Nie wymiękaj - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 27 maja 2025Stephen King, tym razem bez elementu fantastycznego, tworzy zajmującą fabułę, a w głównej roli osadza jedną ze swoich ulubionych bohaterek z ostatnich lat: Holly Gibney.
Stephen King, tym razem bez elementu fantastycznego, tworzy zajmującą fabułę, a w głównej roli osadza jedną ze swoich ulubionych bohaterek z ostatnich lat: Holly Gibney.

Król Grozy w najnowszej powieści nie potwierdza swojego popularnego przydomku… bo (nie pierwszy raz) napisał dzieło całkowicie niefantastyczne, a także niezbyt przerażające. Z drugiej strony przypomina o tym, o czym pisze od dawna: największy mrok i szaleństwo kryje się w ludzkim umyśle i duszy.
W powieści Nie wymiękaj po raz kolejny w roli głównej Stephen King osadza Holly Gibney. Bohaterka ta przeszła długą drogę od nieśmiałej osoby z trylogii Pan Mercedes, chociaż nadal jest w niektórych aspektach specyficzna. Obecnie z powodzeniem prowadzi prywatną agencję detektywistyczną, a przy okazji pomaga w dochodzeniach miejscowej policji. Nie inaczej jest też w najnowszej powieści.
Akcja Nie wymiękaj prowadzona jest dwutorowo. W pierwszym wątku obserwujemy poczynania postaci, która w specyficzny sposób chce odkupić winę związaną ze skazaniem niewinnego człowieka (który następnie został zamordowany w więzieniu). Mianowicie postanawia on zamordować kilkanaście niewinnych osób, a przy każdej zostawiać nazwisko osoby odpowiedzialnej za wyrok skazujący. To, co początkowo zdaje się jedynie chorym sposobem zadośćuczynienia, z czasem przeradza się w nałóg… a policja wydaje się bezradna.

Drugi wątek związany jest z trasą promocyjną działaczki walczącej o prawa kobiet, która dostaje pogróżki ze strony fanatyków religijnych. A gdy dochodzi do aktów przemocy, postanawia zatrudnić Holly w ramach ochrony. Bohaterka rusza z nią na tournée, jednocześnie zdalnie wspiera policję w sprawie seryjnego mordercy.
Wątki prowadzone są równolegle, a przez większość powieści łączy je jedynie postać Holly. King szybko „przełącza” się z jednej osi fabularnej na drugą, a czytelnik nie ma poczucia, że któraś sprawa jest ważniejsza czy poświęca się jej więcej czasu. Całość jest sprawnie skonstruowana, poznajemy kolejne tropy i poszlaki, które doprowadzają do wspólnego, wielkiego finału. I w zasadzie tylko tu można mieć pewne zastrzeżenia – z punktu widzenia fabuły kulminacja wszystkich wątków w jednym miejscu jest zrozumiała, ale jednak wydaje się, że zostało to przeprowadzone nieco na siłę.
Autor nie zapomina o wplataniu do historii wątków obyczajowych, rozwijaniu postaci drugoplanowych (znanych także z poprzednich powieści) i zarysowywaniu szerszego tła, dzięki czemu nie ma się wrażenia, że całość dzieje się w oderwaniu od rzeczywistości. U amerykańskiego pisarza nawet epizodyczna postać potrafi mieć swoją opowieść. Ich suma składa się na bogatszy obraz społeczności. Powracających w powieściach bohaterów wita się trochę jak starych znajomych.
Nie wymiękaj to równy, kingowski poziom. Nie ma tu fajerwerków, ale są te wszystkie elementy, dzięki którym każda kolejna powieść autora cieszy się dużym zainteresowaniem. Rozbudowuje elementy obyczajowe, ale też nie stroni od krytycznego spojrzenia na amerykańską rzeczywistość. To także powieść zaangażowana, z jednej strony traktująca o uzależnieniach, z drugiej wskazująca, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii praw kobiet w USA i z jakim oporem – nierzadko brutalnym – spotyka się to ze strony ortodoksyjnych, religijnych środowisk.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz Wronka


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 73 lat
ur. 1988, kończy 37 lat

