Młody papież: sezon 1, odcinek 3 i 4 – recenzja
Gdy już myślałem, że Paolo Sorrentino nie przekroczy kolejnych granic w odkrywaniu obłudy Kościoła katolickiego, on błyskawicznie wyprowadza mnie z błędu.
Gdy już myślałem, że Paolo Sorrentino nie przekroczy kolejnych granic w odkrywaniu obłudy Kościoła katolickiego, on błyskawicznie wyprowadza mnie z błędu.
W porównaniu do dwóch poprzednich odcinków w tych w nowym intro rozbrzmiewają dźwięki gitary Jimiego Hendrixa z utworu All Along The Watchtower. Utworu idealnie oddającego klimat tej produkcji. Wiele osób ma zastrzeżenia do ostatniej sceny intro, w której figura papieża Jana Pawła II jest przygniatana przez meteoryt. Jest to proste nawiązanie do zniszczonej w Zachęcie rzeźby La Nona Ora (Dziewiąta godzina) autorstwa włoskiego artysty Maurizio Cattelana, która symbolizuje wszystkie grzechy i cierpienia wiernych, spadające na głowę kościoła katolickiego. Trzeci odcinek zapowiada, jak będzie wyglądał pontyfikat nowego papieża. Dowiadujemy się, że jego celem jest ukrócenie frywolnego i bogatego życia kardynałów. W mieście jest nowy „szeryf” i albo wszyscy będą grać według jego reguł, albo zostaną usunięci z jego otoczenia. A nawet z Kościoła. Wielką przyjemność sprawia mi obserwowanie, w jaki sposób Pius XIII doprowadza swoich „braci” do szału. Zwłaszcza jego szermierka słowna z kardynałem Voiello, po której to podwładny zaczyna rzucać łaciną w stronę Jego Świątobliwości, została mistrzowsko napisana i zagrana. Niechęć do nowego papieża jest tak wielka, że nienawidzący się kardynałowie zaczynają współpracować. Ponownie zachwyca James Cromwell jako zgorzkniały kardynał Michael Spencer, obrażony o przegraną w konklawe. Jego monologi są celną ironią portretującą postępowanie jego byłego podopiecznego.
Widać, że pontyfikat Piusa XIII będzie w stylu sprawowania władzy przypominał te z czasów średniowiecza, kiedy papież uznawał się za niekwestionowanego władcę Europy, a później świata. Poddani są dla niego, a nie on dla poddanych. On odpowiada tylko przed Bogiem, o ile pod koniec dnia będzie jeszcze w niego wierzył, oczywiście. Jude Law w roli zadufanego w sobie drania jest naturalny, wypada znakomicie. Jego postać zaczyna zdawać sobie sprawę, że podczas konklawe został wybrany przez przypadek, nie było w tym żadnej siły wyższej. Ta świadomość go denerwuje i jeszcze bardziej nakręca do uprzykrzania życia wszystkim kardynałom w swoim otoczeniu. Moim zdaniem trzeci odcinek jest na razie najlepszym, jaki został wyemitowany.
W czwartym serial znacząco zwalnia tempo i skupia naszą uwagę na tym, czym jest wiara dla każdego z nas. Dla kobiety pragnącej mieć dziecko, a która z powodów biologicznych mieć go nie może, dla zakonnicy, której siostra umarła, dla polityka przyjeżdżającego do Watykanu czy nawet dla papieża.
„Wykarczujmy z Kościoła wszystkich homoseksualistów”. To zdanie najlepiej ujmuje podejście nowego papieża do największego problemu Kościoła XXI wieku, z jakim ten musi się zmierzyć. Dostajemy więc sprawę zbrukanego księdza z Nowego Jorku i dowiadujemy się, w jaki sposób Kościół ma ją rozstrzygnąć. Rozpoczyna się śledztwo oraz poszukiwanie osoby odpowiedzialnej za rozwiązanie problemu. Do tego dochodzi wątek kobiety, która na zlecenie jednego z kardynałów ma uwieść młodego papieża i pozbawić go tym samym stanowiska. Jest to dość nudny i moim zdaniem niepotrzebny temat. Rozumiem, że ma on za zadanie pokazać konflikty i knowania w Watykanie, ale akurat w tym aspekcie Sorrentino mógł wymyślić coś oryginalniejszego.
Wątek niejakiego Tonino, uzdrowiciela, jest dużo ciekawszy i pokazuje, że takie osoby są postrzegane przez Kościół jako potencjalne zagrożenie. Mam nadzieję, że ta historia będzie kontynuowana i dojdzie do spotkania z podającym się za uzdrowiciela pastuchem a młodym papieżem. To byłoby ciekawe starcie pod względem ideologicznym. Niemniej czwarty odcinek The Young Pope mnie rozczarował przez zwolnienie tempa narzuconego przez reżysera w poprzednich odcinkach.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1959, kończy 65 lat