Obcy: Ziemia - sezon 1, odcinek 3 - recenzja spoilerowa
Data premiery w Polsce: 20 sierpnia 2025W nowym odcinku serialu Obcy: Ziemia twórca bardziej skupił się na postaciach pobocznych, a także pokrętnym, biologicznym lore ksenomorfa i innych drapieżników z kosmosu. Czy wyszło to na plus całej produkcji? Sprawdzam.

3. odcinek serialu Obcy: Ziemia nadal oferuje sporo akcji z ksenomorfem w roli głównej, ale potem przechodzi do rozwijania postaci pobocznych, co samej produkcji wychodzi na dobre. Noah Hawley delikatnie zaciąga hamulec i zmienia tempo akcji. Nie liczcie na spokój, bo dawka grozy jest nieustannie serwowana w porcjach większych od ilości różnych cieczy, które widać na ekranie. Jednak możecie się spodziewać pogłębienia świata przedstawionego i postaci pobocznych. Jak to wypadło?

Dwuodcinkowa premiera serialowego Obcego była pełna akcji, horroru, ksenomorfa oraz rozważań na temat natury człowieka i tego, co nas czyni ludźmi. Po części był to rasowy film o Obcym, ale wciśnięty na mały ekran i podzielony na dwie części. Obawiałem się, że akcja w wieżowcu Prodigy zostanie przeciągnięta, ale tak na szczęście się nie stało. Chociaż mamy kontynuację wątków z poprzedniego epizodu, to później dzieje się coś, co bardzo mi się spodobało. Starcie Wendy i Joe z ksenomorfem było świetnie nakręcone, ale nie pokazano nam wszystkiego. Bardzo mi się podoba zaprezentowanie genialnego umysłu drapieżnika istoty z kosmosu. Wyczuł bliskie relacje rodzeństwa. Nie zabił Joe, a użył go jako przynęty. Potem z kolei – gdy już wyczuł, że dziewczyna nie jest człowiekiem – zdecydował się na atak z zaskoczenia, choć nie do końca to wyszło. Kiedy ksenomorf wskoczył do wentylacji, przed oczami stanęła mi moja własna rozgrywka z gry komputerowej Obcy: Izolacja. Wydawany przez niego dźwięk, gdy chodził nad głowami bohaterów, przyprawił mnie o ciarki. Świetne było też przytomne zachowanie Joe po odkryciu, że ksenomorf nie krwawi, ale wypuszcza z siebie kwas. Kiedy kropelka skapnęła mu na kurtkę, od razu ją zdjął. To zawsze działa na plus, gdy postaci w horrorach myślą trzeźwo i podejmują racjonalne decyzje.
Sama konfrontacja nie była długa, ale za to klimatyczna. Ujęcie z ksenomorfem czyhającym za przejściem było fantastyczne. Cienista sylwetka mogła przyprawić o dreszcze. Miałem mieszane uczucia, czy podobało mi się, że bezpośrednia walka Wendy i Obcego została ukryta za wielką bramą, ale ostatecznie uważam to za dobry pomysł. Jestem pewien, że zobaczymy jeszcze więcej akcji z ksenomorfem w roli głównej i Noah Hawley nie musiał odsłaniać wszystkich kart na tak wczesnym etapie historii.

Bardzo dobrą decyzją było "pozbycie się" rodzeństwa na czas tego odcinka, co dało innym bohaterom możliwość zabłyśnięcia. Poznaliśmy bardziej postaci poboczne, ich pragnienia, rozterki, a to było niezwykle potrzebne. Dzięki temu wiemy, że Kędziorek ma większe ambicje od pozostałych dzieciaków. Chce być ulubienicą Boya Kavaliera, budować świat i go zmieniać. Chce w pełni wykorzystać możliwości swojego nowego ciała. Chce być jak on. Cała ta scena była niezwykle niepokojąca. Widać, w jaki sposób Boy Kavalier nią manipulował. Podręcznikowy przykład groomingu (niejedyny w tym odcinku). Dowiedzieliśmy się też więcej o cyborgu Morrowie, który w przeszłości stracił córkę. Jego konfrontacja z Kirshem była świetna i pełna napięcia. To moje dwie ulubione postaci w serialu. Jestem przekonany, że to nie ostatni raz, gdy widzimy ich razem w jednej scenie. Morrow dość szybko zauważył, że mężczyźni przed nim to syntetyki z umysłami chłopców. Swoją drogą – aktorskie popisy wciąż trwają. Tym razem świetnie wypadli Adarsh Gourav oraz Jonathan Ajayl. Chwile z nimi wniosły wiele potrzebnej lekkości i humoru typowego dla młodych chłopców – reagujących żywiołowo na przekleństwa, przestraszonych, ale i podekscytowanych całą sytuacją, licytujących się o to, który z nich widział fajniejszego kosmitę. Wygląda mi na to, że Morrow spróbuje wykorzystać jednego z nich do osiągnięcia celu, czyli wydostania zabezpieczonych przez Prodigy okazów z placówki badawczej i przewiezienia ich do Yutani. Lodowata determinacja Morrowa i fakt, że jest sprytnym cyborgiem, który w mgnieniu oka załapuje, z kim ma do czynienia, czynią z niego niebezpiecznego antagonistę – nie jestem przekonany, czy można jeszcze mówić o złoczyńcy. Mam wrażenie, że w pewnym momencie stanie przed wyborem – swojej syntetycznej lub ludzkiej części.

Pogłębiono też lore Obcego. W placówce Prodigy zobaczyliśmy wiwisekcję facehuggera. Tym razem nie ma żadnej czarnej mazi, a "zwykły" embrion ksenomorfa, który jest wpuszczany do nosiciela przez pasożyta na twarzy. Cieszę się, że postaci w tym serialu myślą logicznie. Kirsh szybko zrozumiał działanie jaj facehuggerów i przestrzegł Boya Kavaliera. Logicznym rozwiązaniem było odejście z tamtego miejsca i zakaz wchodzenia do niego istotom organicznym. Cieszy mnie, że postać geniusza faktycznie zachowuje się mądrze.
Wygląda na to, że Joe skończy jako królik doświadczalny dla Prodigy. Scena z usuwaniem płuca była makabryczna, ale nie bardziej od tego, co stało się z nim później. Jestem ciekaw, jak dojdzie do powrotu ksenomorfa. Zniknął w odseparowanym od ciała płucu, ale czy to wystarczy do wyklucia się nowego osobnika? Wendy też się raczej nie ucieszy, gdy dowie się, że jej brat skończył pod nożem. Może to ona po części przyczyni się do horroru, który z pewnością rozegra się na wyspie?
Ciekawa była też końcowa scena z Wendy. Mam wrażenie, że to zmyłka twórcy serialu. Naciągane wydaje się to, że dziewczyna nie obudziła swojej opiekunki, przeszła przez kompleks niezauważona, a potem weszła do laboratorium. Mam wrażenie, że to sen, wizja lub halucynacje. To ciekawe, że jest tak wyczulona na dźwięki facehuggerów i ksenomorfa. Inne syntetyki tego tak nie odczuwają. Wiemy, że Wendy słyszy specyficzne fale dźwiękowe, a to właśnie w ten sposób porozumiewają się istoty z kosmosu. Być może to była ich manipulacja umysłem?

Nowy odcinek wyhamował nieco akcję, ale nie przestał angażować. Postawił wiele ciekawych pytań, zbudował postaci poboczne i dał wskazówki dotyczące tego, co może się zdarzyć w przyszłości. Opcji jest naprawdę wiele! Z technicznego punktu widzenia serial nadal zachwyca detalami i sposobem prezentowania świata przedstawionego. Miasto Prodigy po zmroku jest niemal wyjęte z Blade Runnera pod kątem estetyki, dzięki czemu moje serduszko zabiło nieco szybciej. Poznaliśmy też więcej nowego i starego lore ksenomorfa, a Noah Hawley stworzył świetny fundament pod dalszy ciąg tej historii. Nie mogę się doczekać, żeby to zobaczyć.
Poznaj recenzenta
Wiktor Stochmal


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1967, kończy 58 lat
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1956, kończy 69 lat
ur. 1989, kończy 36 lat

