Notorious: sezon 1, odcinek 2 i 3 – recenzja
Notorious okazuje się zaskakująco interesującą pozycją tej jesieni. Serial rozwija się lepiej, niż sugerował to pilot.
Notorious okazuje się zaskakująco interesującą pozycją tej jesieni. Serial rozwija się lepiej, niż sugerował to pilot.
Notorious zachowuje równowagę pomiędzy jednoodcinkowymi historiami i przewodnim wątkiem sezonu. Nie jest to serial, to który gdzieś tam przebąknie, że przecież jest śledztwo w sprawie morderstwa, które rozpoczęło się w pilocie. To jest ważna część każdego odcinka, mieszająca się sprawnie z pobocznymi wątkami. Oba omawiane epizody dają widzom wiele ważnych informacji odnośnie sprawy morderstwa, rozwijając wątek, pozwalając snuć przypuszczenia i, co najważniejsze, potrafiąc zaciekawić. Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż pilot sugerował i póki co zaciekawia. Każdy poszczególny etap odkrywania kolejnych elementów układanki może się podobać. Nawet jeśli niektóre te elementy nie są szczególnie zaskakujące, to twórcy potrafią to sprzedać w atrakcyjnej formie. To naprawdę dobrze działa na ekranie, aczkolwiek jakaś mocniejsza bomba przyda się w kolejnych odcinkach, która pozwoli mocniej poczuć tę fabułę.
Dobrze wygląda wprowadzenie innych historii, którymi zajmuje się program telewizyjny. Wątek z drugiego odcinka z matką, której dziecko porwano, jest pozytywnym zaskoczeniem, bo dostajemy coś, co jest naprawdę czymś innym. Dobrze i niesztampowo prowadzone, może zaskoczyć. Atutem tego serialu jest na tę chwilę fakt, że z każdym odcinkiem jakość historii jest coraz wyższa. I o ile wspomniany wątek matki był dobry, to historia supergwiazdy muzyki w śpiączce z mrocznym sekretem jest świetna. Nie tylko poruszono ważną i ciekawą tematykę, to jeszcze zrobiono to w sposób atrakcyjny, nieszablonowy i z potencjałem na więcej. Ingerencja korporacji w program i planowany pozew wydaja się zalążkami wątku, który może być kontynuowany w kolejnych odcinkach. I to jest rzecz pokazana tak, że chce się to oglądać, pomimo faktu, że finał jest raczej oczywisty. Szczególnie że w paru momentach sprawnie poruszono motyw etyki dziennikarskiej, czyli gdzie leży granica pomiędzy relacjonowaniem wiadomości a żerowaniem na losie ludzi.
Nie da się ukryć, że postacie wzbudzają sympatię już po tych trzech odcinkach. Główną parę da się lubić, nie tylko świetnie ze sobą współgrają, ale też nie są usilnie opierani na jakichś dziwnościach, jak to czasem niektóre seriale mają w zwyczaju. Julia i Jake to postacie, które są w stanie przyciągać widownię i napędzać rozwój historii, a ich relacja jest budowana dobrze i nie opiera się na niepotrzebnym romansie. A z uwagi na to, że bohaterami są prawnik i producentka programu telewizyjnego dostajemy tak naprawdę coś innego od zwyczajnego serialu kryminalnego. To wprowadza pewną świeżość w świecie seriali. Pozostali bohaterowie na razie spokojnie się rozwijają, nikt nie irytuje i powoli jest budowana sympatia.
Po pierwszym odcinku byłem sceptyczny i nic nie zapowiadało, że dostaniemy dobry serial. Notorious jednak pozytywnie zaskakuje i rozwija się świetnie i w należytym kierunku. Naprawdę nieźle się to ogląda i warto dać szansę.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat