fot. materiały prasowe
Mount & Blade 2: Bannerlord to znakomita gra, o czym pisałem w kwietniu 2020 roku. Trochę strategia, trochę symulator królestwa, trochę zręcznościówka, gdy wyruszamy obok żołnierzy w bitwie do walki. Jest coś wyjątkowego, co nawet te pięć lat później nie odbiera tej grze unikalności i charakteru. Ba, nawet można powiedzieć, że bez absolutnie żadnego problemu przetrwała ona próbę czasu, udowadniając klasę, jakość i ponadczasowe funkcjonalności, które nadal gwarantują rozbudowaną i długą, pełną zwrotów akcji, rozgrywkę. War Sails to jedyny dodatek, który miał już swoją premierę. Była to szansa na usprawnienie czegoś, co już było dobre – coś, co twórcy wykorzystali z nawiązką, na nowo przyciągając do gry na wiele miesięcy.
Przede wszystkim gra przeszła szereg usprawnień pod kątem zarówno rozmaitych funkcjonalności, sztucznej inteligencji, optymalizacji, aż po grafikę podczas bitew. Ta różnica jest odczuwalna, bo gra działa wyśmienicie bez potrzeby posiadania sprzętu z najwyższej półki, a dogrywanie gry jest płynne i szybkie. Zero problemów, podczas gdy jeszcze przy „podstawce” się czasem zdarzały, więc tutaj kawał dobrej roboty. W wielu miejscach czuć te usprawnienia i poprawę – zwłaszcza po stronie AI, które w zachowaniu jest ciekawsze i lepsze (zarówno w bitwach, jak i w polityce oraz dyplomacji), więc nie jest tak łatwo i banalnie, jak czasem się zdarzało.
Mount & Blade II: Bannerlord - War Sails to przede wszystkim jednak tytułowa nowość, czyli mamy statki, bitwy morskie i inne z tym związane detale. Jest to kapitalne urozmaicenie rozgrywki, bo wiązało się również z przebudową mapy – dodano choćby szerokie rzeki, by móc tam wprowadzać statki handlowe. Dodano też wyspy. Wszystko tutaj jest dopracowane, przemyślane i ciekawe. W zależności od portu znajdziemy zupełnie innego rodzaju statki, więc na przykład drakkary wikingów kupimy na mroźnej północy, a na zachodzie czy południu lekkie i ciężkie okręty. W jednym miejscu są statki handlowe, w innych ich w ogóle nie znajdziemy. Także udoskonalenie naszej floty jest zależne od portu, bo inne rzeczy robią w każdym innym mieście. Dzięki temu ta iluzja żyjącego i urozmaiconego świata jest zachowana, pozwala docenić, szukać i odkrywać. Pomaga w tym nowa nacja Nordów, czyli dosłowne odpowiednika wikingów z najdalszej północy, którzy mają najlepsze statki bojowe i mocną piechotę.
Zaś same bitwy morskie są świetnie pomyślane, bo kierowanie okrętem pełnym żołnierzy nie jest rzeczą łatwą i oczywistą. Czy opieramy się na wiosłach? A może korzystamy z korzystnego wiatru i żagiel nam pomoże? Możemy taranować statki, co przy posiadaniu ciężkich jednostek jest użyteczne, ale też dokonywać abordażu i bić się na pokładach, osiągając sukces. Tak możemy polować na korsarzy, ale też i wrogie nacje, by zdobywać ładunki, jak i same nowe okręty, które możemy zatrzymać, sprzedać lub przekazać komuś w naszym królestwie. Dużo w tym nowych, dobrych pomysłów, które przekładają się na ciekawą i jeszcze bardziej różnorodną rozrywkę. Co będzie, jeśli okręt podpalimy? War Sails w tym aspekcie to strzał w dziesiątkę, który do tego czasem utrudnia i wymaga we wszystkim brania pod uwagę morskiego aspektu. Choćby kwestia oblegania nadmorskiego miasta; nic nam to nie da, jeśli nie zrobimy tutaj również morskiej blokady!
W kampanii mamy cały wątek poświęcony poznaniu i nauce morskiego aspektu rozrywki. Jak zrozumieć całkowicie nową funkcjonalność, jak działa pogoda i inne ważne detale, które w odpowiednich momentach mogą przeważyć szalę na naszą korzyść. Fabuła jest prosta, personalnie związana z naszą postacią, ale szalenie satysfakcjonująca w odkrywaniu. Dobrze omówiono wszystkie aspekty morskie, które musimy znać, więc cel spełniony, bo dostajemy samouczek w przyzwoitej i interesującej formie.
fot. TaleWorlds EntertainmentUsprawniono też kwestie handlu, który wydaje się działać sprawniej i lepiej. A gdy do tego dochodzi handel morski, całość nabiera ciekawego wyrazu. Oczywiście wówczas musimy liczyć się z podłymi piratami, więc uzbrojenie i wszystko trzeba mieć przygotowane, by móc zarabiać. To też szczególnie pomaga przy pracy najemnika, gdy możemy robić rajdy niczym wikingowie w filmach: wpadać, palić wioski i uciekać z łupem! Ten dodatek to masa fajnych możliwości, dodająca rozgrywce smaku i stylu.
Morski aspekt dodaje Mount & Blade 2: Bannerlord nowego klimatu, który przyciąga i angażuje. To tak, jakby dodano nową grę do istniejącej, bo zarówno same bitwy morskie, jak i to, co ta nowość oferuje, to szalenie rozrywkowa formuła, która daje dużo zabawy. Oczywiście mamy też umiejętności postaci związane ze statkami, więc cała kwestia RPG również jest przez to udoskonalona. A gdy dojdzie do walki dużych armii na morzu, War Sails pokazuje swój pazur, bo jest to szalenie zadziwiające i pomysłowe, gdy walczymy na pokładach z burzą, która generuje olbrzymie fale. Niesamowite wrażenie!
Jest w tym sporo małych i większych usprawnień podstawowej gry, które udoskonalają Mount & Blade 2: Bannerlord. War Sails to DLC, jakiego ta gra potrzebowała i pozwala jeszcze bardziej ją docenić, pokazując, że gra może dzięki dodatkowi zyskać tyle świeżości, że znów odkrywanie jej na nowo stanowi o znakomitej zabawie. Wciąga, tak jak podstawowa wersja te pięć lat temu, a może i bardziej!
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/