Nieśmiertelność zabije nas wszystkich
Człowiek od niepamiętnych czasów próbował przechytrzyć śmierć, dążył do osiągnięcia życia wiecznego. Jak dotąd z marnym skutkiem. Co, jeśli jednak faktycznie by mu się to udało i wyleczenie śmiertelności stałoby się możliwe? Czy faktycznie byłoby to tak fantastyczne, jak sobie wyobrażamy, czy też może przyniosłoby gatunkowi ludzkiemu więcej szkody niż pożytku?
Człowiek od niepamiętnych czasów próbował przechytrzyć śmierć, dążył do osiągnięcia życia wiecznego. Jak dotąd z marnym skutkiem. Co, jeśli jednak faktycznie by mu się to udało i wyleczenie śmiertelności stałoby się możliwe? Czy faktycznie byłoby to tak fantastyczne, jak sobie wyobrażamy, czy też może przyniosłoby gatunkowi ludzkiemu więcej szkody niż pożytku?
Odpowiedzi na powyższe pytania stara się udzielić Drew Magary, autor powieści "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich". Ten amerykański pisarz do tej pory publikował na łamach takich magazynów jak "Playboy", "Penthouse" czy "New York Magazine". W 2008 roku wydał swoją pierwszą książkę zatytułowaną "Men with Balls", ale to dopiero recenzowany tytuł stał się jego powieściowym debiutem. Nie ma co ukrywać, pisarz z hukiem wkroczył w świat literackiej fantastyki, potężnym kopniakiem wyważając drzwi i z miejsca pokazując, kto tu rządzi. W swojej książce nie tylko porusza trudne tematy, zadając szereg niepokojących pytań, ale robi to w taki sposób, że pozazdrościłby mu tego niejeden weteran gatunku.
Niedaleka przyszłość. Przełom w dziedzinie genetyki. Wynaleziony zostaje lek hamujący procesy starzenia. Początkowo sceptyczny rząd zaczyna legalizować specyfik. Ludzie hurtem poddają się kuracji mającej zapewnić im wieczne życie i młodość. Nikt tylko nie wziął pod uwagę jednej rzeczy, co się stanie ze światem, jeśli ludzie przestaną nagle umierać. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem opowieści jest John Farrell, młody prawnik, który jak większość obywateli Stanów Zjednoczonych, poddaje się "leczeniu". Ta, w jego mniemaniu słuszna, decyzja, dosyć szybko uświadamia mu, iż długowieczność nie jest darem, ale przekleństwem.
Magary kreuje bardzo wiarygodną, acz przerażającą wizję przyszłości, którą poznajemy nie tylko z opowieści Johna, ale również zgromadzonych przez niego artykułów, wywiadów i zapisów z radia i telewizji, które wplecione zostały w pierwszoosobową narrację. Dzięki takiemu zabiegowi powieść nabiera prawie że paradokumentalnego charakteru. W książce poruszane są kwestie przeludnienia, kurczących się zasobów wody i żywności, czy wyeksploatowanych do granic możliwości złóż ropy. Do tak globalnych problemów doliczyć należy jeszcze brak wystarczającej ilości mieszkań oraz miejsc parkingowych, zamiana normalnych małżeństw na tzw. cykliczne, trwające tylko określony okres czasu oraz chociażby powstanie nowych fanatycznych ugrupowań terrorystycznych zwalczających ludzi "chorych" na długowieczność. Z takimi właśnie "udogodnieniami" musi zmagać się nieśmiertelne społeczeństwo. Chociaż "nieśmiertelne" to w tym wypadku może nie do końca trafne słowo, lek zapewnia jedynie wieczną młodość i wciąż można umrzeć chociażby na raka lub zginąć w wypadku, co bez zastanowienia wykorzystują wspomniani terroryści oraz... rząd nie radzący sobie ze stale rosnącą liczbą ludności.
"Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" to także dylematy i zmartwienia jednostki, reprezentowanej przez głównego bohatera, który obserwuje, jak powoli odchodzą wszyscy jego bliscy. Z każdym dniem coraz bardziej samotny, pozbawiony sensu życia, choć wciąż kurczowo się go trzymający, za wszelką cenę stara się znaleźć swoje miejsce w świecie. Ten z kolei pogrążył się w totalnym chaosie, którego ogarnięcie jest już nie tyle trudne, co po prostu niemożliwe, przynajmniej nie w humanitarny sposób. Do Farrella zaczyna docierać, że nie tak wyobrażał sobie życie wieczne, nie tego pragnął. Na swój sposób poczuł się oszukany i coraz bardziej żałuje, iż zdecydował się na kurację. Niestety jest już za późno i czasu nie da się cofnąć.
Jedynym problemem dzieła Magary'ego są zmiany, jakie następują w drugiej połowie książki. Ciekawe rozważania na temat życia i śmierci, podane w sposób bardzo przemawiający do wyobraźni czytelnika zostają zastąpione większą ilością nie do końca przemyślanej akcji oraz kilkoma chybionymi pomysłami. Zwiększenie tempa z pewnością nie wyszło powieści na dobre, podobnie jak zbędne epatowanie przemocą. "Nieśmiertelność..." i bez niej jest wystarczająco wymowna. Razi to tym bardziej, że autor przez większość czasu raczy nas doprawdy wybornymi inteligentnymi dialogami i słownymi potyczkami, które często posiadają tak ogromny ładunek emocjonalny, że jakakolwiek typowa akcja może się schować. Oczywiście powieść nawet w drugiej połowie nie schodzi poniżej pewnego, i tak bardzo wysokiego, poziomu, po prostu brak tu pewnej konsekwencji w podążaniu wyznaczonym torem.
Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że fantastyka w ostatnich latach ma się naprawdę dobrze i "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" zdaje się to potwierdzać. Zresztą powieść nie bez powodu została nominowana do Nagrody im. Philipa K. Dicka. To naprawdę kawał porządnego niegłupiego i zmuszającego do chwili refleksji science fiction. Problematykę nieśmiertelności poruszało już doprawdy wielu pisarzy, ale nie każdemu udawało się to z taką gracją i stylem jak Magary'emu.
Ocena: 8/10
[image-browser playlist="603768" suggest=""]
Autor: Drew Magary
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 463
Przekład: Grzegorz Komerski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydano: 2012
ISBN: 978-83-7839-053-4
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat