Midnight, Texas: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Midnight, Texas to nowy serial fantasy oparty na cyklu książkowym Charlaine Harris. Czy będzie to produkcja na miarę Czystej krwi, która także oparta była na książkach autorki? Oceniam pilot bez spoilerów.
Midnight, Texas to nowy serial fantasy oparty na cyklu książkowym Charlaine Harris. Czy będzie to produkcja na miarę Czystej krwi, która także oparta była na książkach autorki? Oceniam pilot bez spoilerów.
Trzeba na samym początku zaznaczyć jedną ważną rzecz. Nie jest to powtórka z serialu True Blood, bo to kompletnie inna bajka pod względem merytorycznym, technicznym i jakościowym. NBC to nie HBO. Dlatego też siłą rzeczy dostajemy serial bez bardzo obrazowej przemocy (aczkolwiek sama w sobie w serialu jest) oraz pełnej nagości i seksu (jedna kobieta chodzi w bieliźnie i to tyle z nagości, ile zobaczymy). Oczywiście nie są to elementy mające wpływ na jakość, bo ani nagość, ani przemoc nie stanowią o sile serialu. To po prostu bardzo wyraźny znak dla wielbicieli produkcji HBO, że nie mogą nastawiać się na coś w podobnym stylu, bo siłą rzeczy, nie da się tych dwóch seriali postawić koło siebie.
Midnight, Texas wpisuje się w schematy seriali o małych miasteczkach z tajemnicami. W tym przypadku jest to miasto pełne nadnaturalnych istot, w którym nie brak duchów oraz potężnych mocy. Dlatego też pilot odtwarza gatunkowe klisze i w żadnym momencie nie zaskakuje. Nowy mieszkaniec jest traktowany z podejrzliwością, a każdy mieszkaniec ma swoją mroczną tajemnicę. Zaś sama historia ma opierać się na śledztwie w sprawie morderstwa dziewczyny. Niby poznajemy rzekomego winowajce, ale szybko się okazuje, że jest wrabiany. Nie wygląda to na atrakcyjny wątek mający na celu prowadzić taki serial z elementami fantasy. Dość typowy, sztampowy wręcz i oczywisty, więc jeśli obok tego nie będzie większej i ciekawszej historii, trudno w kolejnych odcinkach jakoś szczególnie emocjonować się tym serialem.
Postacie to też stereotypy z tajemnicami. Na czele z głównym bohaterem, który jest medium. Widzi duchy, a ucieka do Midnight z określonych przyczyn. Zapowiada się na to, że ten bohater będzie zżywać się ze społecznością, w której nie jest największym wybrykiem natury. W zasadzie trudno cokolwiek więcej powiedzieć o postaciach, które są, bo są, ale nie ma tutaj nikogo wyjątkowo interesującego. A to trochę problem, bo trudno emocjonować się historią pustych ludzików bez czegoś, co mogłoby zbudować z nich interesującą grupę. Z drugiej strony w każdej postaci zasugerowano potencjał, który może być rozwinięty.
Nie mogę jednak odmówić temu serialowi klimatu i ambicji. Pomysł na to miasteczko jest interesujący, a wykonanie może się podobać. Szczególnie, gdy widzimy sceny z duchami, których wizualne wykonanie jest dopracowane i z odpowiednią dozą grozy oraz unikalności. Te duchy wyglądają interesująco i nadają temu serialowi pewnej tożsamości, która w połączeniu z otoczką miasta i innymi istotami, może się ciekawie rozwinąć. Są tu niezłe pomysły.
Pilot Midnight, Texas jest dość sztampowy, oczywisty i mocno osadzony w kliszach gatunku. Przez to też trudno ocenić go wysoko, bo ani historia nie jest szczególnie ciekawa, ani bohaterowie interesujący, a sam klimat to za mało. Jednocześnie nieźle się to ogląda i czuć potencjał na więcej. Jeśli go wykorzystują, może wyjść z tego dobry wakacyjny serial fantasy. Czuję się zaintrygowany i czekam na dalsze odcinki.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat