Niepokonani
Temat sowieckich łagrów z pewnością nie należy do lekkich i często w kinie poruszanych. Czasem jednak jakiś odważny reżyser postanawia się z nim zmierzyć. Skutki tego bywają różne, raz lepsze, raz gorsze. W przypadku Petera Weira z pewnością można mówić o sukcesie.
Temat sowieckich łagrów z pewnością nie należy do lekkich i często w kinie poruszanych. Czasem jednak jakiś odważny reżyser postanawia się z nim zmierzyć. Skutki tego bywają różne, raz lepsze, raz gorsze. W przypadku Petera Weira z pewnością można mówić o sukcesie.
W 1940 roku do łagru trafia Janusz (Jim Sturgess) - polski żołnierz skazany za rzekome szpiegostwo. Mając dosyć pracy w nieludzkich warunkach, gdzie każdy kolejny dzień jest walką o przetrwanie, a dobroć i współczucie stają się największą słabością, mężczyzna postanawia uciec. Wraz z grupą innych więźniów, w tym kryminalistą Walką (Colin Farrell) oraz Amerykaninem nazwiskiem Smith (Ed Harris), wymykają się z obozu podczas śnieżnej zamieci. Droga do wolności liczy sobie 4 tys. kilometrów i ma swój początek w syberyjskiej tajdze. Pozbawieni odpowiedniej odzieży, wystarczającej ilości pożywienia oraz jakichkolwiek narzędzi, uciekinierzy rozpoczynają wędrówkę ponad granice ludzkiej wytrzymałości.
[image-browser playlist="605898" suggest=""]©Monolith Video 2011
Australijskiego reżysera do nakręcenia filmu "Niepokonani" zainspirowała książka autorstwa Sławomira Rawicza "Długi marsz". Polak opisuje w niej wszystkie swoje przeżycia związane z ucieczką z sowieckiego gułagu. Do dziś nie wiadomo jednak na ile prawdziwe są wydarzenia zawarte we wspomnianej książce. Podobno z obozu wydostał się niejaki Witold Gliński, a Rawicz tylko przypisał sobie całą historię. Nie brakło jednak głosów, według których obaj panowie kłamali, a cała opowieść została zmyślona. Jakakolwiek nie byłaby jednak prawda, ważne jest, że "Długi marsz" posłużył za podstawę dość udanego filmu, który pokazuje polską odwagę.
Oczywiście film pozbawiony jest patosu i patriotycznego nadęcia, a jego wymowa jest raczej uniwersalna. Pochodzenie bohaterów w gruncie rzeczy nie ma tutaj większego znaczenia, ważna jest sytuacja w jakiej się znaleźli, ich wytrwałość w pokonywaniu wszelkich przeciwności, ogromna chęć przeżycia i stojąca ponad wszystkim potrzeba wolności. Nie bez znaczenia pozostają również postawy samych bohaterów, ich nastawienie względem siebie, a także relacje, jakie z czasem zaczynają się między nimi rodzić.
[image-browser playlist="605899" suggest=""]©Monolith Video 2011
W tym miejscu uwidacznia się jeden z największych plusów omawianego filmu - aktorstwo. Jim Sturgess, Ed Harris, Collin Farrell oraz Saoirse Ronan tworzą wspaniały kwartet jakże odmiennych charakterów. Janusz jest bohaterem z jednej strony zawziętym, który niechętnie się poddaje, z drugiej zaś pełnym dobroci i współczucia. Wędrówka mimo wszystko odciska na nim swoje piętno i w pewnym momencie jest nawet gotów zabić, by tylko móc przeżyć. Smith z kolei to człowiek twardy, który już dawno porzucił sentymenty i nauczył się przetrwania. Ale i on z czasem zaczyna przechodzić metamorfozę - mięknąć, odzyskiwać częściowo utracone człowieczeństwo. Jest jeszcze Walka, kryminalista, który nie zawaha się pchnąć kogoś nożem po to tylko, by dostać to, na co akurat ma ochotę. Najbardziej zepsuty z całej grupy i pozbawiony skrupułów mężczyzna również w trakcie wędrówki "dojrzewa", aczkolwiek nie w takim stopniu jak pozostali. Widać również, że sporym szacunkiem darzy samego Janusza, z którego zdaniem się liczy. Pozostaje jeszcze Irena, młoda Polka grana przez Ronan, którą mężczyźni spotykają w trakcie swojej ucieczki. To właśnie za jej sprawą zacieśniają się więzy pomiędzy bohaterami, stanowi ona swego rodzaju komunikacyjny pomost, dzięki któremu mężczyźni stają się dla siebie kimś więcej aniżeli tylko towarzyszami niedoli. Wszystkich bohaterów jest więcej, ale to właśnie ta czwórka tworzy najbardziej zapadające w pamięć kreacje, grając widzom na emocjach.
[image-browser playlist="605900" suggest=""]©Monolith Video 2011
Wypadłoby wspomnieć o jeszcze jednym bardzo ważnym bohaterze - krajobrazie. Widoki w "The Way Back" są naprawdę niesamowite i dobitnie pokazują bezsilność człowieka w starciu z bezwzględną chwilami naturą. Śnieżyce, burze piaskowe, bezkresne pustynie, wszystko to sprawia, że na samą myśl, iż człowiek mógłby znaleźć się na miejscu Janusza i reszty, robi się nam nieprzyjemnie. Tak doskonale sfotografowana natura to wynik współpracy twórców z National Geographic, które miało spory wpływ na stronę wizualną produkcji.
"Niepokonani" nie są jednak filmem idealnym. Przede wszystkim za dużo w nim skrótów fabularnych, które nieco psują odbiór całości. Ucieczka z łagru, jak i kilka innych wydarzeń, dzieje się zbyt szybko. Za mało czasu poświęcono także scenom rozgrywających się w niebezpiecznym świecie gułagu, a na dodatek nie czuć było w nich aż tak dramatycznej sytuacji, jaka panowała tam w rzeczywistości. Kolejna sprawa to czas trwania produkcji. Dwie godziny to zdecydowanie za dużo, w pewnym momencie film zaczyna się dłużyć i lekko przynudzać. Może gdyby właśnie bardziej skupiono się na łagrach, a skrócono samą wędrówkę, to wyszłoby to "Niepokonanym" na dobre. Niestety tak się nie stało i w pewnym momencie ma się ochotę zerknąć na zegarek.
[image-browser playlist="605901" suggest=""]©Monolith Video 2011
Wyżej wymienione niedociągnięcia nie są jednak na tyle poważne, by w jakikolwiek sposób film dyskwalifikowały. To wciąż ciekawa, wciągająca historia o wolności, nadziei i ludzkiej odwadze. Okraszona pięknymi zdjęciami i wspaniałą muzyką. Nie jest to film idealny, ale z pewnością wart uwagi. Weir nakręcił obraz o Polakach, który działa na mnie bardziej niż 90% naszych patetycznych historycznych rodzimych bubli udających jedynie wielkie kino, mimo iż jego przesłanie jest uniwersalne, a Polskie akcenty nie grają tu głównej roli. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział, to niech koniecznie nadrobi.
Ocena: 7/10
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat