie są bezpośrednio związane z fabułą, ale ich wypełnienie przynosi profity, które da się wykorzystać w wątku fabularnym. Możemy wybrać interesującą nas postać i w całości zaliczyć nią zadanie.
Usprawnienia, lecz bez kosmetyki
Marvel's Avengers oferuje szereg ulepszeń naszych postaci. Tu i ówdzie znajdziemy skrzynie w kilku kolorach, z których wypada loot do wykorzystania w grze. Są to przedmioty do kustomizacji oraz kolekcjonerskie. Może być to także waluta na zakupy w grze.
Te pierwsze niestety nie zmieniają nam wizerunku bohatera, jak chociażby w Destiny 2 czy Tom Clancy’s The Division 2. Tutaj nikt z graczy nie widzi, co aktualnie posiadamy, bo poza statystykami postaci nie jest to nigdzie uwypuklone. Słabe rozwiązanie, ale być może jest w tym sens. Posiadając taką drużynę herosów, twórcy nie chcieli zaburzać ich wizerunków jakimiś przedmiotami zmieniającymi także kosmetykę.
Tę możemy modyfikować jedynie w narzucony przez twórców sposób – wybierając jeden z kilkunastu dostępnych w grze wariantów stroju.
Bohaterów wzmocnić można nie tylko poprzez przedmioty wypadające ze skrzynek lub kupowane u licznych sprzedawców w wielu miejscach gry. Postać usprawniamy przede wszystkim dzięki zdobytemu doświadczeniu i wydanym punktom na umiejętności. Warto nadmienić, że nawet jeśli prowadzimy grę z trzema postaciami z drużyny, którymi steruje komputer, to tylko jedna – ta, którą wybraliśmy – zdobywa doświadczenie.
Gameplay to coś, nad czym warto popracować
Rozgrywka w Marvel’s Avengers jest jednym z tych elementów, który wymaga dopracowania. Nie jest źle, ale też nie jest tak różowo. Jednak w stosunku do bety odnotowuję zmianę na plus.
Lokacje nadal wyglądają na bliźniaczo podobne do siebie, ale już nie jest tak, że wszystko wygląda, jakby było robione na jedno kopyto. Również zadbano o to, aby misje nie wyglądały na bliźniaczo podobne do siebie. Nadal jednak przy dłuższej zabawie w trybie wieloosobowym można poczuć znużenie powtarzaniem tych samych schematów.
Także latanie postaciami jest czymś, co niespecjalnie przypadło mi do gustu (może dlatego nie lubię grać Iron Manem?). Sam w sobie model lotu jest przyzwoity, ale to jedyne, co można o nim powiedzieć. Zdarza się, że postać nie reaguje w odpowiednim czasie na wydawane jej komendy i to powoduje nieprzyjemne sytuacje, które później rodzą frustracje.
Brakuje także różnorodnych przeciwników. Tych jest dużo, bo lecą na graczy jak pszczoły do miodu, ale jest to ten sam rodzaj wrogów. Mięso armatnie.
Oprawa graficzna
Byłym pozytywnie zaskoczony tym, co gra nam oferuje. Po kontakcie z betą myślałem, że pod względem grafiki będzie to budżetowa produkcja na znanej licencji. Nie miałem więc wygórowanych oczekiwań, a tu takie miłe zaskoczenie. Tytuł wypiękniał przez te kilka tygodni od mojego pierwszego kontaktu z grą. W końcu wygląda ona, jak na produkcję tej generacji konsol przystał. Nie jest potworkiem udającym grę na PC, PS4 i XBO.
Błędów nie popełnia ten, co nic nie robi
Mściciele nie ustrzegli się błędów, ale mam nadzieję, że z czasem zostaną one wyeliminowane. Gra oferuje zarówno dubbing, jak i oryginalną ścieżkę dźwiękową. Na początku wszystko działało w porządku: były dialogi i napisy. Jednak po którejś aktualizacji albo nie było słychać dialogów, albo napisy nie współgrały z tym, co wypowiadają postacie.
Drugą połowę gry musiałem przechodzić z pełnym polskim dubbingiem, chociaż w opcjach języka miałem ustawiony dubbing oryginalny oraz napisy polskie.
Kolejny problem natury technicznej to spowolnienia rozgrywki. Było lepiej niż w becie, jednak do pełnej płynności w miejscach totalnej rozwałki jeszcze brakuje.
Mimo tego wszystkiego Marvel's Avengers to najlepsza gra o Mścicielach. Dość ubogi endgame z obietnicą wsparcia popremierowego może z niej uczynić pozycję znakomitą, w którą wiele miesięcy po premierze będzie można zagrać, bo ciągle będzie aktualna. Daje jej kredyt zaufania, bo na to zasługuje. A i tak warto ją mieć już teraz, chociażby z uwagi na ciekawie napisany wątek fabularny.
PLUSY:
+ grafika;
+ wątek fabularny;
+ postać Kamali Kha
+ rozgrywka postaciami naziemnymi.
MINUSY:
- sporadyczne spadki animacji;
- ubogi endgame;
- kustomizacja bez kosmetyki;
- błędy techniczne.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat