fot. Przemek Pączkowski
O psie, który jeździł koleją 2 to film familijny, więc niektóre rzeczy muszą być w nim obecne, ponieważ są wpisane w gatunek. Tym samym dostajemy dużo uproszczeń, a także kilka naciągnięć fabularnych i banalnych rozwiązań – nie ma w tym nic złego, dopóki nie jest przesadzone. Nie oznacza to bynajmniej przyzwolenia na ogłupianie postaci i historii! Filmy familijne mogą być mądre, poruszające i zarazem uproszczone. Ta kontynuacja nawet bardziej się w to wpisuje niż pierwsza część – staje w rozkroku pomiędzy tym, jak mądrze bawić i poruszać, a tym, jak nie przesadzić z uproszczeniem. Zdarzają się momenty, gdy ta granica jest przekraczana i film trochę traci na jakości. Na szczęście mamy pieski i związane z nimi emocje, które to nadrabiają.
Czasem miałem wrażenie, że oglądam film Disneya. Poczułem klimat, który pamiętam z animacji 101 dalmatyńczyków – szczególnie jeśli chodzi o dwóch drabów, którzy dostają zlecenie porwania Lampo. Jest w tym też urok przypominający pierwszą część i pewna naiwność, w której nie ma nic złego: kino familijne może budować rzeczywistość niezwykle pozytywną i dającą widzom energię, pomijając niepotrzebny realizm. Być może dlatego to się sprawdza i działa. Fajną atmosferę dodatkowo potęgują kapitalne zdjęcia. Krajobrazy jeszcze nigdy tak dobrze nie wyglądały w polskim filmie. Odgrywa to istotną rolę.
Problem mam z tym, jak kształtowane są emocje. Gdy pieski są na pierwszym planie, wszystko gra i angażuje, ale to się zmienia, gdy na pierwszy plan wysuwają się dziecięcy bohaterowie. Liliana Zajbert i Maksymilian Zieliński nie mają dużego doświadczenia, ale nie można im odmówić starań i serca włożonego w pracę na planie. Czasami jednak miałem problem z uwierzeniem, a przede wszystkim z odczuwaniem emocji, które starali się przekazać. To trochę negatywnie wpłynęło na zawieszenie niewiary, a to w tego typu filmach – operujących uproszczeniami i świadomą naiwnością – jest szczególnie istotne. Młodzi aktorzy bardzo się starali i dali z siebie wszystko, dzięki czemu są mocnym atutem tej historii, jednak momenty, w których coś im nie wychodzi, odbijają się na jakości.
Z tego też wynika inny problem produkcji O psie, który jeździł koleją 2 – brakuje tu ciekawych postaci. W praktyce cały ciężar filmu spoczywa na Adamie Woronowiczu w roli dyrektora stacji. Staje się on prawdziwą gwiazdą fabuły i wielokrotnie bawi widza dzięki temu, jak barwnie został napisany i zagrany. Michalina Łabacz w roli Kingi łapie za serce w kluczowych momentach, a zbiry przypominający trochę wspomnianą animację Disneya, mogą spodobać się dzieciakom, ale to trochę mało. Jasne, Lampo i Luna mają być najważniejsi, ale minimalizacja roli rodziny, słabo przygotowany czarny charakter i brak wyrazistych postaci drugoplanowych sprawiają, że w tej części czuć pewien niedosyt. W pierwszej odsłonie serii tego wrażenia nie miałem.
fot. Przemek PączkowskiCzy produkcja O psie, który jeździł koleją 2 spodoba się dzieciakom? Jak najbardziej – dobry film familijny powinien nie tylko uczyć i poruszać dzieci, lecz także sprawiać radość wszystkim członkom rodziny. Dzięki prawidłowo wyważonym emocjom oraz ważnym lekcjom życiowym ta produkcja wyśmienicie spełnia swoją funkcję. W odpowiednich momentach trafia w czułe punkty. Młody widz powinien wynieść z seansu jakąś naukę – coś, co da mu do myślenia i pozostanie z nim na dłużej.
Film O psie, który jeździł koleją 2 jest w porządku, ale niektóre decyzje fabularne oraz uproszczenia wydają się zabierać mu jakość. Emocje jednak są na swoim miejscu: może jest ich mniej niż w pierwszej części i są inaczej rozłożone, ale działają. Nie spodziewałem się, że się wzruszę, a jednak! Mogę narzekać na różne detale, ale dobrze się to ogląda.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/