Obcy: Ziemia - sezon 1, odcinek 4 - recenzja spoilerowa
Data premiery w Polsce: 27 sierpnia 2025W 4. odcinku serialu Obcy: Ziemia akcja mozolnie kroczy przed siebie w kierunku niechybnej masakry, która prędzej czy później zdarzy się na wyspie Prodigy.

W tym tygodniu mieliśmy do czynienia z kolejnym odcinkiem-fundamentem, czyli takim, który skupia się na powolnym rozwoju konfliktów między postaciami i odkrywaniu tajemnic. Poziom nie spadł – produkcja Noah Hawleya nadal interesuje, ponieważ przedstawia nowinki z uniwersum Obcego. Dlaczego to był bardzo dobry odcinek?

A jednak Wendy się obudziła. Faktycznie przeszła tuż za plecami Kirsha i "skontaktowała się" z ksenomorfem, a konkretnie z facehuggerem. To bardzo ciekawy wątek. Podobał mi się eksperyment przeprowadzony z falami dźwiękowymi i Wendy, która posłużyła się "językiem" ksenomorfów. Mam wrażenie, że to będzie szczególnie istotne w dalszej części sezonu. Dlaczego ksenomorf traktuje ją w taki sposób? Końcowa scena z chestbursterem była niepokojąca, ale urocza. Był niczym zaskroniec, który pozwolił się jej pogłaskać. To kolejny ważny krok postawiony w kierunku rozpętania piekła na rajskiej wyspie Prodigy.
Rumieńców nabiera konflikt pomiędzy Kirshem i Boyem Kavalierem. Wygląda na to, że android ma swoje własne cele, o których nikomu nie mówi. Podsłuchał też rozmowę Drobinki z Morrowem – wygląda na to, że nie przeszkadza mu perspektywa kradzieży jednego z jaj z facehuggerem. Boy Kavalier to postać, która elektryzuje, ilekroć pojawi się na ekranie. Samuel Blenkin idealnie oddaje specyficzny, dziwaczny charakter młodego geniusza. Każda scena z nim nabiera znaczenia i aspektu rozrywkowego. Aktor wprost pożera plan i w 100% przejmuje uwagę oglądającego. Ciekawi mnie niepoprawne użycie cytatu. To nie Isaac Asimov, lecz Arthur C. Clarke wypowiedział słowa, które ten przytoczył. To jego kolejny test w stosunku do pozostałych w celu sprawdzenia, czy ktoś wytknie mu błąd. A może wcale nie jest taki mądry, na jakiego się kreuje?

Patrząc na to, co dzieje się ze Stalówką, mam wrażenie, że ksenomorf wcale nie byłby potrzebny tej placówce do tego, by akcja znów zmieniła się w horror. Dziewczyna jest niestabilna emocjonalnie. Eksperyment Prodigy może i się udał, ale na pewno nie w całości. Nikt tak naprawdę nie czuwa w pełni nad bezpieczeństwem i rozwojem tych dzieciaków. Moim zdaniem bohaterka nie może pogodzić się z tym, że po części jest maszyną – stąd wymyślona ciąża, aby jakkolwiek upodobnić się do człowieka i tłumaczyć sobie niektóre reakcje organizmu. Podobała mi się też próba wyjaśnienia jej sytuacji poprzez religię i porównanie do Jezusa. Jestem przekonany, że to dopiero początek problemów. Możliwe, że będzie mieć kilka ofiar na koncie.
Relacja Morrowa z Drobinką była za to przewidywalna. Cyborg Yutani robi wszystko, co mu się żywnie podoba, jeśli chodzi o manipulowanie chłopcem. Po poznaniu jego prawdziwego imienia i nazwiska dało się przewidzieć kolejny krok antagonisty. To nic złego – to nadal sprytne rozwiązanie, zmuszające go do posłuszeństwa. Niemal każda scena pomiędzy hybrydami a dorosłymi jest niepokojąca przez wzgląd na to, jak bardzo te dzieci są manipulowane. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że to właśnie dorośli są zagrożeniem większym od kosmicznych potworów.
To nie oznacza, że wszystkie dzieciaki są potulne jak baranki – czy też chestburstery. Scena z "okiem" była bardzo niepokojąca, ale i niesłychanie intrygująca. Noah Hawley podjął fantastyczną decyzję z dodaniem innych gatunków, ponieważ obserwowanie zachowań nieznanych kreatur jest na swój sposób fascynujące – przez moment zapomniałem, że to serial o Obcym, co wcale mi nie przeszkadzało! Sam Kirsh przyznał, że to inteligentne stworzenie. Niepokoić może, że pierwszym odruchem po opanowaniu martwej owcy była próba stanięcia na dwóch nogach. Myślę, że to kwestia czasu, aż obcy przemówi ludzkim głosem. Mam wrażenie, że serial próbuje zapowiedzieć, że to Boy Kavalier padnie łupem tego stworzenia. Oko zdaje się szukać dla siebie inteligentnych nosicieli, których mózg może w pełni opanować i wykorzystać. On z kolei jest zafascynowany tymi osobnikami i przyznał, że chciałby porozmawiać z kimś na swoim poziomie. Podobało mi się też pewne zagranie wizualne – kiedy zwrócił uwagę potwora, jedno z jego oczu było zacienione. Czy to zapowiedź tego, co się z nim stanie? Zobaczymy.

Intryguje mnie też Eins. Ma całkiem niezły refleks jak na staruszka, co zobaczyliśmy, gdy złapał piłkę rzuconą przez Boya. W trakcie jego rozmowy z Joe (swoją drogą przerażającej pod kątem tego, jak Wendy, pozostałe dzieciaki i Hermit są postrzegani – jako produkty należące do korporacji, a nie samostanowiące o sobie jednostki) da się zauważyć w tle syntetyczne twarze. Czyżby on również nie był w pełni człowiekiem? Jeśli tak, to może współpracuje w jakiś sposób z Kirshem? Sądzę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Serial próbuje też lepiej nakreślić relację Sylvii i Arthura, ale nie jest to dla mnie szczególnie ciekawe. Wydają się względnie dobrymi osobami, które przejmują się losem hybryd – w przeciwieństwie do pozostałych członków korporacji. U kobiety widać matczyny instynkt, ale i przerażenie wynikające z zachowania Stalówki. Trochę więcej czasu dla siebie dostał Kit Young, który przemianował się na Isaaca po Newtonie, ale to nadal postać dalekiego planu. Cieszy jednak, że nie wszystkie dzieciaki są takie same, a on faktycznie wykazuje się rozwagą, logiką. Może to kwestia bycia pod skrzydłami Kirsha, który niezmiennie jest najciekawszą postacią.

To był kolejny odcinek przestojowy, co nie oznacza, że nic się w nim nie działo i było nudno. Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. To dalszy krok w budowaniu świata przedstawionego, tajemnic i konfliktów. Można to porównać do wrzącej wody, która lada moment wykipi z rondelka. Pytanie brzmi – kto będzie stać za tym czynem? Moim zdaniem po części wszyscy będą odpowiedzialni za to, co stanie się na wyspie. Widać, że wszystkie wątki prowadzą do jednego wielkiego piekła. Noah Hawley znakomicie łączy oczekiwania widowni i to, co już każdy wie o mitologii ksenomorfa, z nowymi pomysłami. To nie perfekcyjny organizm kradnie show. On po prostu stanowi jego centrum i to wokół niego toczy się akcja. To coś, czego się nie spodziewałem po tym serialu, a co pozytywnie mnie zaskoczyło. Na początku dostaliśmy mnóstwo typowej jatki z ukochanym ksenomorfem, a teraz twórca rozwija skrzydła i pomysły. To potrzebny tej marce powiew świeżości. Mam wrażenie, że uniwersum Obcego może się otworzyć na tematy, których wcześniej nikt nie przewidywał. Ostatnim razem widzieliśmy coś podobnego w Prometeuszu, ale – mimo sympatii do filmu Ridleya Scotta – uważam, że Hawley lepiej sobie radzi z wprowadzeniem nowości do tego świata. Nie mogę się doczekać kolejnych odsłon.
Poznaj recenzenta
Wiktor Stochmal


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 2007, kończy 18 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1953, kończy 72 lat

