Mistrzyni manipulacji
W tym odcinku dostajemy Emily Thorne, jaką lubimy: prawdziwą i bezwzględną mistrzynię manipulacji.
W tym odcinku dostajemy Emily Thorne, jaką lubimy: prawdziwą i bezwzględną mistrzynię manipulacji.
Odcinek kontynuuje jeden z moich ulubionych motywów Zemsty, czyli bezpośrednią walkę dwóch głównych kobiet serialu, Victorii i Emily. Każdy bohater Zemsty to pionki w rękach tych dwóch bohaterek, które wykorzystują je bezwzględnie i przemyślanie. Kluczową rolę w ich rozgrywce odgrywa była dziewczyna Daniela, która jest przez Victorię wykorzystywana do popsucia jego związku z Emily. Sarah jest jednak skonfliktowana pomiędzy powracającymi uczuciami a zwykłą godnością. Mimo wszystko jej zachowanie jest trochę niekonsekwentne - rozumiem uczucia, jakimi darzyła Daniela i potrzebę zarobku, ale gniew przez zniszczenie życia był zbyt wielki, by to w tak szybkim tempie wyparowało. Twórcy mogliby w tym aspekcie trochę lepiej się postarać, aby widz mógł bezproblemowo uwierzyć w przemianę Sary. Niestabilność uczuciowa Daniela również nie wypada przekonująco.
Rywalizacja Victorii z Emily osiąga punkt kulminacyjny na przyjęciu. Pani Grayson jest pewna, że jej as w rękawie zapewni upragnione zwycięstwo, ale nie ma już do czynienia z nieuważną panną Thorne z 2. sezonu. Emily jest zawsze o dwa kroki przed nią, rzucając jej ochłapy, które dla Victorii będą rzekomą bronią, a po prawdzie są narzędziem w rękach bohaterki Zemsty. Zauważmy, że w tym odcinku Emily jest dosłownie wszędzie - słyszy wszystko, wie jeszcze więcej. Nikt nie może pokrzyżować jej planu.
[video-browser playlist="633711" suggest=""]
Zaskoczeniem odcinka jest wspólna rozmowa Victorii z Emily, podobna do dialogu Conrada z Danielem o chatce schadzek. Pomyśleć, że nieopatrznie sama Victoria ponownie staje się narzędziem w rękach Emily, bo gdyby jej o tym nie powiedziała, chcąc zniszczyć związek, Emily nie przygotowałaby się na plan Daniela. Dzięki temu scena próby zerwania zaręczyn zostaje po mistrzowsku rozegrana przez Thorne, która użyła najlepszego argumentu z możliwych. Manipulacja na najwyższym poziomie.
Razi jedynie Jack, który zachowuje się jak sfrustrowany idiota szukający łomotu. Nie podoba mi się to w tym sezonie - cały czas chodzi poirytowany, zdenerwowany i podejmuje głupie decyzje. Wiem, że sytuacja z Aidenem to zwyczajna zazdrość, ale i tak działa to irytująco. Aiden natomiast wręcz przeciwnie - profesjonalista, który podobnie jak Emily jest bezwzględny w tym, co robi. Przypuszczam, że gdyby Jacka i Emily nie wiązała wspólna przeszłość, Aiden porachowałby mu kości.
Revenge daje nam dobry odcinek podkreślający wszystkie zalety serialu. Walka mistrzyń manipulacji trwa, a tę rundę zdecydowanie wygrywa Emily.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat