Niebezpieczny socjopata powraca. Oceniamy finał „Kości”
Z każdym kolejnym odcinkiem Bones, jego poziom spada i coraz ciężej jest scenarzystom wymyślić coś oryginalnego, coś czego jeszcze nie było. Trzeba jednak przyznać, że kiedy do akcji wkracza Pelant, epizod stoi na naprawdę wysokim poziomie i trzyma w napięciu aż do samego końca. Tak też było i tym razem. Christopher Pelant, socjopata i genialny haker obdarzony ponadprzeciętną inteligencją, po raz kolejny nieźle namieszał w życiu bohaterów.
Z każdym kolejnym odcinkiem Bones, jego poziom spada i coraz ciężej jest scenarzystom wymyślić coś oryginalnego, coś czego jeszcze nie było. Trzeba jednak przyznać, że kiedy do akcji wkracza Pelant, epizod stoi na naprawdę wysokim poziomie i trzyma w napięciu aż do samego końca. Tak też było i tym razem. Christopher Pelant, socjopata i genialny haker obdarzony ponadprzeciętną inteligencją, po raz kolejny nieźle namieszał w życiu bohaterów.
Tym razem na główny cel swoich ataków, Pelant wybrał psychologa FBI, doktora Sweetsa. Wykorzystał on jego naukową pracę, by odpowiednio pokierować swoimi działaniami, które ostatecznie miały doprowadzić do mrocznego finału. Jest tym ciekawiej, że Pelant posłużył się młodą, skrzywdzoną dziewczyną, którą łatwo było zmanipulować i która nie miała nawet pojęcia, że jest tylko częścią gry niebezpiecznego socjopaty.
W czasie tak stresującego dla wszystkich śledztwa, można było obserwować zmiany zachodzące w bohaterach. Szczególnie zauważalne jest to w postaci Hodginsa, który obwinia siebie o śmierć ofiar Pelanta, a także u Bones, która już raz przez niego stała się poszukiwanym zbiegiem. Mając świadomość tego, że Pelant może zaatakować ją i Bootha w każdej chwili, zaczyna się zastanawiać nad wartością życia, które wiedzie, co doprowadza ją do zaskakujących wniosków i popycha jej związek o krok dalej.
[image-browser playlist="591889" suggest=""]
©2013 FOX
Odcinek "The Secret in the Siege" stoi aktorsko na niezłym poziomie i tu ukłony należą się przede wszystkim Andrew Leedsowi, który ubarwia serial, za każdym razem, gdy się w nim pojawia. Bardzo szkoda, że twórcy serialu tak rzadko sięgają po jego postać, marnując jej potencjał i skazując na długie okresy bezczynności. Gdy tylko na horyzoncie pojawia się Pelant, wszyscy bohaterowie zyskują, akcja staje się dynamiczna, a serial przypomina czasy świetności z pierwszych sezonów.
Bardzo się cieszę, że finałowe sceny sugerują nadchodzące kłopoty, z którymi będą się zmagać główni bohaterowie. Po względnej sielance, którą przeżywali cały sezon, pora na coś nowego. Być może to odświeży serial i pozwoli cieszyć się nim dużo bardziej, niż w czasie ósmego sezonu. Miło będzie zobaczyć postaci w innym niż dotychczas położeniu, obserwować ich faktyczny rozwój. Przed twórcami stoi zarówno duże wyzwanie, jak i duża szansa.
Finał ósmego sezonu Bones pokazuje, że Christopher Pelant jest dla wszystkich bohaterów kimś w rodzaju powracającego koszmaru, który odcisnął swoje piętno na każdym z nich. W finałowych scenach, scenarzyści upewniają nas, że nie koniec, ale dopiero początek kłopotów. W dziewiątym sezonie związek Bootha i Brennan przejdzie poważną próbę, a Pelant powróci. I choćby tylko dla niego, warto zostać przy Kościach jeszcze przez jakiś czas.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapPoznaj recenzenta
Marcin RączkaNajlepsze z 24h
naEKRANIE Poleca
ReklamaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1949, kończy 76 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1955, kończy 70 lat