O psie, który jeździł koleją 2 - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 8 sierpnia 2025O psie, który jeździł koleją 2, czyli kontynuacja polskiego filmu familijnego, który podbił serca widzów. Czy druga część tej historii jest warta seansu w kinie? Odpowiedź nie jest taka prosta, jak by się mogło wydawać.

O psie, który jeździł koleją 2 to film familijny, więc niektóre rzeczy muszą być w nim obecne, ponieważ są wpisane w gatunek. Tym samym dostajemy dużo uproszczeń, a także kilka naciągnięć fabularnych i banalnych rozwiązań – nie ma w tym nic złego, dopóki nie jest przesadzone. Nie oznacza to bynajmniej przyzwolenia na ogłupianie postaci i historii! Filmy familijne mogą być mądre, poruszające i zarazem uproszczone. Ta kontynuacja nawet bardziej się w to wpisuje niż pierwsza część – staje w rozkroku pomiędzy tym, jak mądrze bawić i poruszać, a tym, jak nie przesadzić z uproszczeniem. Zdarzają się momenty, gdy ta granica jest przekraczana i film trochę traci na jakości. Na szczęście mamy pieski i związane z nimi emocje, które to nadrabiają.
Czasem miałem wrażenie, że oglądam film Disneya. Poczułem klimat, który pamiętam z animacji 101 dalmatyńczyków – szczególnie jeśli chodzi o dwóch drabów, którzy dostają zlecenie porwania Lampo. Jest w tym też urok przypominający pierwszą część i pewna naiwność, w której nie ma nic złego: kino familijne może budować rzeczywistość niezwykle pozytywną i dającą widzom energię, pomijając niepotrzebny realizm. Być może dlatego to się sprawdza i działa. Fajną atmosferę dodatkowo potęgują kapitalne zdjęcia. Krajobrazy jeszcze nigdy tak dobrze nie wyglądały w polskim filmie. Odgrywa to istotną rolę.
Problem mam z tym, jak kształtowane są emocje. Gdy pieski są na pierwszym planie, wszystko gra i angażuje, ale to się zmienia, gdy na pierwszy plan wysuwają się dziecięcy bohaterowie. Liliana Zajbert i Maksymilian Zieliński nie mają dużego doświadczenia, ale nie można im odmówić starań i serca włożonego w pracę na planie. Czasami jednak miałem problem z uwierzeniem, a przede wszystkim z odczuwaniem emocji, które starali się przekazać. To trochę negatywnie wpłynęło na zawieszenie niewiary, a to w tego typu filmach – operujących uproszczeniami i świadomą naiwnością – jest szczególnie istotne. Młodzi aktorzy bardzo się starali i dali z siebie wszystko, dzięki czemu są mocnym atutem tej historii, jednak momenty, w których coś im nie wychodzi, odbijają się na jakości.
Z tego też wynika inny problem produkcji O psie, który jeździł koleją 2 – brakuje tu ciekawych postaci. W praktyce cały ciężar filmu spoczywa na Adamie Woronowiczu w roli dyrektora stacji. Staje się on prawdziwą gwiazdą fabuły i wielokrotnie bawi widza dzięki temu, jak barwnie został napisany i zagrany. Michalina Łabacz w roli Kingi łapie za serce w kluczowych momentach, a zbiry przypominający trochę wspomnianą animację Disneya, mogą spodobać się dzieciakom, ale to trochę mało. Jasne, Lampo i Luna mają być najważniejsi, ale minimalizacja roli rodziny, słabo przygotowany czarny charakter i brak wyrazistych postaci drugoplanowych sprawiają, że w tej części czuć pewien niedosyt. W pierwszej odsłonie serii tego wrażenia nie miałem.

Czy produkcja O psie, który jeździł koleją 2 spodoba się dzieciakom? Jak najbardziej – dobry film familijny powinien nie tylko uczyć i poruszać dzieci, lecz także sprawiać radość wszystkim członkom rodziny. Dzięki prawidłowo wyważonym emocjom oraz ważnym lekcjom życiowym ta produkcja wyśmienicie spełnia swoją funkcję. W odpowiednich momentach trafia w czułe punkty. Młody widz powinien wynieść z seansu jakąś naukę – coś, co da mu do myślenia i pozostanie z nim na dłużej.
Film O psie, który jeździł koleją 2 jest w porządku, ale niektóre decyzje fabularne oraz uproszczenia wydają się zabierać mu jakość. Emocje jednak są na swoim miejscu: może jest ich mniej niż w pierwszej części i są inaczej rozłożone, ale działają. Nie spodziewałem się, że się wzruszę, a jednak! Mogę narzekać na różne detale, ale dobrze się to ogląda.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1974, kończy 51 lat

