Okami HD – recenzja gry
Bogini Amaterasu trafiła na obecną generację konsol oraz pecety. Jak wypada "nowe" Okami HD?
Bogini Amaterasu trafiła na obecną generację konsol oraz pecety. Jak wypada "nowe" Okami HD?
Okami to jedna z moich ulubionych gier z PlayStation 2. Zachwyciła mnie tu przede wszystkim oprawa audiowizualna, ale i sama rozgrywka sprawiała mnóstwo satysfakcji. Kilka lat później gra trafiła na PlayStation 3 i również bawiłem się świetnie, ale tym razem nie znalazłem w sobie na tyle sił, aby ponownie ją skończyć. Zapowiedź wersji na aktualną generację konsol i pecety potraktowałem więc z pewnym dystansem, ale jednocześnie licząc na jakieś konkretne zmiany, które teoretycznie powinny wynikać z większej mocy współczesnych urządzeń.
Demon, artysta i bogini
W Okami wcielamy się w rolę Amaterasu, japońską boginię słońca, która przyjęła postać białego wilka by pokonać i uwięzić demona Orochi. Po latach potwór zostaje uwolniony i rzuca klątwę na okoliczne tereny. Bogini powraca więc, by ponownie pozbyć się zagrożenia i uratować krainę Nippon przed zagładą. Mamy tutaj więc klasyczną opowieść o walce dobra ze złem, pozbawionej większych zaskoczeń i zwrotów akcji. Chociaż to wszystko brzmi poważnie, to historia pełna jest również humoru, który najczęściej widoczny jest w dialogach z naszym towarzyszem – artystą Issunem i innymi postaciami niezależnymi.
Zelda bez Zeldy
Pod względem rozgrywki mamy tu do czynienia z trzecioosobową, przygodową grą akcji, która pełnymi garściami czerpię z serii The Legend of Zelda. Eksplorujemy piękny, fantastyczny świat, walczymy z przeciwnikami i bossami, a od czasu do czasu rozwiązujemy proste zagadki lub bierzemy udział w różnego rodzaju minigrach i pobocznych aktywnościach. Zabawę urozmaica jednak „niebiański pędzel” i związane z nim techniki, które pozwalają nam wpływać w różny sposób na otoczenie – np. poprzez zmianę pory dnia, dorysowanie brakującego mostu lub przyśpieszenie wzrostu roślin. Pędzlem możemy operować również w trakcie pojedynków, by w ten sposób zadawać ostateczne ciosy oponentom.
Gameplay to zdecydowanie mocna strona Okami HD. Jest wciągający, zróżnicowany i momentami również całkiem wymagający. Trzeba mieć jednak na uwadze, że gra oryginalnie zadebiutowała w 2006 roku. I chociaż teoretycznie nie wydaje się to być tak odległą datą, to jednak pewne elementy mogą wydawać się już nieco niedzisiejsze. Próżno szukać tutaj dokładnych map, precyzyjnie zaznaczonych celów czy też strzałek, które wskazują nam gdzie mamy się udać. Bardzo często wskazówki są nam podawane w trakcie dialogów i scenek przerywnikowych, w związku z czym czasami można się tu nieco zagubić. Trudno jednak uznać to za wadę, zwłaszcza w przypadku remastera, który w żaden sposób nie modyfikuje klasycznych mechanizmów rozgrywki.
Port, nie kolejny remaster
Jak jednak wypada samo „odświeżenie” gry? Cóż – średnio. Nowe Okami HD nie oferuje w zasadzie nic nowego w porównaniu do wersji, która w 2012 roku trafiła na konsolę PlayStation 3. Jedyną zmianą jest powrót mini-gier na ekranach ładowania, których w wersji na PS3 zabrakło. Cała reszta, czyli poziom oprawy audiowizualnej (nie licząc rozdzielczości 4K na PS4 Pro, XONEX i odpowiedni mocnych pecetach), płynność rozgrywki czy też sama zawartość gry to już dokładna kopia tego, co było dostępne już wcześniej. Trudno uznać to jednak za istotną wadę – zastosowany styl graficzny sprawia, że warstwa wizualna nadal może się podobać, zaś ścieżka dźwiękowa nadal jest rewelacyjna. Przeszkadzać może jedynie brak 60 klatek na sekundę, jednak decyzja o zablokowaniu płynności na 30 FPS była podyktowana względami technicznymi. Kontrowersyjną decyzją wydaje się być natomiast brak osobnej listy trofeów dla nowej wersji gry na PlayStation 4. Gra współdzieli „pucharki” z produkcją z PlayStation 3, więc miłośnicy kolekcjonowania osiągnięć nie zdobędą tutaj kolejnego platynowego trofeum.
Trudno jednak tak naprawdę winić twórców za brak rewolucyjnych modyfikacji. Na dobrą sprawę gra nadal nazywa się Okami HD. Nikt nie nazywał tej wersji remakiem, "edycją ultimate" czy czymś podobnym. To po prostu port fantastycznej gry na nowe platformy, dzięki któremu kolejni gracze będą mogli zapoznać się ze wspaniałą przygodą Amaterasu i jej towarzyszy.
Plusy:
+ nadal świetna oprawa audiowizualna,
+ wciągająca rozgrywka,
+ humor,
+ wspaniały klimat.
Minusy:
- brak większych zmian,
- jedynie 30 klatek na sekundę.
Źródło: fot. Capcom
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat